Anna Kalinskaya to bez wątpienia rewelacja ostatnich dni. 25-letnia Rosjanka przeszła kwalifikacje turnieju w Dubaju, a następnie pokonała m.in. Jelenę Ostapenko oraz Coco Gauff. Na jej drodze do finału stanęła Iga Świątek. Polka po zwycięstwie w Dosze wydawała się mknąć po kolejny tytuł. W teorii półfinałowy pojedynek miał być jednostronną batalią, jednak Kalinskaya nie miała nic do stracenia i marzyła o sprawieniu niespodzianki.
Liderka rankingu WTA szybko przekonała się, że rywalka łatwo nie odpuści
Rosjanka zadziwiająco dobrze radziła sobie z serwisem Polki. Kalinskaya walczyła o każdy punkt przy podaniu Świątek, a zarazem sama groźnie serwowała. Wydawało się jednak, że Iga kontroluje sytuację, bowiem w szóstym gemie zdołała pokusić się o przełamanie (4:2). Co zaskakujące czy wręcz szokujące, Świątek w pierwszym secie nie wygrała od tego momentu ani jednego gema! Wszystko rozpoczęło się od dwóch podwójnych błędów serwisowych Polki, potem doszły problemy z returnem.
Rosjanka prezentowała dobry poziom, tymczasem Iga zaliczała zbyt wiele pomyłek. Przy takim scenariuszu przegrała pierwszego seta od styczniowego Australian Open (4:6). Dyscyplina i pewność siebie rywalki kontrastowały z nerwowością Świątek. Co właściwie wydarzyło się od wyniku 4:2? Wyglądało to tak, jakby w jednej chwili coś wybiło Polkę z rytmu i kompletnie nie potrafiło go odnaleźć.
Kalinskaya nie bała się Świątek
Na starcie drugiego seta znów pojawiły się niewymuszone błędy po stronie Igi Świątek. Rosjanka pokusiła się o przełamanie (0:1) i tak naprawdę do końca go nie oddała. Polka czuła, że poziom jej gry nie jest najwyższy, w pewnym momencie cisnęła nawet rakietą o kort. Złe returny, sporo niedokładności i brak skuteczności przy serwisie. Zamiast odrabiania strat obserwowaliśmy jedynie kolejne przełamanie (2:5). Iga zdołała co prawda obronić dwie piłki meczowe, a nawet samemu przełamać serwis przeciwniczki (4:5), jednak Rosjanka nie wypuściła już tego seta i całego meczu.
Anna Kalinskaya zasłużyła na awans do finału. Zagrała dziś dobre zawody, a przy niepewnej postawie Polki skończyło się to dwusetową wygraną Rosjanki. To nie był dobry dzień Igi Świątek i mimo olbrzymiej sympatii trzeba sobie powiedzieć wprost, zagrała zdecydowanie poniżej swoich możliwości.