Fanom Kolejorza po takim meczu nie spieszyło się do łóżek. 4 listopada 2010 roku Lech Poznań pokonał na swoim terenie Manchester City. Patrick Vieira, James Milner, Vincent Kompany czy David Silva nie byli w stanie poradzić sobie z ambitnie grającym zespołem z Wielkopolski. Wynik 3:1 dość dobrze odzwierciedlał przebieg meczu. Co ciekawe, dzień przed spotkaniem zwolniony został Jacek Zieliński. Zastąpił go Jose Mari Bakero, który lepszego debiutu nie mógł sobie wymarzyć. Wygrana pozwoliła powrócić na 1. miejsce w tabeli grupy A Ligi Europy. Konfrontacja z The Citizens jest po dziś dzień uważana za jeden z najlepszych występów polskich drużyn w europejskich pucharach w XXI wieku. Sprawdźmy zatem co u bohaterów tego pamiętnego spotkania.
Jasmin Burić
Karierę rozpoczął w NK Čelik Zenica, gdzie przez trzy sezony był podstawowym bramkarzem. W sierpniu 2008 roku trafił na testy do poznańskiej drużyny, na których wypadł na tyle dobrze, że Kolejorz zaproponował mu kontrakt. Dla Lecha zagrał w 157 spotkaniach, w 2019 roku odszedł do Hapoel Hajfa, a z dniem 3 stycznia 2022 roku podpisał kontrakt z Zagłębiem Lubin. Tam obecnie jest tylko rezerwowym. Część kibiców uważa go za jednego z najlepszych golkiperów Lecha w XXI wieku. Faktem jest, że w Poznaniu bramkarze częściej przeszkadzali w osiąganiu wyników niż pomagali. Burić zazwyczaj był mocnym punktem zespołu.
Luis Henriquez
Panamczyk jest bardzo dobrze wspominany w Poznaniu. Trafił do Kolejorza w 2007 roku. Po zdobyciu mistrzostwa Polski w sezonie 2009/2010, podpisał nową umowę, obowiązującą do 30 czerwca 2011, która później ponownie została przedłużona. Wraz z końcem sezonu 2014/15 powrócił do swojej ojczyzny. Nie zagrzał tam długo miejsca i od stycznia 2018 roku do początku lipca 2022 roku reprezentował barwy trzecioligowej Polonii Środa Wielkopolska, z którego trafił do Szturmu Junikowo. Obecnie jest zawodnikiem Warty Śrem – zespołu występującego w piątej lidze.
Manuel Arboleda
Czy ktoś jeszcze pamięta czasy, w których opinia publiczna debatowała o „naturalizacji” Mańka? Kolumbijski defensor był prawdziwą ścianą nie do przejścia i jednym z ulubieńców kibiców. W tamtym czasie głoszono w mediach, że jest na tyle związany z Lechem, że sam odrzuca oferty z klubów tureckich, proponujących mu o wiele większe zarobki. Niestety, w pewnym momencie forma Arboledy zaczęła spadać, a w 2014 roku opuścił drużynę. Nie wrócił już jednak do futbolu, zajmując się biznesem w Kolumbii. Podobno założył nawet własne centrum handlowe. W 2016 roku ogłoszono, że będzie skautem Kolejorza i pomoże wyławiać kolumbijskie „perełki”. Patrząc na liczbę piłkarzy sprowadzanych z tego kraju do Poznania, możemy jednak zakładać, że realizacja tego pomysłu szybko się zakończyła.
Bartosz Bosacki
Bartosz Bosacki z pewnością najbardziej dał się zapamiętać polskim kibicom ze swojej postawy na mistrzostwach świata w 2006 roku. Wtedy to w meczu o honor z Kostaryką strzelił dwie bramki. Dla kadry zagrał 20 razy. Jego kariera klubowa na polskich boiskach wcale nie była gorsza niż tamten mecz. Debiutował w ekstraklasie w barwach Lecha Poznań w 1995 roku. W 2004 roku postanowił spróbować swoich sił w Norymbergii. Tam jednak grał dwa sezony bez większych sukcesów. Wrócił do Polski i grał w Kolejorzu do 2011 roku. Po zakończeniu zawodowego grania nie został przy piłce. Zdecydował zająć się biznesem. Otworzył firmę medyczno-rehabilitacyjną, a także agencję marketingową.
Marcin Kikut
Dla Lecha zagrał 139 razy, w których strzelił jedną bramkę. Solidność – to na pewno można powiedzieć o Kikucie. To jednak nie wystarczyło by spróbować swoich sił w jakimkolwiek zagranicznym klubie, już nie wspominając o reprezentacji Polski. Dla kadry zagrał zaledwie 2 razy. W barwach Kolejorza grał przez 6 lat. W 2012 roku przeniósł się do Ruchu Chorzów. Tam zagrał jedynie w 18 spotkaniach i po roku przeniósł się do Widzewa Łódź (8 spotkań) i Bytovii Bytów (9 spotkań). Później grał w niższych ligach. Karierę zakończył w 2019 roku. Obecnie jest prezesem zarządu firmy Baltin Hotels, która specjalizuje się w budowie ekskluzywnych hoteli i apartamentów nad polskim morzem.
Ivan Djurdjevic
Do Lecha trafił w sierpniu 2007 roku. Podpisał z klubem roczną umowę. Jednak Serb szybko się zaadaptował i jego przygoda z poznańskim klubem trwała aż do 2013 roku. Łącznie dla Kolejorza wystąpił w 140 spotkaniach. Strzelił bramek i zanotował 10 asyst. Przez te wszystkie lata był niezastąpiony na swojej pozycji. Tak bardzo dobrze żyło mu się w Poznaniu, że był to jego ostatni klub w piłkarskiej karierze. Następnie pracował w młodzieżówkach Lecha, aż wreszcie w 2018 roku otrzymał szansę poprowadzenia pierwszego zespołu. To nie wypaliło i Serb znalazł zatrudnienie w Chrobrym Głogów. Tam odbudował się trenersko. Jego warsztat został zauważony we Wrocławiu. Śląsk poprowadził w 32 spotkaniach. Od kwietnia 2023 roku czeka na kolejne trenerskie wyzwanie.
Dimitrije Injac
Serb przez 8 lat występował na polskich boiskach, reprezentując barwy Lecha, Polonii i Widzewa. Najlepszy w jego wykonaniu był oczywiście okres gry w Poznaniu. Aż się nie chce wierzyć, ale w swojej karierze strzelił ledwie 9 goli. Jednego z nich właśnie w spotkaniu z Manchesterem City, dzięki któremu Lech wyszedł na prowadzenie. Drugi — pozostaje jednym z najpiękniejszych w dziejach Ekstraklasy.
Już po zakończeniu kariery, w rozmowie ze „sportsport.ba”, przyznawał, że rozważa podjęcie wyzwania pracy w roli trenera lub agenta. Przekonywał wówczas, że ma rozległe kontakty i chce zostać przy piłce. W listopadzie 2023 roku Lech Poznań poinformował o zaangażowaniu Injaca w projekt LPFA Skills.
Siergiej Kriwiec
To Białorusin dośrodkowywał piłkę w kierunku Manuela Arboledy, po której padł drugi gol. Do Lecha przyszedł z BATE Borysów. Otrzymał koszulkę z numerem 10, którą wcześniej nosił Jacek Dembiński. Nieoficjalnie wiadomo, że poznaniacy zapłacili za niego 300 tysięcy euro. Następnie grał w takich klubach jak: chińskie JS Sainty, ponownie BATE Borysów, FC Metz. Po tych wojażach wrócił do Polski i grał w barwach Wisły Płock i Arki Gdynia. Następnie ponowny powrót na ojczyznę i znów Lech Poznań, lecz tym razem jego rezerwy. Obecnie jest zawodnikiem Wiary Lecha Poznań.
Semir Stilić
Był prawdziwą perełką Kolejorza i zapowiadał się na piłkarza, który pewnego dnia będzie wart kosmiczne pieniądze. Można zaryzykować stwierdzeniem, że w tamtym czasie dawano mu lepsze perspektywy niż Robertowi Lewandowskiemu. Ostatecznie Lech nie zarobił na jego odejściu nawet złotówki. Owszem, Stilić miał wiele znakomitych spotkań, ale niemalże wyłącznie na polskich boiskach. Po odejściu z Lecha radził sobie mocno przeciętnie w Karpatach Lwów, potem krótko grał dla Gaziantepsporu, aż w końcu wylądował w Wiśle Kraków. W niej odbudował się, prezentując prawdopodobnie jeszcze większą formę niż w czasach gry dla Lecha, ale… odszedł do APOELu Nikozja, gdzie ponownie zawiódł.
Co było dalej? Kolejna próba na polskich boiskach — najpierw w Wiśle Kraków, a gdy tam nie błyszczał – w Wiśle Płock. Od kilku lat gra w swojej ojczyźnie, aktualnie dla Zeljeznicara Sarajevo. W poprzednim sezonie zaliczył łącznie 9 trafień i 10 asyst, w obecnym występuje już rzadziej i najprawdopodobniej w czerwcu zakończy swoją karierę.
Sławomir Peszko
Peszkin trafił do Lecha po znakomitym sezonie na zapleczu Ekstraklasy w barwach Wisły Płock. Szybko odnalazł się w Kolejorzu, stając się jednym z liderów zespołu Franciszka Smudy. Następnie szukał swojego szczęścia w 1. FC Koln. Tu ciekawostka – w sezonie 2011/12, zaliczył 8 asyst na boiskach Bundesligi — w klasyfikacji kanadyjskiej wyprzedził m.in. Bastiana Schweinsteigera i Ilkaya Gundogana. Niepotrzebny okazał się epizod w Wolverhampton, ale po powrocie na polskie boiska notował znakomite liczby. Mimo że Peszko traktowany jest przez wielu kibiców „z przymrużeniem oka”, mówimy o graczu, który miał udział w 88 trafieniach na boiskach Ekstraklasy i 16 w Bundeslidze. Dziś jest trenerem Wieczystej Kraków i o dziwo — całkiem dobrze sobie radzi (8 zwycięstw i 2 remisy na poziomie III ligi). Dodatkowo wydał autobiografię Peszkografia oraz jest ambasadorem federacji Clout MMA.
Artjoms Rudnevs
Napastnik, który dał wiele radości kibicom Lecha. Zwłaszcza w wyjazdowym spotkaniu z Juventusem Turyn, w którym to ustrzelił hat-tricka. Dla Kolejorza łącznie strzelił 45 bramek w 73. spotkaniach. W 2012 roku został piłkarzem Hamburgera SV. Tam już tyle nie strzelał. Z biegiem czasu jego forma strzelecka zaczęła spadać. Połowę sezonu 2014/15 spędził na wypożyczeniu w Hannoverze 96. W czerwcu 2016 roku podpisał kontrakt z FC Köln. Rok później nieoczekiwanie zakończył piłkarską karierę. Powodem były przyczyny osobiste, a dokładniej choroba psychiczna żony. Zerwał kontakt ze środowiskiem piłkarskim, rzadko pojawia się w mediach. Ze względu na problemy zdrowotne żony skupił się na opiece nad dziećmi.
REZERWOWI:
Jakub Wilk
Chcąc mocniej zaakcentować swój potencjał, w 2013 roku wyjechał do Zalgirisu Wilno, gdzie notował bajeczne wyniki. W 63 spotkaniach brał udział w 56 trafieniach. Z tego powodu jego usługami zainteresowało się rumuńskie FC Vaslui, gdzie szału nie zrobił. Po powrocie do kraju grał w Zagłębiu Sosnowiec, Bytovii Bytów oraz Polonii Środa Wielkopolska. Dołączył do Akademii Piłkarskiej, gdzie miał pełnić funkcję asystenta trenera rocznika 2013 oraz trenera przygotowania technicznego rocznika 2011. Wciąż strzela także bramki dla Wiary Lecha.
Jacek Kiełb
Jacek Kiełb karierę piłkarską rozpoczynał w Pogoni Siedlce. W grudniu 2005 roku trafił do Korony Kielce. Kilka miesięcy później zadebiutował w Ekstraklasie. W sezonie 2008/2009 strzelając siedem goli w 31 meczach i pomógł swojej drużynie powrócić do gry w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej. W kolejnych rozgrywkach również regularnie grał w podstawowym składzie swojego zespołu. Jego dobra gra została zauważona przez włodarzy Lecha, do którego trafił po sezonie mistrzowskim. W barwach Kolejorza nie był w stanie zagrzać miejsca. Wypożyczony został najpierw do Korony Kielce, następnie do Polonii Warszawa. W 2013 roku wrócił do Kielc na stałe. Później grał w Śląsku Wrocław, znowu w Koronie, Termalice Bruk-Bet Nieciecza i po raz ostatni na Koronie Kielce. Kariera bardzo mocno pokazuje jak bardzo był związany z kieleckim zespołem, którego bez wątpienia jest legendą. Obecnie jest asystentem trenera Kamila Kuzery i pomaga zespołowi w utrzymaniu się w Ekstraklasie.
Mateusz Możdżeń
Autor ostatniego gola w tym spotkaniu i to jakiej urody! Z pewnością jest wiele takich osób, które Mateusza Możdżenia będą pamiętali tylko i wyłącznie z tego trafienia. Miał wtedy 19 lat i wróżono mu nie lada karierę. Coś niestety poszło nie tak… W Lechu grał do 2014 roku. Następnie grał w takich klubach jak: Lechia Gdańsk, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Korona Kielce, Zagłębie Sosnowiec, Widzew Łódź i Znicz Pruszków. Obecnie jest zawodnikiem drugiego zespołu Legii Warszawa. Widać, że jego kariera zmierzała w złym kierunku. Trwa nadal, lecz oczywiste jest to, że nic z niej już nie będzie. Przynajmniej strzelił ładnego gola. Lepsze to niż nic.