W ostatnim meczu 16. kolejki PlusLigi Trefl Gdańsk podejmował we własnej hali zespół GKS-u Katowice. Faworytem tego spotkania byli gospodarze, ale po ostatnich obiecujących spotkaniach drużyny gości wiedzieliśmy, że zespół Grzegorza Słabego tanio skóry nie sprzeda.
Niespodzianka w pierwszym secie
Gdańszczanie źle weszli w ten mecz. Po skutecznym ataku Usowicza przegrywali już 2-5. W dalszej fazie tego seta zespół z Katowic kontrolował przebieg tego spotkania i po ataku Lukasa Vasiny było już 11–15. Gospodarze próbowali gonić i na dwa punkty doszli do rywali przy stanie 18-20 za sprawą błędu w ataku Marcina Walińskiego. Na nic zdały się próby odrobienia strat przez ekipę Igora Juricicia. Po skutecznym ataku Łukasza Usowicza przegrali pierwszego seta.
W drugą odsłonę spotkania lepiej weszli gospodarze. Po chwili prowadzili już 5-2 po mocnym ataku Aleksieja Nasiewicza. Jednak z prowadzenia nie cieszyli się za długo. Po punktowym bloku GKS-u na tablicy wyników widniał wynik 5-5. W dalszej fazie tego seta obie drużyny szły „łeb w łeb”. Skuteczny atak Mikołaja Sawickiego dał Gdańszczanom przewagę 3 punktów (17-14). Zespół gości gonił i… dogonił, Lukas Vasina po ataku znad siatki dał remis swojej drużynie (22-22). Set na przewagi zakończył się challengem na korzyść gospodarzy! Mieliśmy 1:1 w setach!
Kolejna partia rozpoczęła się od punktowego bloku Patryka Niemca. Kolejny raz skutecznie Niemiec i mieliśmy 4-4. Punktowy blok Sebastiana Adamczyka i było już 5-8 dla drużyny gości. Po tym punkcie GKS Katowice odjechał swoim rywalom i powiększał swoją przewagę. Janusz Gałązka zepsuł zagrywkę i dał 21. punkt zespołowi Grzegorza Słabego (11-21). Marcin Waliński mocnym atakiem znad siatki zakończył tego jednostronnego seta i dał swojej drużynie prowadzenie w tym meczu (2:1).
Przebudzenie gospodarzy
Czwarty set w tym meczu rozpoczęliśmy od prób wyjścia na prowadzenie gospodarzy. „Gieksa” nie pozwoliła uciec drużynie Igora Juricicia, cały czas starali się trzymać kontakt. Trefl odskoczył rywalom dopiero przy stanie 13-11 za sprawą asa serwisowego Aleksieja Nasewicza. Kiwka Jakuba Jarosza dała remis zespołowi z Katowic (16-16). Błąd serwisowy Damiana Domagały dał Treflowi wygraną w 4 secie (25-21). Zatem kibice w ERGO Arenie czekali na tie-break.
Ostatnią odsłonę tego meczu rozpoczęli podopieczni Grzegorza Słabego od punktu z ataku zdobytego przez Jakuba Jarosza. Sebastian Adamczyk mocno zaatakował i wyprowadził swoją drużynę na czteropunktowe prowadzenie (2-6). Gospodarze próbowali gonić i za sprawą asa serwisowego Mikołaja Sawickiego doszli do rywali na dwa punkty (9-11). Mikołaj Sawicki zdobył punkt po ataku znad siatki i było tylko 13-14. Jakub Jarosz zakończył ten mecz skutecznym atakiem i dał swojej drużynie upragnione zwycięstwo.