Inter mistrzem jesieni! 5 wniosków po 19. kolejce Serie A

Za nami 19. kolejka Serie A – to oznacza ni mniej ni więcej, iż włoskie zespoły znajdują się na półmetku sezonu. Po mistrzowsku przez jesień przebrnął Inter Mediolan, a w rzeczywistości bez europejskich pucharów świetnie odnalazł się Juventus. Kto jeszcze spośród ekip rywalizujących na Półwyspie Apenińskim zasłużył na pochwały, a kto na słowa krytyki?

Inter zmęczony, ale wciąż na szczycie

W zeszłą sobotę Inter pokonał Hellas Veronę (2:1). Ich zwycięstwo nie przyszło jednak gładko. W 93. minucie gola strzelił Davide Frattesi, a siedem minut później Yann Sommer musiał bronić rzut karny. „Nerazzurri” drżeli o wygraną do ostatnich sekund spotkania. Na ich szczęście Thomas Henry trafił w słupek. Możemy mówić o małej zadyszce Interu. Wcześniej nie potrafili pokonać Genoi na ich terenie. Teraz wymęczyli wygraną z zespołem, który broni się przed spadkiem. Owszem, zwycięzców się nie sądzi. Inter miał wiele podobnych meczów w trakcie ostatniego mistrzowskiego sezonu 20/21, za kadencji Antonio Conte. Takie spotkania z reguły przesądzają o tytule.

REKLAMA
źródło: Radosław Laudański w serwisie X

Po zawodnikach Simone Inzaghiego widać już pewne zmęczenie i brak ciągłości w grze. Na wierzch wychodzą efekty gry na wielu frontach. Słabszy moment jak ten musiał nadejść prędzej czy później. Na szczęście dla lidera elitarnych rozgrywek we Włoszech, przerwy między kolejnymi meczami będą teraz nieco dłuższe. Jeśli Nerazzurri odpowiednio przepracują ten okres, powinni wrócić na właściwe tory.

Z tym Milanem może nie jest tak źle, jak mogło się wydawać?

Od kilku miesięcy mówi się o potencjalnym zwolnieniu Stefano Piolego. Pogłoski nasiliły się po kompromitującym remisie z Salernitaną. Od tamtego meczu Milan wygrał trzy spotkania i zajmuje pewne trzecie miejsce w ligowej tabeli. Traci do liderującego Interu 9 punktów. Nie takie straty się odrabiało. Widać oczywiście, że oba zespoły znajdują się aktualnie na innych etapach budowy, lecz z perspektywy kibica Milanu nie ma aż tak bardzo na co narzekać. „Rossoneri” wykorzystują słabość innych. Punktują dość regularnie i dobrze reagują na kryzysy.

Złośliwi powiedzą, że gorący stołek Stefano Piolego mógłby trwać wiecznie. Wtedy zespół gra o wiele lepiej. Coś w tym jest. Jeśli Milan awansuje do półfinału pucharu Włoch i za tydzień pokona Romę to widmo zwolnienia powinno znowu na kilka dobrych tygodni się oddalić. Najwidoczniej piłkarzy Piolego stać na ten moment jedynie na trzecie miejsce. Patrząc na kontuzje z jakimi zmaga się ten zespół to nie ma chyba na co aż tak narzekać.

Napoli sięgnęło dna

„Azzurri” robią wszystko by być najsłabszym mistrzem Włoch w XXI wieku. Kompromitująca porażka z Torino (3:0) mówi wszystko. Zespół Ivana Juricia pokazał po raz kolejny jakie problemy ma zespół Waltera Mazzarriego. Drużyna jest w rozsypce. W czterech ostatnich spotkaniach nie strzeliła ani jednego gola i zdobyła tylko jeden punkt. Nic nie gra w tym zespole. Złe decyzje trenerskie, brak transferów. O tym pisaliśmy więcej tutaj.

Z zespołu mistrzowskiego nie ma już nic. Decyzje o zatrudnieniu najpierw Rudiego Garcii, a następnie ponowne zaufanie Walterowi Mazzariemu, były chyba jednymi z gorszych w całym życiu Aurelio De Laurentiisa. Nic w tym zespole nie gra. Tak naprawdę 62-latkowi nie ma się co dziwić, że zgodził się na tą pracę. Jednak swoje najlepsze lata ma już za sobą. Nie potrafi na nowo pobudzić tego zespołu do walki i wygląda to tak jak wygląda. Napoli aktualnie jest średniakiem ligowym i nie zanosi się na to, aby taki stan rzecz szybko uległ zmianie.

źródło: Bartek Szulga w serwisie X

Lazio wykorzystuje korzystny terminarz

„Biancocelesti” bardzo słabo weszli w sezon ligowy. Nie potrafili wygrywać nawet z tymi najsłabszymi i gubili punkty. Czołówka uciekała i coraz głośniej mówiono o zwolnieniu Maurzio Sarriego. Może i piłkarze Lazio tracili mało goli, lecz też bardzo mało strzelali. Po 16. kolejkach mieli strzelonych 16 bramek. Łatwiejszy terminarz miał przynieść oddech włoskiemu szkoleniowcowi i lepsze punktowanie jego drużyny. Tak też się stało. Po kompromitującej porażce z Interem (2:0) przyszły trzy zwycięstwa.

Lazio pokonało Empoli, Frosinone i Udinese. Strzela więcej goli i pnie się w górę tabeli. Na ten moment są na szóstej lokacie i do czwartej Fiorentiny tracą tylko trzy punkty. Wrócili do czołówki w bardzo dobrym stylu. Znakomicie wykorzystują słabości rywali i korzystny terminarz. „Biancocelesti” oficjalnie wrócili do gry o europejskie puchary i znów są jedną z czołowych ekip w całej Serie A.

Roma nie chce miejsca w czołowej czwórce?

Roma miała szansę wbić się do czołówki i na koniec rundy jesiennej zajmować 6. miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach. Jednak po raz kolejny zespół Mourinho nie stanął na wysokości zadania. Tym razem zremisowali z Atalantą (1:1). Przez większą część meczu przeważali, lecz swojej dominacji nie potrafili zamienić na gole. Za styl punktów nie dają. Tego odmówić „Giallorossim” nie można. Po straconym golu ruszyli na swoich rywali i walczyli na boisku o każdą piłkę. Jednak co z tego skoro wynik końcowy się nie zgadzał? Kolejny raz Roma zawodzi. Gdy przychodzi mecz z lepszym przeciwnikiem ekipa Mourinho nie potrafi zgarnąć kompletu punktów. Trzeba się obudzić, bo w przeciwnym razie może być za późno. To właśnie takie spotkania na koniec sezonu definiują zespół, jakim Roma jest w ostatnich latach we Włoszech – nie potrafiącym przeskoczyć pewnego poziomu. Tak samo jak Jose Mourinho łapiący kolejne czerwone kartki jako szkoleniowiec.

Co jeszcze wydarzyło się w 19. kolejce Serie A?

  • Bologna nie wygrała drugiego meczu z rzędu. Tym razem zremisowała z Genoą (1:1). Dla fanów ekipy Thiago Motty może to być na tyle martwiące, że Bologna nie wygrywa z zespołami teoretycznie słabszymi na papierze. Wciąż jest jednak piąta i pozostaje w walce o europejskie puchary.
  • Monza po tym jak zremisowała bezbramkowo z Napoli, wygrała w meczu wyjazdowym z Frosinone (2:3). Ekipa Eusebio Di Francesco przegrała czwarte z rzędu ligowe spotkanie. Na zwycięstwo w Serie A czeka od 26 listopada.
  • Lecce zremisowało z Cagliari (1:1). Dzięki temu zespół Claudio Ranieriego wydostał się ze strefy spadkowej i zajmuje aktualnie 17. miejsce.
  • Fiorentina po trzech zwycięstwach z rzędu wynikiem 1:0 sama padła ofiarą własnej broni, przegrywając tym samym rezultatem z Sassuolo. Dzięki temu zespół Alessio Dionisiego wygrał pierwsze spotkanie od 26 listopada i awansował na 14. miejsce w ligowej tabeli. „Viola” wciąż czwarta.
  • Juventus golem w doliczonym czasie gry wygrywa z Salernitaną (1:2). „Bianconeri” cały czas nie ustępują na krok Interowi i do „Nerazzurrich” tracą zaledwie dwa punkty. Salernitana wciąż zamyka ligową tabelę.
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,719FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ