Ostatnie przedświąteczne spotkanie PlusLigi okazało się kapitalnym widowiskiem. Dopisała atmosfera w hali, kibice na trybunach oraz sami zawodnicy! Fantastyczny mecz w Radomiu!
Zacięta walka
Kapitalną siatkówkę oglądaliśmy na początku tego spotkania. Oba zespoły szły łeb w łeb, ale to gospodarze byli wręcz naładowani energią. Czarni serwowali z pełną mocą, walczyli o każdą piłkę, a atak opierali o świetnego Meljanaca. PGE GiEK Skra Bełchatów grała konsekwentnie i spokojnie – w ich ofensywie „królował” Dawid Konarski. Goście osiągnęli (jak mogło się wydawać) bezpieczną przewagę 18-21 przy serwisach Lipińskiego. Radomianie nie poddali się i dzięki skuteczności Meljanca odrobili straty (23-23). Niestety, w ostatniej akcji Serb zgarnął „czapę” i set padł łupem gości.
Set dla gospodarzy!
Kolejna odsłona spotkania także była wyrównana. Gospodarze szybko objęli jednak prowadzenie (9-6), które utrzymywali przez resztę seta. Ewidentnie zgasł w tej partii Meljanac – grał bardzo niepewnie i stracił swoją skuteczność. W ekipie Czarnych Radom uaktywnił się za to Hofer – Kanadyjczyk brał na siebie większość trudnych piłek w ataku. Po stronie bełchatowian zawodził Łomacz, jego wybory często nie były słuszne. W formie pozostawał za to Konarski, ale na radomian było to za mało. Czarni utrzymali przewagę i wygrali 25-22
Błędy i niedokładność…
W trzecim secie w grze obu zespołów wkradło się sporo niedokładności i błędów. Nie była to siatkówka najwyższej klasy, ale zawodnicy imponowali wolą walki. Bełchatowianie wypracowali sobie przewagę w połowie partii, którą konsekwentnie utrzymywali do końca. Zespół Czarnych próbował gonić gości, ale bez skutku. Skuteczny atak Konarskiego z drugiej linii zakończył partię wynikiem 19-25.
3 punkty dla Bełchatowa
Ostatnia partia spotkania była (rzecz jasna) bardzo wyrównana. Oglądaliśmy prawdziwy mecz walki, oba zespoły grały punkt za punkt. Do odważnej ofensywy wrócił Meljanac, ale równie skutecznie i odważnie bełchatowianie ustawiali swój blok. Emocjonujący set zbliżał się do kluczowych momentów – żaden z zawodników nie zwalniał teraz ręki. Każda piłka była na wagę złota (23-23). Raz piłkę setową mieli radomianie, a za chwilę asa posłał Adrian Aciobăniței. W szalonej końcówce zimną krwią wykazywał się Lipiński, który kończył większość ataków Skry. Mecz zakończył nieudany atak Hofera z drugiej linii.
Ostatnie przedświąteczne spotkanie PlusLigi okazało się kapitalnym widowiskiem. Czarni Radom własną halę opuszczają z podniesioną głową, ale niestety nadal bez punktów i zwycięstwa… Tym samym ekipa z Małopolski notuje 29. porażkę z rzędu na swoim terenie. Nieprawdopodobna statystyka Wojskowych.
PGE GiEK Skra Bełchatów dopisuje 3 punkty i wskakuje na 11. pozycję w tabeli!