Jarosław Skrobacz nie jest już trenerem Ruchu Chorzów. Umowa z 56-letnim szkoleniowcem została rozwiązana za porozumieniem stron, a „Niebiescy” w najbliższym czasie mają podać nazwisko nowego opiekuna pierwszego zespołu.
Skrobacz w roli szkoleniowca Ruchu Chorzów przepracował 858 dni
W międzyczasie poprowadził drużynę w 86 oficjalnych spotkaniach, z których jego podopieczni wygrali 38. Niebiescy pod jego wodzą zanotowali dwa awanse – do Fortuna 1 Ligi, a następnie PKO BP Ekstraklasy. Niestety, dobra passa dobiegła końca. Ruch z 14 rozegranych spotkań ligowych, wygrał w tym sezonie tylko jedno – w 2. kolejce z ŁKSem Łódź. Dodatkowo przegrał z rezerwami Legii Warszawa, odpadając z Fortuna Pucharu Polski. Zaufanie względem trenera Skrobacza systematycznie spadało, a sobotnia porażka z Lechem Poznań najwyraźniej przesądziła o rozstaniu. Strata do miejsc dających utrzymanie to już 7 punktów. Nie jest może jeszcze dramatycznie, ale zrobiło się mocno nerwowo.
Czy rzeczywiście to osoba trenera uniemożliwia osiągnięcie lepszych wyników? No cóż, wydaje się, że Ruch nie wytrzymał ciśnienia i wierzy, że efekt nowej miotły da więcej korzyści, niż dalsza wiara w Skrobacza. Można współczuć trenerowi, bowiem bez niego – możliwe, że w ogóle nie byłoby Ruchu w Ekstraklasie. Decyzja o rozstaniu z pewnością nie była łatwa, jednak działacze najwyraźniej uznali, że jest konieczna, jeśli Niebiescy nie chcąc zaliczyć szybkiego powrotu do pierwszej ligi.
Chorzowianie w tym roku rozegrają jeszcze 5 ligowych spotkań. Kolejni rywale Ruchu to Radomiak, Korona, Cracovia, Zagłębie i ŁKS. W teorii, nie są to rywale, z którymi nie można powalczyć. Nowy trener od początku musi zacząć mocno punktować, jeśli wiosną Niebiescy chcą mieć jeszcze nadzieje na utrzymanie.