Polacy pokonali reprezentację Argentyny i są o krok od awansu na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie! Piękne dla oka spotkanie obfitowało w ciekawe rozegrania, fenomenalne ataki i istne petardy z pola serwisowego. Siatkówka na najwyższym poziomie w Chinach!
Fenomenalna partia!
Oba zespoły agresywnie rozpoczęły spotkanie. Dużo gry na siatce, sporo pracy blokiem i piekielnie silne serwisy cechowały tego seta. Skutecznie grali Argentyńczycy, objęli prowadzenie 10-15 i przed Polakami stało bardzo trudne zadanie. Kapitalnie zmobilizowali się nasi zawodnicy pod dowództwem Wilfredo Leona (ponad 80% skuteczności w ataku) i konsekwentnie odrabiali straty. W kluczowym momencie huknął z zagrywki nasz przyjmujący i na tablicy wyników pojawił się remis! Nerwów nie potrafili jednak poskromić Argentyńczycy i popełnili w końcówce kilka istotnych błędów. Partię zakończyła udana praca na siatce Bołądzia! Piękną siatkówkę oglądaliśmy w tym secie.
Zacięta walka
Kolejny set miał identyczny przebieg jak poprzedni. Argentyńczycy osiągali przewagi, ale konsekwentnie odrabiali je Polacy. Trener Grbić rotował składem, szukaliśmy idealnego ustawienia. O ile nasz trener był bardzo spokojny, tak Marcelo Mendez szalał przy ławce rezerwowych. Argentyński szkoleniowiec żył tym spotkaniem, widoczne było jego poddenerwowanie. Świetnie grała reprezentacja Argentyny, wielokrotnie zaskakiwali nas na rozegraniu piłki. W kluczowym momencie prowadzenie objęli rywale i to oni zgarnęli drugą partię…
Zacięty trzeci set i pewny czwarty
W trzeciej odsłonie z jednej strony widzieliśmy asy serwisowe Kochanowskiego, Śliwki i Leona – które pozwoliły wypracować przewagę 16-11. Z drugiej – kapitalne przebudzenie Argentyńczyków, które pozwoliło szybko odrobić straty. Decydujące momenty należały jednak do biało-czerwonych, a niezwykle emocjonująca akcja zwieńczyła się szczęśliwym zwycięstwem 28-26.
Czwarty i jak się okazało ostatni set miał zdecydowanie spokojniejszy przebieg. Polscy siatkarze grali lepiej i szybko powiększali swoją przewagę, by po chwili jedynie remisować. Na szczęście, tym razem uniknęliśmy zbędnych nerwów, a skończony atak Kaczmarka zapewnił piąte zwycięstwo w turnieju kwalifikacyjnym. Misja jest już niemalże wykonana i nawet w najczarniejszych scenariuszach nie zakładamy, że w Paryżu mogłoby zabraknąć polskich siatkarzy.