W drugim, a zarazem ostatnim niedzielnym spotkaniu Premier League na Stadionie Olimpijskim w Londynie West Ham podjął Chelsea. Oba zespoły w pierwszej kolejce zaliczyły remis 1:1. Forma The Blues w starciu z Liverpoolem była naprawdę imponująca. Podopieczni Maurcio Pochettino przed drugim spotkaniem bardzo wysoko postawili sobie poprzeczkę, a oczekiwania fanów drastycznie wzrosły. Młoty natomiast w meczu z Bournemouth nie wyglądały najlepiej, a kibice na pewno chcieliby sporej poprawy w spotkaniu derbowym.
West Ham mocny po stałych fragmentach i dobra reakcja Chelsea
Gol w tym spotkaniu padł bardzo szybko. The Blues weszli w mecz bardzo nerwowo, West Ham w pierwszych minutach wyglądał bardzo dobrze. Zespół Davida Moyesa od kilku sezonów słynie z dużej ilości bramek po rzutach rożnych. W dodatku do Młotów dołączył specjalista od kopania stojącej piłki James Ward-Prowse. Talent Anglika dał o sobie znać już w 7. minucie spotkania, kiedy po jego świetnej wrzutce do bramki po raz 3 w barwach West Hamu trafił Nayef Aguerd.
Chelsea ewidentnie podrażniona szybko straconym golem ruszyła do ataku. Bardzo groźny w wielu fragmentach gry był duet Raheem Sterling i Nicolas Jackson. Senegalczyk z Anglikiem jednak nie byli na tyle konkretn,i żeby trafić do bramki chronionej przez Alphonse’a Areole. Duet atakujących The Blues wyręczył jednak 19-letni środkowy pomocnik Carney Chukwuemeka. Młody Anglik popisał się świetnym dryblingiem i mocnym strzałem przełamał dzisiejszą niemoc ofensywną gości.
Drużyna ze Stamford Bridge chciała pójść za ciosem
Podopieczni Mauricio Pochettino nakręceni wyrównującą bramką szukali gola na 2:1. Problemem jednak były „stare demony” Chelsea, czyli skuteczność. Duża ilość różnego rodzaju okazji bramkowych nie przynosiła skutku. W 43′ wydawało się, że sytuacja będzie przełomowa, bowiem w polu karnym sfaulowany został Raheem Sterling. Oko w oko z Alphonse Areolą stanął więc Enzo Fernandez. Młody Argentyńczyk jednak uderzył fatalnie, a Stadion Olimpijski ryknął ze szczęścia.
Po przerwie obraz gry nieco się zmienił, goście spuścili trochę z tonu, natomiast rozkręcali się gospodarze. Dobry fragment gry mógł zostać podkreślony po niezłej akcji Saida Benrahmy. Algierczyk jednak w akcji sam na sam nie trafił w bramkę chronioną przez Roberta Sancheza. W 53. minucie natomiast przed szansą stanął Michail Antonio, który świetnym strzałem pokonał hiszpańskiego bramkarza The Blues i na tablicy wyników było już 2:1.
Ospała reakcja Chelsea
Na drugiego gola podopieczni Mauricio Pochettino zareagowali inaczej niż przy pierwszym trafieniu l gospodarzy. Chelsea wyglądała bardzo podobnie do tego co prezentowała w poprzednim sezonie. Duże posiadanie piłki nie przekładało się na wiele sytuacji. Sytuacja warta podkreślenia miała miejsce w 67′, kiedy strzelec bramki Sayef Aguerd ostrym wślizgiem potraktował Nicolasa Jacksona. Marokańczyk po bezmyślnym faulu otrzymał drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska.
Gra West Hamu po osłabieniu się nie zmieniła. Zespół Davida Moyesa w dalszym ciągu bardzo solidnie się bronił, ale i… szukał kolejnego gola. Pod koniec spotkania Lucasa Paquete w polu karnym sfaulował nowy nabytek Chelsea Moises Caicedo. Sam poszkodowany Brazylijczyk z zimną krwią wykończył jedenastkę i ustalił wynik meczu na 3:1.