Manchester United zmierzył się z Brighton nie tak dawno, bo 23 kwietnia oba zespoły spotkały się na Wembley w ramach półfinału Pucharu Anglii. Po bezbramkowym remisie karne lepiej wykonywali piłkarze Erika ten Haga. Dzisiaj liczyliśmy więc na gole, ale też dobre widowisko.
Spotkanie od początku wyglądało na taktyczny pojedynek trenerów
Obie drużyny sprawiały wrażenie, jakby trzymały się nakreślonego planu przez menedżera, przez co trochę przypominało to partię szachów. Ale szachów w bardzo dobrym wydaniu. Jeśli czegoś w tym meczu brakowało to jedynie goli. Obie drużyny miały swoje sytuacje, tworzyły ładne, kombinacyjne akcje i grały odważnie.
Brighton nie porzuciło swojego stylu starając się rozgrywać piłkę od własnego pola karnego. Manchester United zostawiał czas środkowym obrońcom, ale do reszty przypisał indywidualne krycie. Podopieczni Roberto De Zerbiego starali się konstruować ataki przez schodzenie pod grę Danny’ego Welbecka, który wyciągał jednego ze środkowych obrońców rywali (najczęściej Shawa) i w pierwszym kontakcie przyspieszał grę. Manchester United natomiast był nastawiony na szybkie ataki po przejęciu piłki. Brighton miało dziś kłopoty w fazie przejścia z ataku do obrony, na co wpływ mógł mieć brak Moisesa Caicedo w środku pola. Ekwadorczyk został dziś ustawiony na prawej stronie defensywy.
W drugiej połowie taktyczne lejce zostały trochę poluzowane
Choć nadal gospodarze byli częściej w posiadaniu piłki to jedynym sposobem na dostanie się pod bramkę przeciwnika nie było przebicie się przez zwartą drugą linię rywala. Czerwone Diabły częściej próbowały rozgrywać piłkę od własnej bramki, co kilka razy mogło źle się skończyć. Z czasem Mewy miały coraz więcej przestrzeni do ataku i wykorzystywali ją atakując skrzydłami. Kaoru Mitoma robił zdecydowanie więcej wiatru niż w ostatnim pojedynku z Aaronem Wan-Bissaką, jednak Japończyk podejmował dziś złe decyzje w polu karnym.
W 97. minucie do Brighton uśmiechnęło się szczęście. Po dośrodkowaniu w pole karne ręką zagrał bezbłędny dotąd Luke Shaw i sędzia po weryfikacji VAR podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Mac Allister, który pokonał Davida de Geę. Manchester United tym samym nie przełamał złej wyjazdowej passy. Czerwone Diabły ani razu nie wygrały na boisku drużyny, która znajduje się w TOP 9 tabeli.
Brighton 1:0 Manchester United (Mac Allister)
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej