Reprezentacja Stanów Zjednoczonych wygrała w ostatniej kolejce fazy grupowej z Iranem, co dało im awans kosztem rywali, z którymi się mierzyli. Reprezentacja Gregga Berhaltera jest powszechnie chwalona za to, co prezentuje na mundialu w Katarze. My jednak chcemy dziś wyróżnić jednego gracza, bez którego gra USA mogłaby nie być tak efektywna. Tyler Adams – bo o nim mowa – jest sercem i płucami tego zespołu.
Tyler Adams to człowiek od czarnej roboty
Zarówno w Leeds, jak i w reprezentacji jest jednym z kluczowych piłkarzy dla trenera, ale to nie on zbiera największe pochwały od kibiców, ekspertów czy internautów. A to dlatego, że zawodnicy o jego charakterystyce zwykle przechodzą niezauważeni. Adams to zawodnik, który najbardziej może się wykazać, kiedy to rywal ma piłkę. Jego atuty to przede wszystkim gra w defensywie – odbiory, przechwyty, asekuracja bocznych sektorów. Amerykanin jest zawodnikiem, który poświęca się dla dobra całego zespołu. Nosi fortepian, aby ktoś inny mógł na nim zagrać.
Tyler Adams to „produkt” akademii Red Bulla. Do seniorskiego futbolu przebijał się z nowojorskiego klubu spod tej marki. Jego pierwszym przystankiem w Europie był z kolei Red Bull Salzburg, a kiedy opuścił te struktury – trafił pod skrzydła starego znajomego, Jessego Marscha, który w Leeds tworzy zespół oparty na fundamentach filozofii Red Bulla. Tyler Adams został piłkarsko ukształtowany przez nastawienie na pressing, intensywność, bezpośredniość i to połączone z boiskową inteligencją oraz umiejętnością ustawienia się bez wątpienia pomaga mu w efektywnej grze defensywnej.
Nie tylko bez piłki
Tyler Adams nie jest tylko zawodnikiem, który ogranicza się do odbioru, a potem podaje do najbliższego i ma „czyste papcie”. W jego grze nierzadko zauważymy podania zdobywające teren i umiejętność utrzymania się przy piłce. Najlepszy tego przykład to wczorajszy mecz z Iranem. Piłkarz Leeds w rozegraniu był najgłębiej ustawionym pomocnikiem i stawiał stempel na wielu akcjach. – Coś, co jest naprawdę niedoceniane odnośnie do Tylera to, że on nie tylko zalicza tony odbiorów i jest wszędzie, ale przy piłce w tym roku jest nieprawdopodobny, zmieniając ciężar ataku, wykonując krótkie 10- albo 15-jardowe podania w środku. On jest fantastyczny, jeden z naszych najlepszych piłkarzy – charakteryzował Adamsa dla serwisu „The Athletic” jeszcze przed startem turnieju jego klubowy i reprezentacyjny kolega, Brenden Aaronson.
Na boiskach w Katarze Tyler Adams potwierdza te słowa. Dla USA jest niezwykle ważny zarówno w fazie obrony, jak i rozegrania. Oczywiście, piłkarz Leeds ciągle ma pole do poprawy w aspektach operowania piłką, ponieważ nie jest to najwyższy światowy poziom. Niemniej jednak, Amerykanin ma pole do rozwoju i jeśli dopracuje ten element gry to największe kluby zapewne się po niego zgłoszą. W piłce reprezentacyjnej, gdzie intensywność jest mniejsza Adams ma więcej czasu na podjęcie decyzji i bardzo dobrze rozrzuca piłki. Po zakończeniu fazy grupowej z pewnością będą tworzone najlepsze jedenastki i Tyler Adams powinien być mocnym kandydatem do środka pola w takich zestawieniach.
„Mentalność właściciela”
W ostatnim czasie dużym echem w piłkarskiej Polsce odbiła się książka „Mentalność właściciela”, która jest biografią Kacpra Kozłowskiego. Odkładając żarty na bok i nie wbijając szpilek (bo już wszyscy to zrobili) – jeśli któryś z młodych zawodników chce wzorować się na mentalności piłkarza, który wcale nie jest dużo starszy to wzrok powinien skierować na Tylera Adamsa. Choć kadra USA jest bardzo młoda to mimo wszystko pełnienie funkcji kapitana w wieku 23 lat świadczy o mocnej osobowości. Adams znalazł uznanie w oczach kolegów, ponieważ powierzenie mu opaski nie było autorytarną decyzją selekcjonera tylko demokratycznym głosowaniem całego zespołu. – Poznałem go, gdy miał 16 lat i od razu miałem go za naturalnego lidera. To objawia się w jego sposobie bycia i sposobie grania, ten ultra-pewny siebie gość, który trochę cię szokuję, ale potem szybko zdobywa twój szacunek – mówił dla serwisu „The Athletic” Sacha Kljestan, który grał z Adamsem w New York Red Bull.
Dojrzałość kapitana reprezentacji USA przejawiła się także na konferencji prasowej przed meczem z Iranem, który miał w sobie mnóstwo podtekstów politycznych. Dziennikarz z obozu rywala zwrócił uwagę, że piłkarz źle wymawia nazwę jego kraju („Ajran” zamiast „Iran”) i zapytał, czy nie przeszkadza mu, że reprezentuje państwo, który dyskryminuje czarnoskóre osoby. Tyler Adams nie złapał przynęty. – Bardzo przepraszam za złą wymową nazwy twojego kraju. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że z dyskryminacją możesz spotkać się gdziekolwiek się udasz. To, czego nauczyłem się żyjąc w ostatnich latach za granicą i musząc wkomponować się w różne kultury, to to, że w Stanach Zjednoczonych z dnia na dzień udaje nam się robić progres – odpowiedział dyplomatycznie kapitan USA.
Tyler Adams kreuje się na zawodnika, który przez następne lata może być idolem dla młodych adeptów futbolu (wróć, soccera) w Stanach Zjednoczonych. Zarówno na boisku, jak i poza nim.