We wczorajszy wieczór kibice Wisły zobaczyli swoją drużynę w ostatnim domowym meczu w tym roku. Dzisiaj natomiast pod drugiej stronie błoń Cracovia rozegrała pożegnalne spotkanie z Jagiellonią Białystok. Drużyna z Podlasia przyjechała jednak do Krakowa w osłabieniu. Zawieszony za kartki został najlepszy strzelec zespołu – Marc Gual. Wśród gospodarzy zaś ekstraklasowy debiut zaliczył Michał Stachera zastępujący Otara Kakabadze.
W pierwszej połowie przeważali goście
Jagiellonia w pierwszej połowie znacznie częściej oddawała groźne strzały; chociaż przy piłce nieznacznie częściej były „Pasy”. Bardzo dobra sytuacja podopiecznym Macieja Stolarczyka nadarzyła się w 14. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzał Mateusz Skrzypczak, świetną interwencją wykazał się jednak Karol Niemczycki. Cracovia próbowała odpowiedzieć, ale na każdą akcję gospodarzy Jagiellonia potrafiła szybko zareagować. Wydaje się więc, że – mimo braku strzelonych goli – to goście schodzili do szatni w lepszych nastrojach. Cracovia zaś, jeśli chciała myśleć o zwycięstwie, musiała w drugiej połowie znacznie poprawić swoją grę.
Cracovia lepsza po przerwie
Druga połowa nie zdołała się na dobre zacząć, a już została przerwana. Powodem było odpalenie przez kibiców gości rac, które zupełnie zakłóciły widoczność na boisku. Po wznowieniu gry Jagiellonia znów przejęła inicjatywę, ale tym razem Cracovia zdołała konkretnie odpowiedzieć. W 62. minucie po akcji lewą stroną dużo miejsca na uderzenie przed polem karnym miał Florian Loshaj; strzał 26-latka wylądował jednak na poprzeczce. Osiem minut później natomiast po rzucie rożnym w polu karnym odnalazł się Patryk Makuch. Strzał Polaka w ostatniej chwili z linii bramkowej wybił bramkarz gości Zlatan Alomerović.
Starania z drugiej połowy na wyczekiwaną przez kibiców bramkę przełożyły się w 77. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z drugiej linii obrona Jagiellonii zgubiła krycie. Wykorzystał to Matej Rodin, który strzałem z kilku metrów nie pozostawił szans bramkarzowi „Jagi”. Zasługi za tego gola należą się natomiast Jewhenowi Konoplance – Ukrainiec zagrał świetną piłkę, do której Rodin musiał tylko dołożyć nogę.
Sędzia do meczu doliczył aż 10 minut, ale dodatkowy czas nie przysłużył się Jagiellonii. W 91. minucie bowiem Mateusz Kowalczyk (po analizie VAR-u) został słusznie ukarany czerwoną kartką za brutalny atak na staw skokowy. Po takim ciosie goście nie zdołali się już podnieść i choćby stworzyć sobie szansy na wyrównanie.
Trzy punkty zostają w Krakowie!
Cracovia zdecydowanie chciałaby zapomnieć o pierwszej połowie dzisiejszego meczu. Po przerwie jednak gra „Pasów” wyglądała znacznie lepiej i w ostatecznym rozrachunku 3 punkty pozostały w Krakowie. Podopieczni Jacka Zielińskiego sprawili więc swoim kibicom świetny prezent w ostatnim tegorocznym domowym meczu (fani obchodzili dziś dwudziestą rocznicę „Cracovia Ultras”). Jagiellonia natomiast może sobie pluć w brodę. Piłkarze Macieja Stolarczyka mieli swoje momenty, ale nie potrafili ich wykorzystać. W drugiej połowie natomiast „Jaga” oddała inicjatywę rywalom i wróci do domu z pustymi rękami.
Relacja ze stadionu przy ul. Kałuży