Obie drużyny zaczęły sezon podobnie – od dziewięciu punktów. Piast zdołał się odbudować po nieudanym początku (trzykrotnie wygrywał z Cracovią, Stalą i Miedzią), a Górnik remisował swoje spotkania już trzykrotnie (wygrywał zaś z Rakowem i Radomiakiem). W bezpośrednich spotkaniach tych drużyn „Piastunki” były jednak bezkonkurencyjne. Gliwiczanie zaliczyli serię ośmiu derbowych meczów bez porażki. Z pierwszym gwizdkiem sędziego Frankowskiego przestała się jednak liczyć przeszłość, a decydowała dyspozycja zawodników.
Od samego początku w Aranie Zabrze dało się poczuć atmosferę derbowego spotkania. Kibice obu drużyn przybyli na stadion licznie, a w trakcie spotkania mecz musiał być przerwany z powodu racowiska. Przed samym meczem natomiast Lukas Podolski prowokował rywali kontrowersyjnym wpisem na Twitterze.
Piast świetny z rzutu wolnego
Spotkanie znacznie lepiej rozpoczęło się dla Piasta. Już w piątej minucie goście skorzystali ze swojej bardzo dobrze działającej broni – dośrodkowania i strzału głową. Po rzucie wolnym piłkę dogrywał Damian Kądzior, a walka toczyła się między Arielem Mosórem a Richardem Jensenem. Ostatecznie Polak musnął piłkę, a fiński obrońca niefortunnie uderzył do własnej bramki. Już 9 minut później Piast powtórzyli ten sam manewr. Ponownie dośrodkowywał były zawodnik Eibar, a tym razem do piłki dopadł Kamil Wilczek, który podwyższył na 2:0.
Taka sytuacja nie mogła satysfakcjonować nikogo w Zabrzu. Zaledwie trzy minuty po trafieniu Piasta Górnik zdołał odpowiedzieć. W narożniku pola karnego był Erik Janža, a kapitan gospodarzy oddał „centrostrzał”, który kompletnie zaskoczył Františka Placha. Bramka kontaktowa tylko jeszcze bardziej zmotywowała zabrzan do dalszych ataków. Górnik już do samego końca połowy miał miażdżącą przewagę. Udało się ją przełożyć na kolejne trafienie z rzutu karnego, którego autorem był Piotr Krawczyk.
Druga połowa na korzyść gospodarzy
Piast drugą połowę zaczął podobnie do pierwszej – fantastycznie. Już niecałe cztery minuty po przerwie „Piastunki” odebrały piłkę z boku boiska. Grzegorz Tomasiewicz dośrodkował w pole karne, gdzie dobrze zastawił się Wilczek. Napastnik gliwiczan odegrał do Kądziora, który świetnym strzałem wyprowadził swoją drużynę ponownie na prowadzenie. Piast zdołał jeszcze kilka minut później zdobyć kolejnego gola, ale tym razem na spalonym był jej strzelec Arkadiusz Pyrka. Górnik prowadził grę, przeważał do samego końca i po niesamowitych emocjach zdołał wyrównać w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry. Strzelcem okazał się Richard Jansen, który zdobył przecież samobója na początku.
Emocje do samego końca
Ten mecz mógł skończyć się zwycięstwem obu drużyn. Kibice Górnika zdecydowanie mogą czuć, że zasłużyli dzisiaj nawet na zwycięstwo. Gospodarze stworzyli sobie sporo dobrych okazji, ale Piast był bardzo skuteczny i dzięki temu wywozi z Zabrza punkt. Dla fana Ekstraklasy było to dobre do oglądania spotkanie. Po emocjonującej końcówce Górnik zdołał ostatecznie zdobyć bramkę i punkt, który wprowadził kibiców zgromadzonych na Arenie Zabrze w euforię.