Spójrzmy na fakty. Lech Poznań traci w tym momencie 7 punktów do Legii Warszawa, ale ma jedno zaległe spotkanie. W trzech ostatnich meczach uzbierał komplet punktów, nie tracąc nawet jednego gola. Straty do fotela lidera Ekstraklasy są niewielkie, a wyniki poprawiły się. Krytyka wobec Johna van den Broma staje się coraz cichsza, a kibice Lecha mogą zadawać sobie pytanie – czy najgorsze jest już za Kolejorzem?
Transfery, transfery i… po transferach
Letnie okienko w wykonaniu Lecha Poznań zostało źle rozegrane. Działacze albo przespali czas na wzmocnienia, albo zlekceważyli odejście kilku graczy oraz ryzyko kontuzji. Efektem jest drużyna słabsza niż kilka miesięcy temu, mająca wiele „luk” w składzie. Błędy zostały popełnione, nic już tego nie zmieni. Czy Lech zdecyduje się na jakieś transfery graczy nie mających klubu? Uważam, że tak. Mimo deklaracji trenera o braku zmian w obecnej kadrze, nie wierzę, że w Poznaniu nie skuszą się chociaż na jednego „dodatkowego” gracza. Szczególnie, że na rynku jest kilka ciekawych i stosunkowo tanich nazwisk.
Lech dużo zarobił i niewiele wydał. Osobiście bardzo nie lubię takiej polityki polskich klubów, ale zyskano 10 milionów euro na Kamińskim, wydano 1.2 miliona euro na Sousę. Jeśli przy takiej proporcji klubowe finanse nie ulegną poprawie, będzie można mówić o zwykłym skandalu. Kolejorz pokusił się o aż 4 wypożyczenia. Strzelam w ciemno, że Rudko i Tsitaishvili zostaną oddani bez żalu. Żukowski oraz Dagerstal? Tutaj może być różnie. Lech oszczędzał na wzmocnieniach, ale przykrył to płaszczykiem wypożyczeń. Naiwnie możemy liczyć, że kultowe już 1.5 miliona euro, które miało zostać przeznaczone na transfer Michała Helika, zostanie rozsądnie spożytkowane zimą. To w pewnym sensie błędne koło, bowiem na własne życzenie zaprzepaszczono szanse na Ligę Mistrzów, a za kilka miesięcy będziemy słyszeć deklaracje kolejnej walki o elitę.
Cel – stawiać na młodych
Brak wzmocnień przełoży się na więcej szans dla młodych graczy. Skóraś, Pingot, Szymczak, Marchwiński. Van den Brom musi stawiać na młodzież, żeby spełniać obowiązek w lidze, a także szukać kandydata do „wypromowania”. W ten sposób najłatwiej kupić kibiców. Pokazać, że co prawda latem nie wzmocniono ataku, ale przecież jest 20-letni Filip Szymczak, który może być pierwszą strzelbą drużyny. Czy będzie? Mam wrażenie, że w Poznaniu wierzą, że któryś z graczy błyśnie i wokół niego będzie można budować narracje klubu promującego talenty. O aspekcie finansowym – szansie na kolejną hitową sprzedaż nie trzeba nawet dodawać. Lech jest nastawiony na zarobek, co do tego nie można mieć wątpliwości. To może wkurzać, a zarazem nie słyszymy o długach czy niepewnej przyszłości. Coś za coś.
Czy Lech może narzucać sobie konkretny cel w Europie? Bądźmy realistami, trudno oczekiwać, że zdoła zatrzymać Villarreal, ale już z Austrią oraz Hapoelem powinien powalczyć. Poznaniacy nie mają wiele do stracenia, za to każda wygrana będzie paliwem do ponownego budowania opinii „prężnie rozwijającego się klubu”. Jednego władzom Lecha nie można bowiem odmówić. Nieważne jak wielki spada na nie hejt, i tak potrafią się spod niego wydostać i z uśmiechem na ustach opowiadać o swoich mocarstwowych planach.
Lech ma przed sobą ambitne wyzwania
Najbliższe tygodnie mogą być dla Kolejorza bronią obosieczną. Perspektywa ligowych spotkań z Legią Warszawa i Pogonią Szczecin sprawia, że atmosfera wokół klubu znów będzie gorąca. Porażki przywrócą atmosferę nieufności i krytyki względem holenderskiego szkoleniowca. Zwycięstwa – a te są realne – nakręcą teorie dobrego szkoleniowca, który potrzebował czasu. W polskim futbolu bardzo łatwo pokonywać drogę od bycia bogiem do bycia nikim i od bycia nikim do bycia bogiem. Najbliższy miesiąc będzie kluczowy dla przyszłości van den Broma. Villarreal, Pogoń, Austria, Warta i Legia.
Czy najgorsze jest już za Lechem? No cóż, udało im się przejść przez trudny początek sezonu. Uważam, że rozgrywki 2022/23 wciąż są do uratowania, również dlatego, że ligowi rywale gubią nie mniej punktów niż Kolejorz. Wystarczy dodać, że budzący powszechną euforię Raków ma dziś ledwie 3 oczka więcej niż powszechnie krytykowany Lech. John van den Brom zmierzył się ze sporą krytyką, przetrzymał trudne chwile, teraz może jedynie udowodnić, że zna się na swoich fachu. 4 punkty w meczach z Pogonią i Legią, a poznaniacy znów będą przejawiać mistrzowskie aspiracje. Tak, najgorsze jest już za Lechem Poznań, bowiem udało się przetrwać spory kryzys przy stosunkowo niewielkich stratach. Walka o mistrzostwo oraz próba wyjścia z grupy w Lidze Konferencji to mimo wszystko wciąż realne cele.