Ostatnimi czasy nad gdańskim zespołem zawisły ciemne chmury. Brak jakichkolwiek letnich wzmocnień, wycofanie drużyny rezerw, niepewna sytuacja z potencjalnym nowym właścicielem — to tylko najpoważniejsze problemy gdańskiej Lechii. Wszystkie dotychczasowe sparingi Lechistów także niezbyt dobrze rokują przed zbliżającym się sezonem.
Dziś natomiast na Lechię miała czekać próba generalna przed zbliżającymi się eliminacjami do Ligi Konferencji. Gdańszczanie mierzyli się w zamkniętym sparingu z rewelacją zeszłego sezonu — Radomiakiem Radom. Wbrew przedmeczowym pozorom był to niezły mecz w wykonaniu dumy Trójmiasta. Szczególnie mogła się podobać gra młodych zawodników, ale również tych doświadczonych, jak Flavio, Durmusa, czy Terazzino. Żeby nie było tylko tak kolorowo to warto przytoczyć, że znów Lechiści z kretesem przegrali między kwartową serię rzutów karnych. Może to naprawdę niepokoić gdańskich kibiców, bowiem podczas eliminacyjnych zmagań seria jedenastek, jak najbardziej może się przytrafić. Poza tym, poważnym niedociągnięciem były liczne nieudane próby wyjścia spod pressingu Radomiaka. Jednak ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2-1, a piłka do bramki gości, padała po strzałach Flavio, oraz Diabate, dla którego było to debiutanckie trafienie dla Lechii. Natomiast strzelcem jedynego gola dla RKS-u był Dominik Sokół, warto dodać, iż futbolówka znalazła się w bramce po sporym błędzie Michała Buchalika. W takim razie czy biało-zieloni są, wypełni gotowi, na zbliżające się wyzwania? Ciężko stwierdzić, jednak nie mam wątpliwości do tego, iż obóz w Cetniewie został solidnie przez zespół przepracowany.
Widać jeszcze w naszej grze brak świeżości. Początek meczu był dla nas trudny, ale mniej więcej od 40 minuty i zmian Kacpra Sezonienki i Kuby Kałuzińskiego zaczęliśmy grać znacznie lepiej. Musimy popracować nad różnymi elementami, ponieważ, żeby awansować do następnej rundy Ligi Konferencji Europy, trzeba zagrać z Macedończykami dwa bardzo dobre mecze
podsumował po meczu trener Kaczmarek