Po wybuchu wojny w Ukrainie różne federacje sportowe decydowały się na wykluczanie rosyjskich sportowców i kapitału. Między innymi Haas, czyli ówczesna drużyna Nikity Mazepina, zerwał kontakty biznesowe z rosyjskim Uralkali, czyli swoim głównym sponsorem, a także zmienił barwy, aby nie przypominały rosyjskiej flagi. Sam Nikita napisał oświadczenie na temat wojny. A przynajmniej tak można wnioskować, chociaż takie słowa jak „wojna” czy „Ukraina” nawet tam nie padły.
Pieniądze > Moralność
Wciąż jednak otwartą pozostawała kwestia samego kierowcy, bo nie został on wówczas zwolniony z Formuły 1. FIA bowiem zwlekała z podjęciem odpowiedniej decyzji dotyczącej rosyjskich i białoruskich kierowców. Czekaliśmy na nią do 1 marca.
FIA nie zdecydowała się na wykluczenie żadnego sportowca, a pozwoliła na występowanie pod neutralną flagą. Wydawało się wtedy, że jest szansa na udział Mazepina w nadchodzącym sezonie. Na szczęście po rozum do głowy poszedł sam Haas, który 5 marca ogłosił, że rozwiązuje kontrakt z Rosjaninem.
Nie będziemy tęsknić
Czy komuś było przykro? Na pewno Rosjanom, którzy stracili swoich reprezentantów już chyba na każdej płaszczyźnie sportowej. Jednakże, na ich miejscu, szukałbym sportowej dumy w innych dyscyplinach. Mazepin był bowiem najgorszym kierowcą w ostatnim sezonie. Bo jak można inaczej nazwać kierowcę, który w każdym wyścigu dojeżdżał na szarym końcu, a na dwudziestu kierowców w klasyfikacji był…dwudziesty pierwszy.
Skąd on się tam w ogóle wziął? Wśród fanów i dziennikarzy panuje opinia, że Mazepin trafił do Formuły 1 za sprawą swojego ojca – Dmitrija. Ale ten fakt jest znany od dawna. Warto natomiast, w tym wypadku, zapoznać z osobą Mazepina seniora.
Dmitrij Mazepin stoi na czele firmy Uralkali. Jest rosyjskim oligarchą, blisko związanym z Putinem. Niech dowodem na to będzie fakt, iż był obecny na specjalnym zebraniu oligarchów z rosyjskim prezydentem. 24 lutego. W dniu wybuchu wojny.
Jak można w takim razie uważać, że wykluczenie Mazepina było niesprawiedliwe? Nie może w Formule 1 być sportowca, który nic sobą nie prezentuje, kompromituje się w każdym wyścigu, a jedynym powodem, dla którego nikt go nie wywalił, są pieniądze jego tatusia. Tatusia, który jest człowiekiem Władimira Putina.
Miałeś chamie złoty róg…
Mazepin mógł zejść ze sceny jako skompromitowany, cichy sportowiec, o którym szybko wszyscy zapomną. Postanowił jednak powalczyć o swoje. Na swoich social mediach wystosował odpowiednie oświadczenie:
Ci sportowcy bardzo często nie są niczemu winni. Tak samo jak dzieci z Charkowa, które giną w bombardowaniach. I właśnie przez wzgląd na niewinnych Ukraińców, których państwo zostało bestialsko najechane, należy wywalczyć odrobinę sprawiedliwości, nie dopuszczając obywateli zbrodniczego państwa do sportowego biznesu, który jest narzędziem reżimu Putina.
Niestety argument o niewinności sportowców gaśnie w przypadku Mazepina. Bo nie można się tym bronić, jeżeli nawet nie chciałeś wspomnieć o wojnie w swoim oświadczeniu po jej wybuchu. Nie można się tym bronić, jeżeli twój ojciec, za pieniądze zarobione pośrednio dzięki Putinowi kupuje ci miejsce w F1, po czym zdobywasz tyle punktów co autor tego artykułu i zamykasz stawkę w każdym wyścigu. Nie Nikita, nigdy nie będziesz neutralnym sportowcem.
aut. Grzesiek Nastula