Zrezygnować z gry w Rosji czy stać się marionetką w teatrzyku Putina?

Był 26 lutego, trzeci dzień zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę. Już wtedy przez media przewijały się dyskusje związane z rosyjskimi sportowcami występującymi w Polsce i polskimi występującymi w Rosji. Jako jedna z pierwszych głos zabrała zawodniczka siatkarskiej reprezentacji Polski oraz Lokomotiwu Kaliningrad – Malwina Smarzek. Polka, za pośrednictwem mediów społecznościowych, zamieściła znamienne słowa „czy granie meczu ligowego stawia mnie z góry po czyjejś stronie?”. Słowa Smarzek przyjęto z mieszanymi odczuciami. Z jednej strony, wielu broniło siatkarkę, twierdząc, że gra w Rosji to dla niej praca, kompletnie niezwiązana z polityką. Inni powtarzali, że gra dla Rosjan, którzy w tym samym czasie mordują ukraińskich cywili, jest zniewagą. Dziś ta historia napisała kolejny rozdział.

REKLAMA
źródło: insta/mali.smarzek

Oto bowiem w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia z 12 marca, gdy Lokomotiv pokonał Lipets Indesit w spotkaniu rosyjskiej Superligi.

źródło: twitter/radekaniol

Obrazki są szokujące

Kibice trzymają na nich oprawę z literami „Z”, symbolizującymi wsparcie dla rosyjskich wojsk, które mordują Ukraińców. Wśród osób na fotografii znajduje się także Malwina Smarzek. Menedżer siatkarki w rozmowie z TVPSPORT.PL zapowiedział, że zawodniczka zamierza zerwać kontrakt, ponieważ klub zaangażował się w propagandę. Z całym szacunkiem dla Malwiny, ale w pewnym sensie ta już stała się marionetką w teatrzyku Putina. Zdjęcia zawodniczki i kibiców z literami „Z” pojawiły się już m.in. we włoskich i tureckich serwisach sportowych.

Oczywiście, znalazła się w złym miejscu w nieodpowiednim czasie. Jak najbardziej rozumiem, że mogła się bać konsekwencji prawnych czy finansowych, ale fakt jest taki, że wielu kibiców siatkówki nie wyobraża sobie dzisiaj jej gry w narodowych barwach. Została wykorzystana dla propagandowej machiny Rosji. Nie odważyła się na radykalny krok i prawdopodobnie poniesie konsekwencje ważniejsze niż straty finansowe.

źródło: twitter/koczekzmasla

Sytuacja jest złożona i nie chcę, żebyście odbierali ten tekst jako atak na Malwinę

Nie wyjechała do Rosji z przyczyn politycznych i chciała skupić się na tym, co umie robić najlepiej – grze w siatkówkę. Czy mogła zachować się inaczej? Oczywiście, że tak! Wystarczyło przedstawić jasne stanowisko – „jestem przeciwko wojnie, ale muszę grać w Rosji, bo mam ważny kontrakt”. Polka chciała zachować neutralność, przez co najprawdopodobniej znajdzie się między młotem a kowadłem. Smarzek zabrakło odwagi. Wielu z nas pewnie w takiej sytuacji by jej zabrakło i myślę, że nie jest to kwestia pieniędzy czy uczciwości.

Obawiam się także, że już niedługo przed trudnymi wyborami mogą stać Maciej Rybus czy Sebastian Szymański. Uciekać z Rosji za wszelką cenę i ryzykować wielkimi zmianami w życiu, czy też pozostać i ryzykować staniem się marionetką w rosyjskiej propagandzie? Przykład Malwiny Smarzek pokazuje, że nawet wybierając „bezpieczniejszą” opcję, można wpakować się w potężne kłopoty.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,613FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ