IMAZ RAZ, IMAZ DWA! Hiszpan zagwarantował wygraną Jagiellonii

Adrian Siemieniec nie zamierzał odpuszczać meczu z Radomiakiem Radom. W składzie Jagiellonii Białystok obyło się bez większych rotacji i zmian, co udowadniało, że podlaska drużyna poważne traktuje rywala z Radomia. Zieloni udowodnili początkiem sezonu, że takowy respekt im się należy, ale zapomnieli o pilnowaniu Jesusa Imaza.

Jeśli czegoś można było się spodziewać, to gola Jana Grzesika. Ustawiony wyjściowo na prawym skrzydle zawodnik bryluje formą, więc Joao Henriques po prostu musiał to wykorzystać. Ze względu na uraz Capity na prawej obronie wyszedł Zie Ouattara, a Grzesik dostał więcej swobody. Tydzień temu w Kielcach widać było, że ograniczenie go tylko do roli defensora odbiera mocny argument drużynie.

REKLAMA

I w 32. minucie dostaliśmy potwierdzenie tego, że Grzesik przeżywa swój prime time. 30-latek sam napędził akcję, Jagiellonia się obroniła, ale po ponowieniu dzięki przejęciu piłki przez Joao Pedro stanął przed szansą na gola. Futbolówka wylądowała w siatce i Radomiak prowadził.

Białostoczanie mieli problemy od początku spotkania z rywalami. Ich ataki nie wychodziły, zaś Zieloni szybko przenosili piłkę wyżej.

Imaz odpowiedzią na Grzesika

Mecz mógł się podobać, ale humory przed przerwą kibicom Radomiaka zepsuł Jesus Imaz. Jedna z niewielu udanych akcji stworzonych przez piłkarzy Jagi zaowocowała podaniem do Hiszpana, a ten wykorzystał pozostawioną mu zbyt dużą ilość miejsca w polu karnym. Chyba jedna z najmocniejszych kart w talii trenera Siemieńca została zrzucona na stół.

Do przerwy był więc remis, zaś po wznowieniu obie strony miały po jednej świetnej szansie. Adrian Dieguez z bliska przeniósł piłkę nad poprzeczką (trudno uwierzyć, jak mu się to udało), a – jego rodak i były kolega z drużyny – Imaz wykorzystał niefrasobliwość defensywy rywala, dając Jadze prowadzenie. Bramka musiała smakować, tym bardziej że była setną strzeloną przez Imaza bramką w polskiej Ekstraklasie.

Radomiak może pluć sobie w brodę, bo oddał to prowadzenie bardzo łatwo. Jagiellonia mimo swoich problemów z pierwszej połowy potrafiła się zebrać i odwrócić wynik. Pozostało dopilnować, aby piłkarze z Radomia już nie zdołali rozwinąć skrzydeł.

Wynik był na styku, a Jagiellonia miała swoje okazje do zamknięcia meczu. Mocno szarpał w ofensywie Afimico Pululu, tworząc zagrożenie z niczego. Jednak brakowało w tym wszystkim decyzji i celnego strzału. Swoje zrobił też Oskar Pietuszewski, lecz młodemu skrzydłowemu nie udało się ostatecznie pokonać Filipa Majchrowicza. Golkiper gospodarzy nie dał się także zaskoczyć strzałem Bartłomieja Wdowika z rzutu wolnego w samej końcówce. Radomiak gonił, ale za każdym razem brakowało trochę szczęścia.

Po trudnym meczu Jagiellonia Białystok wywiozła trzy punkty z Radomia i może się poszczycić siedmiomeczową serią bez porażki.

Radomiak Radom – Jagiellonia Białystok 1:2 (Grzesik 32′ – Imaz 43′, 50′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    111,897FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ