Lech Poznań musi odłożyć w czasie marzenia o grze w Lidze Mistrzów przynajmniej o rok. Pomimo walki i niezłej postawy, to Crvena zvezda Belgrad wciąż jest w grze o najbardziej prestiżowe rozgrywki klubowe świata. Nie dość, że Kolejorz się z nimi pożegnał, to będzie musiał jeszcze zapłacić. UEFA podjęła decyzję o ukaraniu poznańskiego klubu za zachowanie kibiców podczas pierwszego meczu z Serbami.
Lech ma do zapłaty prawie 50 tysięcy euro
Lech, podobnie jak inne polskie kluby, znany jest z żywiołowego, głośnego dopingu. To nie zawsze odpowiada organizatorom europejskich pucharów, którzy dość często nakładają kary na nasze zespoły. Jak zadecydowała UEFA, Kolejorz będzie musiał zapłacić łącznie 48 tysięcy euro. Na tę sumę składają się aż 3 czynniki. Pierwszy – zastosowanie środków pirotechnicznych. Coś, co na polskim podwórku jest w sumie codziennością. Oprócz tego, w związku z użyciem rac przez kibiców Lecha podjęto decyzję o zamknięciu części stadionu, a konkretnie trybuny II, czyli popularny „kocioł”. Kara ta została nałożona w zawieszeniu na 2 lata.
Kolejne 8 tysięcy euro kary nałożono za blokowanie przejść na stadionie. Natomiast grzywną w wysokości 10 tysięcy euro Lecha ukarano za transparent, wywieszony przez jego kibiców. Na nim napisane było „Kosovo je Srbija” – czyli „Kosowo to Serbia”. Ma to związek z uzyskaniem niepodległości przez Kosowo w 2008 roku, z czym wielu Serbów nie potrafi się pogodzić.