5. zwycięstwo z rzędu! Piast lepszy w starciu z Widzewem

W drugim sobotnim meczu Ekstraklasy zmierzyły się sąsiadujące ze sobą w tabeli drużyny – Piast oraz Widzew. Są to jednak zespoły będące w kompletnie różnej dyspozycji. Gliwiczanie wyglądają na wiosnę naprawdę dobrze i utrzymują serię 7 meczów bez porażki. Łodzianie zaś kompletnie nie przypominają ekipy z pierwszej części sezonu – ostatnie zwycięstwo odnieśli jeszcze w lutym. 

REKLAMA

Piast zdominował pierwszą połowę

Piast bardzo dobrze wszedł w to spotkanie. Goście dzisiejszego starcia zdecydowanie przejęli inicjatywę i potrafili spokojnie kontrolować przebieg gry. Gliwiczanie potrafili także udanie odzyskiwać piłkę na połowie rywali, a po jednym z takich odbiorów padła pierwsza bramka. W 22. minucie Michał Chrapek zagrał do Grzegorza Tomasiewicza, który precyzyjnym i mocnym uderzeniem na dalszy słupek pokonał Jakuba Wrąbla. Warto dodać, że 26-latek sam wcześniej odzyskał futbolówkę i wypracował sobie okazję, którą skrzętnie wykorzystał. 

Źródło:Twitter/@CANALPLUS_SPORT

Kolejny cios Piast zadał już 14 minut później. Po ładnej akcji prawą stroną boiska piłka ostatecznie trafiła przed pole karne – do Patryka Dziczka. Ten popisał się bardzo mocnym uderzeniem, które przed bramką trącił jeszcze Kamil Wilczek. I to właśnie reprezentantowi Polski zostało zapisane to trafienie. Widzew natomiast miał spore problemy ze stworzeniem sobie okazji. W zasadzie jednym zagrożeniem dla bramki Placha były stałe fragmenty gry. Zawodnicy z Łodzi jednak oddali tylko jeden celny strzał i do szatni schodzili z dwubramkową stratą. 

Nieudana pogoń Widzewa w drugiej połowie

Po zmianie stron Widzew zaczął wyglądać nieco lepiej. Gospodarze utrzymywali się pry piłce znacznie częściej, a także wciąż zagrażali rywalom ze stałych fragmentów gry. Z każdą kolejną minutą łodzianie powiększali swoją przewagę i wydawało się, że bramka wisi w powietrzu. Faktycznie, gol padł, ale dla Piasta. W 72. piłkę na środku boiska stracił Dominik Kun, który był ostatnim zawodnikiem od bramki. Po odzyskaniu futbolówki Arkadiusz Pyrka był więc w sytuacji sam na sam z Wrąblem. Zawodnik gości pewnie ominął bramkarza rywali – Piast prowadził już 3:0.

Dopiero trzecie trafienie dla gliwiczan zdołało wystarczająco pobudzić Widzew do odrabiania strat. Najpierw nadzieję dał Juliusz Letniowski, który zdobył bramkę po strzale z dystansu. Już kilka minut później natomiast kontakt dał Bartłomiej Pawłowski. Zawodnik gospodarzy trafił do siatki po kapitalnej akcji w polu karnym Piasta. 

Skuteczność Piasta zapewniła trzy punkty!

Piast bardzo długo wyglądał dzisiaj na drużynę znacznie lepszą. Zawodnicy z Gliwic wykazali się przede wszystkim świetną skutecznością i ich gra przez większość spotkania wyglądała bardzo dobrze. Widzew jednak zdołał obudzić się w ostatnim kwadransie i niewiele brakowało, aby gospodarze brawurową grą wrócili do tego meczu. Czasu zostało jednak za mało i skończyło się na dwóch trafieniach. Piast zabiera ze sobą bardzo ważne trzy punkty i może celebrować już piąte zwycięstwo z rzędu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,605FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ