Na inaugurację 2. kolejki PGE Ekstraligi Apator Toruń podejmował u siebie osłabioną Unię Leszno. Do ósmego biegu spotkania było na styku. Od tego momentu gospodarze wręcz znokautowali przyjezdnych i zwyciężyli ostatecznie różnicą aż 28 punktów, 59:31.
Odmienne nastawienia po inauguracji
W pierwszym spotkaniu 2. kolejki PGE Ekstraligi zmierzyły się ze sobą drużyny KS Apatora Toruń i FOGO Unii Leszno. Ci pierwsi za wszelką cenę chcieli zmazać plamę po kiepskim występie w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie ulegli 39:51. Leszczynianie z kolei rozpoczęli sezon od zwycięstwa nad ekipą Tauron Włókniarza Częstochowa (47:43). Tym razem jednak radzić sobie musieli bez swojego lidera i kapitana — Janusza Kołodzieja. Klub podjął decyzję o dalszej rehabilitacji zawodnika. Do składu Aniołów powrócił za to Wiktor Lampart.
Genialny Mateusz Affelt
Już pierwszy wyścig dostarczył nam niemałych emocji. O dwa punkty do samego końca walczył Patryk Dudek z Andrzejem Lebiediewem. Ostatecznie dopiero po powtórkach okazało się, że to Łotysz wyszedł z tego starcia zwycięsko. Z przodu jechał Bartosz Smektała. Leszno zatem rozpoczęło zawody od atomowego uderzenia – 5:1. Całe straty odrobiła formacja juniorka, a Toruń błyskawicznie zniwelował straty. Do kolejnej kapitalnej walki doszło w 3. gonitwie. Emil Sajfutdinov szalał na torze i kilkukrotnie zmieniał się pozycjami z Lebiediewem. Komplet punktów powędrował do medalisty Mistrzostw Świata. Na zakończenie pierwszej serii startów toruński Apator wygrał 5:1 i prowadził 14:10. Co ciekawe, jeden z najlepszych spotkań w karierze objeżdża Mateusz Affelt. Junior „Aniołów” po dwóch startach jest zawodnikiem niepokonanym, mając w dorobku 5 oczek z bonusem.
Torunianie bezlitosni dla swojego rywala
Druga seria startów również przyniosła wiele emocji, a gospodarze powiększyli swoją przewagę do 6 punktów. 24:18. Im dalej w las, tym rozpoczęły się problemy przyjezdnych. Leszczynianie najpierw zbliżali się na 4 punkty, aby w czterech kolejnych osłonach zostać wręcz znokautowanym. Z wyniku 26:22 po 8. biegach zrobiło się nagle +20 na korzyść Aniołów. Od 8 do 13 wyścigu gospodarze wygrali łącznie 23:5 i byli już pewni pewnego triumfu przed własną publicznością. W międzyczasie groźny upadek zaliczył Andrzej Lebiediew, co jeszcze bardziej odbiło się na dyspozycji Unii Leszno. Piotr Baron okazał się bezlitosny dla klubu, w którym spędził ostatnie kilka lat.
Ostatecznie Apator Toruń zwyciężył 59:31. Ostatnie 5 gonitw kończyło się wynikiem 5:1, co zdarza się niezwykle rzadko. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Emil Sajfutdinov – 14. Po stronie gości najskuteczniejszy okazał się Grzegorz Zengora (11+1).
2. kolejka PGE Ekstraligi
KS APATOR TORUŃ — FOGO UNIA LESZNO 59:31
Toruń: 59
9. Patryk Dudek – 10+2 (1,1*,3,3,2*)
10. Robert Lambert – 11+3 (2*,2,2*,2*,3)
11. Wiktor Lampart – 9+2 (0,3,2,2*,2*)
12. Paweł Przedpełski – 4+1 (0,1,1*,2*)
13. Emil Sajfutdinow – 14 (3,3,2,3,3)
14. Mateusz Affelt – 5+1 (2*,3,0)
15. Krzysztof Lewandowski – 6 (3,0,3)
Leszno: 31
1. Bartosz Smektała – 9 (3,0,2.1,1,1,1)
2. Andrzej Lebiediew – 5+2 (2*,2,1*,0,w,0)
3. Zawodnik Zastępowany
4. Keynan Rew – 4 (1,2,1,-,0)
5. Grzegorz Zengota – 11+1 (1*,3,3,3,0,1,0)
6. Damian Ratajczak – 1 (1,0,0)
7. Antoni Mencel – 1 (0,0,1)