Zespół na ziemi niczyjej — Atletico Madryt przed sezonem 22/23

W sezonie 21/22 Atletico mało kogo zachwyciło. Rojiblancos jednocześnie dość spokojnie osiągnęli swoje cele minimum: awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów i zakończenie sezonu w TOP 4 ligi hiszpańskiej. Czy w nadchodzącej kampanii ekipę Diego Simeone czeka coś więcej?

REKLAMA

Przyzwyczajenie do przyzwoitości

Trzecie miejsce w LaLidze, ćwierćfinał Champions League. Mimo nierównej formy na przestrzeni minionego sezonu Atletico po raz kolejny w ostatnich latach udowodniło swoimi wynikami, że należy do europejskiej czołówki. Diego Simeone przyzwyczaił już do tego, że z jego bandą musi liczyć się każdy. Z drugiej jednak strony, mało kto zalicza i będzie zaliczał Rojiblancos do ścisłych faworytów w poszczególnych rozgrywkach. W Champions League chętnych klubów na końcowy triumf jest bez liku, a wiele z tych drużyn w ostatnim sezonie przekonywało o wiele mocniej niż Atleti. W Hiszpanii z kolei lepsze wrażenie przed początkiem sezonu robią wciąż piekielnie mocny i stabilny Real oraz szalejąca ostatnio na rynku i odradzająca się Barcelona.

Po niesamowitym mercato nastroje w Barcelonie dopisują

Ekipa Rojiblancos zdaje się być na ziemi niczyjej: jest za mocna, by wypaść z czołowej czwórki LaLigi, nie wydaje się mieć jednak dostatecznych argumentów do tego, by sięgać niedługo po najwyższe laury. Ekipy z Metropolitano nikt jednak nie może lekceważyć, gdyż przystępuje ona do stołu z kilkoma mocnymi kartami.

Felix i spółka

Jeśli dla kogoś warto było w zeszłym sezonie oglądać mecze Atletico, to był to Joao Felix. Portugalczyk złapał dobrą formę w drugiej części sezonu. Regularnie strzelał, asystował i pokazywał w poszczególnych sytuacjach futbolową magię. Felix rozpoczyna swój czwarty sezon na Metropolitano i wszyscy czekają na ostateczną eksplozję jego talentu. Jeśli na przestrzeni całego sezonu będzie umiał utrzymać taką dyspozycję, jaką prezentował w okresie od lutego do kwietnia, to nie tylko sympatycy Rojiblancos, ale też postronni kibice będą śledzić mecze Atletico z zaciekawieniem.

Felix został wybrany najlepszym zawodnikiem Atletico w sezonie 21/22

Ofensywnego potencjału zresztą w ekipie z Madrytu nie brakuje. Są dobrze znani Correa, Carrasco, Griezmann czy Lemar, którzy w poszczególnych meczach potrafią wspiąć się na wyżyny. Jest obiecujący Cunha, szukający formy z mistrzowskiego sezonu Llorente czy wracający na stare śmieci Saul. Na Metropolitano wrócił też Alvaro Morata i mimo tego, iż nie należy on do ulubieńców Simeone, to kto wie, czy nie zapewni madrytczykom kilku ważnych trafień. Hiszpan pokazał się choćby ze świetnej strony w przedsezonowym sparingu przeciwko Juventusowi, kończąc go z hat-trickiem. W środku pola wciąż za organizację będzie odpowiadał Koke i De Paul, na którego ustabilizowanie formy również wszyscy sympatycy Atleti trzymają kciuki. Jeśli wszystkie elementy będą do siebie pasować, powstaje nam naprawdę ekscytująca mieszanka.

Zawodnicy Atletico nie narzekali na brak skuteczności podczas przygotowań do sezonu

Diego Simeone ma zatem kim atakować. Nie to należało jednak do największych bolączek Atletico w zeszłym sezonie.

(Nie)pewna defensywa

W zeszłym sezonie defensywa Rojiblancos straciła sporo ze swojej renomy. Zwłaszcza w pierwszej części sezonu postawa bloku obronnego wołała o pomstę do nieba. Mało która drużyna miała wtedy problem ze sforsowaniem zasieków Atleti. O ile jednak błędy popełniane przez Felipe czy Hermoso nie wywoływały wielkiego zdziwienia, o tyle najbardziej martwić mogła zniżka formy Jana Oblaka. Słoweniec przeżywał wtedy najgorszy okres w swojej karierze na Metropolitano.

Atletico potrafiło jednak w drugiej części sezonu wrócić do lepszej organizacji swojej gry. Dobrym tego przykładem był zwycięski dwumecz przeciwko Manchesterowi United w Lidze Mistrzów. Do siebie wrócił też Oblak i jednym z najważniejszych osiągnięć szefów Atletico tego lata było przedłużenie kontraktu ze słoweńskim bramkarzem.

Rojiblancos potrzebowali jednak z tyłu wzmocnień i takowe się pojawiły. Najpierw na zasadzie wolnego transferu pojawił się Axel Witsel. Belg, jeśli tylko pozwoli mu na to zdrowie, może okazać się cennym uzupełnieniem składu na pozycji defensywnego pomocnika. Co jednak ważniejsze, do Madrytu zawitał reprezentant Argentyny, Nahuel Molina. Prawy wahadłowy trafił na Metropolitano po fantastycznym sezonie w Serie A, podczas którego zanotował 7 bramek i 5 asyst. Podczas jego prezentacji prezes Atletico Enrique Cerezo przekonywał, że po tym transferze kadra Los Colchoneros jest gotowa do sezonu. Zobaczymy, czy jego słowa okażą się prorocze i czy ekipa Simeone przegnała wszystkie demony poprzedniego sezonu.

Molina wraz z reprezentacją Albicelestes sięgnął w zeszłym roku po Copa America

Trzeci do tańca

Czego można zatem spodziewać się od Atleti w tym sezonie? Na pewno należy od drużyny Simeone oczekiwać równiejszej formy niż miało to miejsce w poprzedniej kampanii. Cholo nie dysponuje może tak silną kadrą, jaką szczycą się najwięksi rywale, a więc Real i Barcelona. Ma on jednak w swoich szeregach naprawdę dobrych piłkarzy, należy więc wymagać od bandy Cholo walki na każdym polu o jak najlepsze wyniki. Skoro dwa lata temu Atletico było w stanie zdobyć mistrzostwo, dlaczego w tym sezonie również nie mieliby walczyć o coś wielkiego? Rojiblancos nie będą w żadnych rozgrywkach żelaznym faworytem. Nie zmienia to faktu, że przy dobrej grze i odrobinie szczęścia stać drużynę z Metropolitano na sukcesy. W końcu często powtarzanym hasłem przez kibiców Atleti jest motto: „nigdy nie przestawaj wierzyć”.

REKLAMA
Nunca dejes de creer — nigdy nie przestawaj wierzyć.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,624FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ