You’ll never walk alone, czyli pół dekady Jürgena Kloppa w Liverpoolu

Minęło ponad pół dekady, odkąd Jurgen Klopp zawitał w Liverpoolu. Opowiadamy o człowieku, który łączy profesjonalne podejście ze wszystkim co ludzkie.

Ktoś mądry kiedyś powiedział…

Nie jest tak ważne, co myślą ludzie, kiedy przychodzisz. O wiele ważniejsze jest to, co myślą ludzie, kiedy wyjeżdżasz.

~ Jürgen Klopp

Pół dekady w Anglii

Minęło 5 lat, odkąd Jürgen Klopp objął posadę trenera Liverpoolu. Mowa tu o osobie, która po latach przerwy, przyniosła na Anfield najważniejsze trofea na świecie. Co za tym idzie – puchary w klubowej gablotce, z których tak bardzo szydzono na przestrzeni ostatnich sezonów, wreszcie wróciły na swoje miejsce. Zwycięstwo w Lidze Mistrzów czy zdobycie Mistrzostwa Anglii było czymś niesamowitym. Ale czy są to jedyne osiągnięcia, za które należy chwalić? Skądże.

Klopp zrobił dla Liverpoolu coś więcej. Trofea, puchary, nagrody… to tylko kawałek metalu. On przywrócił – piłkarzom, fanom i całemu miastu – szacunek i radość z piłki nożnej. Czyli coś, czego od dawna brakowało w angielskim klubie.

Osobiście – mam wielką sympatię do jego osoby. Niemiecki szkoleniowiec jest dla mnie kimś, komu można by było postawić pomnik za życia. Na samą myśl o jego karierze trenerskiej się uśmiecham od ucha do ucha! To, co zrobił z Borussią w Dortmundzie, było fenomenalne. A teraz – robi coś jeszcze większego na wyspach.

Myślę, że można podzielić jego osobę na dwie warstwy. Trener, jako osoba pracująca i świetnie wywiązująca się ze swoich obowiązków. Inaczej, człowiek sukcesu, który ma ogromny talent do kierowania zespołem.

Druga warstwa to najzwyczajniej w świecie dobry człowiek. Jürgen nie zapomina o rzeczach ważnych i stara się być we wszystkim wesoły i pozytywnie nastawiony do świata.

Jego umiejętnością było oddzielenie tych dwóch warstw w pracy i poza nią. Chociaż mówi się, że zawód trenera jest na pełen etat, to kawałek życia prywatnego jednak zostaje.

Szanowany

Kuba Błaszczykowski podczas rozmowy w Foot Trucku, powiedział bardzo wiele dobrego o swoim byłym trenerze. Między innymi, że dalej ma z nim kontakt, który jest na relacjach przyjacielskich. Zaznaczył przy tym jednak, że podczas rozmów z nim, dalej występuje duży szacunek.

Ale również szanujący innych

Przed jednym spotkaniem zespołu Klopp poprosił wszystkich pracowników Melwood (Melwood Training Ground Liverpool, czyli pole treningowe) o indywidualne przejście przez salę prasową. (…) Jürgen powiedział: „Kim są ci wszyscy ludzie?”. Wszyscy mówili: „To personel”. Trener Liverpoolu odpowiedział: ,,Nie. Wszyscy jesteśmy jedną rodziną, rodziną Liverpoolu. Każdy musi znać imię każdego. Ci ludzie są tutaj, aby Wam pomóc.

~ Simon Mignolet, były piłkarz Liverpoolu.

Myślicie, że jakiś inny trener robi tego typu przemowy? Oczywiście, że szanują innych ludzi w klubie. Tych „szarych”, których się często nie zauważa. Ale żaden nie mówi o nich w ten sposób. Może nie było mi dane usłyszeć takich słów od innego trenera klasy światowej…

Drużyna jest najważniejsza

Zasada numer jeden w notatniku Niemca. Swego czasu napisał on w klubowym pokoju spotkań napis – TEAM (z pol. drużyna).
Oczywiście, z małym ulepszeniem.


TTERRIBLE
E ENTHUSIASTIC
A AMBITIOUS
M MENTALLY-STRONG MACHINES

Jestem fanem geniuszu Guardioli, lubię ten błysk w oku Mourinho, gdy udowadnia coś całemu światu. Ale najbardziej cenię sobie Kloppa. Nawet nie za kunszt pracy, a za to jakim jest człowiekiem. To ważniejsze od wszystkich trofeów na świecie.

You’ll never walk alone…
Jurgen, teraz to ty nigdy nie będziesz szedł sam!