Wisła w „10” remisuje z Podbeskidziem. 6 goli w Krakowie

Jeśli kibice i sympatycy Wisły Kraków marzyli o meczu, który „przełamie” złą passę, to ciężko było wymyślić sobie lepszy scenariusz. Spadkowicz z Ekstraklasy przegrywał po pierwszej połowie, dodatkowo grając w osłabieniu. Mimo tego Biała Gwiazda odwróciła losy meczu, a remis, który jeszcze w przerwie wydawał się marzeniem, został przyjęty ze sporym niedosytem.

REKLAMA

Pierwsza połowa nie zapowiadała niczego dobrego

Wiślacy rozpoczęli ten mecz tragicznie. Najpierw goście szybko zdobyli gola, by następnie w końcówce pierwszej połowy Wisła straciła swojego zawodnika (notabene, czerwona kartka Moltenisa bardzo „dyskusyjna”). Gra gospodarzy wyglądała źle, nie kleiło się po prostu nic. Biała Gwiazda była przewidywalna, powolna, niemal bez jakiegokolwiek planu taktycznego. To nie zwiastowało niczego dobrego, a kibice znajdujący się tego dnia na stadionie zdawali się wręcz godzić z kolejną stratą punktów.

Niewiarygodny powrót

Tymczasem od początku drugiej połowy do drużyna z Krakowa zaczęła grać w piłkę. Podbeskidzie pogubiło się, a Wisła nie zamierzała marnować takiej szansy. Najpierw szybko wyrównali, by następnie wyjść po raz pierwszy na prowadzenie. Sen każdego Wiślaka zdawał się urzeczywistniać. Dwa gole Luisa Fernandeza wlały nadzieję w serca sympatyków krakowskiego zespołu. Goście bardzo szybko odpowiedzieli jednak na drugiego gola. Na tablicy znów mogliśmy widzieć zatem remis, ale dalej to Biała Gwiazda kontrolowała przebieg meczu. Gdyby ktoś włączył ten pojedynek dopiero w drugiej połowie, to bardzo ciężko byłoby domyśleć się, że to Wisła straciła jednego ze swoich piłkarzy.

W 81. minucie ponownie spadkowicz wyszedł na prowadzenie. Jaroch pewnym strzałem pokonał golkipera rywali, a cały stadion ogarnęła euforia. Gdy wydawało się, że Wisła dowiezie komplet punktów, to w końcówce Simonsen zdobył wyrównującą bramkę dla Podbeskidzia. Obie drużyny nie mogą być zadowolone z wyniku, gdyż goście bez problemu powinni byli dowieźć komplet punktów. Gospodarze natomiast może sobie pluć w brodę, bo upragnione zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Punkt przy grze w osłabieniu powinien cieszyć, ale niedosyt z pewnością będzie spory…

Wisła Kraków pozostaje bez ligowej wygranej od ponad 2 miesięcy.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,596FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ