Walka o tytuł nabiera rumieńców – podsumowanie 29. kolejki Premier League

Doszliśmy do momentu, w którym i Liverpool, i Manchester City w walce o tytuł mają wszystko w swoich rękach. Jeśli The Citizens wygrają wszystkie mecze – nie muszą oglądać się za siebie. Jeśli Liverpool wygra wszystko do końca sezonu – zostanie mistrzem. Wszystko dlatego, że mają jeszcze mecz między sobą. Co jeszcze działo się w miniony weekend w Anglii? Hat-trick Cristiano Ronaldo, nierówny Tottenham, pewny Arsenal i pierwsze zwycięstwo Jessego Marscha na ławce trenerskiej Leeds. Zapraszamy do przeczytania podsumowania 29. kolejki Premier League.

REKLAMA

1. Manchester City

The Citizens od dwóch spotkań nie zdobyli bramki (0:0 z Palace i ze Sportingiem w LM). Wczoraj brakowało głównie skuteczności, aczkolwiek widać też lekką zadyszkę. Środek pola nie wymienia piłki z taką płynnością, a ktokolwiek kto gra na szpicy (zwykle Foden) nie wnosi dużo jakości. Część winy za stratę punktów trzeba zrzucić na Pepa Guardiolę, który przeciwko Orłom nie dokonał żadnej zmiany. Nie spróbował odwrócić losów spotkania przez roszady personalne i taktyczne.

2. Liverpool

W środku tygodnia w rewanżowym meczu LM z Interem Liverpool zakończył serię zwycięstw (choć i tak awansował), ale w lidze nadal kontynuuje dobrą passę. Luisa Diaza można chwalić w zasadzie po każdym spotkaniu i odkąd dołączył do The Reds w niczym nie ustępuje kolegom z formacji ofensywnej. Z Brighton (2:0) to on rozpoczął strzelanie, a asystował mu Joel Matip. Ta akcja dobrze pokazuje, jak wszechstronną drużyną jest Liverpool – zagrożenie może nadejść z każdej strony.

3. Chelsea

Chelsea pokonała Newcastle (1:0) po dużych męczarniach. To nie pierwszy mecz, kiedy ofensywa wygląda bardzo mizernie bez podstawowych wahadłowych. Wejście Mateo Kovacicia pokazało, że na dziś dzień Chorwat to też jeden z kluczowych piłkarzy The Blues. Thomas Tuchel ustawił zespół w systemie 4-3-3, który w tym sezonie już z powodzeniem stosował, ale w niedzielę raczej to nie wypaliło. 8 strzałów w meczu na własnym boisku mówi samo za siebie.

4. Arsenal

Zwycięstwo z Leicester (2:0) oznacza, że Kanonierzy w ostatnich 11 meczach zdobyli aż 28 punktów. Jeśli Arsenal będzie w stanie utrzymywać poziom gry to nie powinien mieć kłopotu z zakwalifikowaniem się do LM. Coraz lepszy jest Thomas Partey, a Martin Odegaard w ostatnich meczach przypomina Mesuta Ozila w primie. Są jeszcze momenty, w których Arsenal oddaje inicjatywę i można na to narzekać, ale pamiętajmy, że to zespół walczący o TOP 4, a nie o tytuł.

5. Manchester United

Cristiano Ronaldo przypomniał sobie, jak strzelac gole i jego hat-trick zapewnił zespołowi komplet punktów w arcyważnym meczu z Tottenhamem (3:2). Czerwone Diabły były dobrze zorganizowane jako całość i niwelowały największy atut rywali, czyli podania na wolne pole za linię obrony. Znów potwierdziła się teza, że z Maticiem w składzie drużyna zyskuje większy spokój, a zawodnik grający w środku obok niego (w tym przypadku Fred) mając większą swobodę – wydatnie wspomaga ofensywę.

6. West Ham

Przy West Hamie nie możemy uciec od historii reprezentanta Ukrainy, Andriya Yarmolenko, który po wejściu na boisko zdobył bramkę na 1:0. To była jedna z najpiękniejszych, o ile nie najpiękniejsza chwila w tym sezonie. Co do występu West Hamu – mam wrażenie, że kluczem do wygranej z Aston Villą (2:1) było wyłączenie z gry Phillipe Coutinho, co skutecznie zrobił Declan Rice. David Moyes nie po raz pierwszy pokazał, że takimi detalami taktycznymi potrafi ułatwić życie zespołowi.

7. Wolverhampton

Po kilku wpadkach Wolves wróciło do swojej gry – zwycięstwa i czyste konta. Najpierw pokonali Watford (4:0), a w niedzielę okazali się lepsi od Evertonu (1:0). To nadal nie jest zespół, który gra z polotem w ofensywie, ale świetnie zorganizowany i skuteczny w tym, co robi. Bruno Lage wie, jak podejść do każdego przeciwnika. Z Evertonem dorzucił do środka pola Dendonckera kosztem jednego gracza ofensywnego i zmienił system na 3-5-2. To pozwoliło świetnie kontrolować mecz po wyjściu na prowadzenie.

8. Tottenham

Mam wrażenie, że Tottenham przegrał z Manchesterem United (2:3) przez zbyt duża zachowawczość. Dwukrotnie odrabiali straty, ale gdy na tablicy wyników widniał remis grali ze zbyt dużym respektem dla przeciwnika. Co więcej, udane kontrataki można byłoby zliczyć na palcach jednej dłoni. Znów można wrócić do tematu regularności Kogutów. Zespół Antonio Conte ostatni raz dwa mecze z rzędu wygrał (licząc wszystkie rozgrywki) pod koniec grudnia. Grając w kratkę TOP 4 będzie uciekało.

9. Aston Villa

Aston Villa z 33 możliwych punktów, które mieli do ugrania z zespołami, które aktualnie są wyżej od nich w tabeli ugrała tylko 4. To ciekawostka statystyczna, natomiast trzeba zaznaczyć, że za Gerrarda z tymi trudniejszymi rywalami radzą sobie raczej przyzwoicie. Całościowo ten projekt zmierza w dobrym kierunku, a na ostatnie wyniki (od ostatniego podsumowania 3:0 z Leeds i 1:2 z West Hamem) i grę w nowym ustawieniu (4-3-1-2) należy patrzeć optymistycznie.

REKLAMA

10. Southampton

Minął tydzień od ostatniego podsumowania, a Southampton w tym czasie zdążyło przegrać przed własną publicznością więcej spotkań niż przez cały sezon do tego momentu. Ze świetnej serii, jaką notowali od końcówki grudnia wpadli w pasmo porażek. O ile z Newcastle (1:2) zaprezentowali się dość dobrze i przegraną mogą tłumaczyć brakiem szczęścia, tak z Watfordem (1:2) rozdawali rywalom prezenty na prawo i lewo.

11. Crystal Palace

Dwa ligowe mecze z Manchesterem City i dwa czyste konta. Patrick Vieira z Crystal Palace dokonał naprawdę wielkiej rzeczy. Wczoraj trochę sprzyjało im szczęście, ale to nie tak, że urwali punkty liderowi tylko z tego powodu. Orły postawiły trudne warunki. Potrafili się bronić zarówno w niskim bloku, jak i założyć wysoki pressing. To był jeden z tych meczów, które pokazują dlaczego obecne Crystal Palace – mimo, że punktują podobnie, jak za kadencji Hodgsona – jest projektem rokującym o wiele lepiej.

12. Leicester

Kiedy spojrzymy na statystyki ofensywne Lisów w ostatnich dwóch meczach (łącznie tylko 13 strzałów, 7 z pola karnego i 0,84 xG) nie wygląda to najlepiej, jednak w pewnych fragmentach meczów Leicester mogło się podobać. Trzeba przyznać, że w ten weekend mieli wymagającego przeciwnika, ale nawet z Arsenalem (0:2) mieli swoje momenty. Rodgers ze względu na grę w LKE ostatnio dużo rotuje, ale mam wrażenie, że przez to nie do końca wykorzystuje potencjał niektórych piłkarzy.

13. Brighton

Piąta porażka z rzędu to najgorsza seria w nowożytnej historii klubu. Nie dość, że defensywa przy braku Webstera nie jest tak pewna to zaciął się także atak. Graham Potter musi znaleźć sposób, aby zespół zaczął strzelać gole. W meczu z Liverpoolem (0:2) Mewy zagrały w ustawieniu 4-4-2 i – biorąc pod uwagę klasę rywala – był to niezły występ. Wejście Welbecka w drugiej połowie również rozruszało ofensywę, więc może to znak dla trenera, aby spróbować wariantu z Anglikiem i Maupayem.

14. Newcastle

Mimo porażki (0:1) Eddie Howe może być dumny ze swoich zawodników, którzy dzielnie stawiali się Chelsea na Stamford Bridge. Newcastle stało się zespołem zdyscyplinowanym taktycznie, poukładanym w defensywie i niewygodnym dla każdego. I nie jest to zasługa tylko zimowych wzmocnień, bo w ten weekend trener trochę namieszał w składzie i zmienił ustawienie (z 4-3-3 na 5-3-2), ale nie wpłynęło to na postawę defensywy. Dorzucić jeszcze więcej polotu z przodu i będzie super.

15. Brentford

Drugie zwycięstwo z rzędu – w tym sezonie Premier League Brentford takiej serii jeszcze nie miało. Teraz należy zadać sobie pytanie, czy to zasługa mało wymagających przeciwników (Norwich i Burnley), wejścia Christiana Eriksena do zespołu, czy zmiany ustawienia? Osobiście uważam, że każdego po trochu. System z czwórką obrońców pozwala nieco przesunąć grę bliżej bramki i stworzyć Toneyowi lepsze warunki, o co na łamach naszych podsumowań apelowałem bardzo często.

16. Leeds

Leeds wyrywało arcyważne 3 punkty w meczu z Norwich (2:1) w doliczonym czasie gry, ale mecz powinni zamknąć już wcześniej. Jesse Marsch może być zadowolony z zespołu, bo na boisku wyglądało to tak, jakby piłkarze załapali już filozofię trenera. W całym spotkaniu zaliczyli aż 28 udanych odbiorów i często tworzyli okazje po przejęciu piłki na połowie rywala. Nie ma co popadać jednak w hurraoptymizm – wystarczy przypomnieć sobie porażkę w fatalnym stylu z Aston Villą (0:3) w środku tygodnia.

17. Everton

Tak, Everton ciągle ma 3 zaległe mecze do rozegrania i może odwrócić sytuacje, ale tu nic nie wskazuje na to, aby być spokojnym o ich utrzymanie. Porażka z Wolves (0:1) to już czwarte spotkania z rzędu bez strzelonej bramki. W tych spotkaniach The Toffees oddali łącznie 4 celne strzały. W drugiej połowie, gdzie od 49. minuty gonili wynik mieli 32% posiadania piłki. Teoretycznie są tam zawodnicy z jakością, jak Richarlison, Doucoure, Van de Beek, Gordon, ale całościowo nic się tam nie zgadza.

18. Watford

Kiedy Roy Hodgson obejmował Watford widziałem taką statystykę, że każdy z jego zespołów, które prowadził w Premier League wygrywa średnio co trzeci mecz i to się sprawdza. Szerszenie mogą grać fatalnie i dostać bolesną lekcję futbolu, jak w środku tygodnia od Wolves (0:4), ale zaraz przychodzi niespodziewane przełamanie. Warto odnotować bardzo dobrą dyspozycję Cucho Hernandeza, który z Southampton (2:1) dwukrotnie trafiał do siatki i głównie dzięki niemu zespół zgarnął komplet punktów.

19. Burnley

Od kilku kolejek Burnley jest o jeden mecz od wydostania się ze strefy spadkowej, ale nie są w stanie wyjść poza kreskę. To była trzecia porażka z rzędu zespołu Seana Dyche’a bez strzelonej bramki. Przez cały sezon ofensywa Burnley opiera się na zrywach poszczególnych piłkarzy. Dobry okres miał Cornet, czasem gola dorzuci któryś z napastników, czasem uda się strzelić po SFG, ale generalnie jakości w ofensywie tam mocno brakuje. Średnia poniżej 1 gola na mecz mówi sama za siebie.

20. Norwich

Można odnieść wrażenie, że dwoma ostatnimi porażkami Kanarki podpisały na siebie wyrok. Gdyby zebrali punkty z Brentford (1:3) i z Leeds (1:2), czyli w meczach z rywalami, gdzie teoretycznie byłoby to do zrobienia to nie dość, że sami przybliżyliby się do bezpiecznej strefy to ponadto wpędziliby przeciwników w grę z nożem na gardle. Niestety Norwich nie ma jakości i od początku sezonu jest najpoważniejszym kandydatem do spadku.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,603FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ