Manchester jest niebieski – podsumowanie 28. kolejki Premier League

Derby Manchesteru dla City, strzelanina Tottenhamu i znakomite powroty po kontuzji Reece’a Jamesa oraz Ivana Toneya. Co jeszcze działo się w miniony weekend na angielskich boiskach? O wszystkich najważniejszych wydarzeniach 28. kolejki Premier League przeczytacie w naszym podsumowaniu, w którym w kilku zdaniach bierzemy na tapet sytuację każdego klubu. Zapraszamy.

REKLAMA

1. Manchester City

Kevin De Bruyne show w derbach Manchesteru. Belg był kluczową postacią bardzo dobrze funkcjonującego zespołu. Szczególnie w drugiej połowie Man City pokazał wyższość nad rywalem zza miedzy robiąc to samo, co w pierwszym ligowym spotkaniu z tym zespołem w obecnym sezonie. Zabrał piłkę doprowadzając do rywali do frustracji. To świetny sygnał dla Pepa Guardioli, bowiem w ostatnich tygodniach jego zespół nie przekonywał. Grał tak, jak w pierwszej połowie z Man United.

2. Liverpool

Liverpool nie zatrzymuje się i cały czas wisi na ogonie Manchesteru City. Wygrana z West Hamem (1:0) była już 12 z rzędu we wszystkich rozgrywkach (licząc też zwycięstwo po rzutach karnych w finale Carabao Cup) zespołu Jurgena Kloppa. W tym czasie The Reds przegrywali tylko przez 16 minut. Szeroka kadra pozwala skutecznie rywalizować na wszystkich frontach. Trochę złudna może być jednak liczba traconych bramek w ostatnich meczach. Patrząc na sytuacje rywali – powinno być ich więcej.

3. Chelsea

Wygrana z Burnley (4:0) przypominała mi zwycięstwa, jakie Chelsea odnosiła w październiku. Nie zawsze grała przekonująco, nie kreowała sobie multum okazji, ale zdobywała komplet punktów. Punktem wspólnym również był fakt, że worek z bramkami rozwiązał się po akcji, w której kluczową rolę odegrał jeden z wahadłowych. Reece James zagrał pierwszy mecz w wyjściowej jedenastce po kontuzji i od razu wpisał się na listę strzelców oraz dołożył asystę.

4. Arsenal

Patrząc w statystyki – można odnieść wrażenie, że mecz z Watfordem (3:2) to nie był dobry występ Arsenalu. I owszem, widywaliśmy lepsze spotkania w ich wykonaniu, zwłaszcza w defensywie, jednak z przodu Mikel Arteta ma powody do zadowolenia. Współpraca na linii Odegaard – Saka układa się znakomicie, a Lacazette – mimo, że nadal nie strzela – to sukcesywnie dokłada asysty. Wystarczy obejrzeć powtórki bramek z niedzielnego spotkania, aby dostrzec, jaki potencjał drzemie w tej drużynie.

5. Manchester United

Występ piłkarzy Ralfa Rangnicka z Manchesterem City (1:4) trzeba podzielić na dwie połowy. Po pierwszej części gry wydawało się, że Czerwone Diabły są w stanie nawiązać równorzędną walkę skutecznie odpychając rywala od własnej bramki oraz mając pewien pomysł na kontrataki. Druga połowa? Bezradność. Wszystko się posypało. Nie oddali nawet strzału. Można analizować problemy boiskowe Man United, ale ogromny kłopot w tym zespole jest również z mentalnością.

6. West Ham

W ostatnich 6 meczach West Ham strzelił zaledwie 5 goli. W meczu z Liverpoolem (0:1) zawiodła przede wszystkim skuteczność, ponieważ pomysł na sforsowanie rywala mieli. A – jak w przypadku każdego kto gra przeciwko The Reds – były to podania za linię obrony rywala. Świetne sytuacje zmarnowali Fornals i Lanzini, co potwierdza, że Moyesowi brakuje zawodników, którzy będą strzelać bramki. Na dodatek kontuzji doznał Jarrod Bowen, który zdobył 5 z ostatnich 9 goli zespołu.

7. Tottenham

Wahania formy Tottenhamu są silne, jak tornado. Są takie mecze, jak ten z Evertonem (5:0), w których wszystko gra i buczy. Ofensywna trójka Son, Kane i Kulusevski – który ma bardzo obiecujące wejście do zespołu – robi różnicę. Wahadłowi śmigają aż miło. Cały zespół sprawia wrażenie, jakby był idealnie poukładany. To jest jedna twarz Kogutów. W tej drugiej wersji często mają kłopoty z wyjściem z własnej połowy. Antonio Conte musi zadbać o to, aby jego zespół był równiejszy.

8. Wolverhampton

Czy to już moment, w którym Wolverhampton dopadła teoria średniej i czas powiedzieć, że długoterminowo nie da się oszukiwać modelu xG (goli oczekiwanych)? Wilki mniej-więcej od września punktowały znacznie lepiej niż wynikałoby to z liczby i jakości stwarzanych szans przez nich oraz przez przeciwnika. A może to po prostu efekt pracy z bardzo wąską kadrą przez cały sezon i zmęczenia materiału? W każdym razie – porażka z Crystal Palace (0:2) była już trzecią z rzędu.

9. Southampton

Od początku 2022 roku bardzo ochoczo chwalimy Southampton, ale zaznaczamy również jedną rzecz – aby ten postęp był przekonujący Święci muszą utrzymać formę. Złapać stabilizację. W ten weekend dostali bolesny cios od Aston Villa (0:4), ale kluczowe będą następne spotkania, które pokażą, czy był to tylko wypadek przy pracy, czy też zespół Ralpha Hasenhuttla znów pogrąży się w chaosie. Bo w sobotę to był zupełnie inny zespół niż ten, który oglądaliśmy w ostatnich tygodniach.

REKLAMA

10. Crystal Palace

W podsumowaniach często zwracam na słabą dyspozycję Orłów na wyjazdach. Tymczasem wystarczyły dwa mecze, aby narracja wywróciła się o niemal 180 stopni. Po dwóch wyjazdowych zwycięstwach (drugim i trzecim w tym sezonie) złapali serię 5 meczów, w których z obcych boisk przywozili punkty. W dobrej formie jest ostatnio Mateta, a skrzydłowi Zaha i Olise napędzają ataki Palace. Patrick Vieira może mieć coraz większy ból głowy przy ustalaniu wyjściowej jedenastki.

11. Aston Villa

Wygrana z Southampton (4:0) to pierwszy od dawna mecz, po którym nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń do podopiecznych Stevena Gerrarda. Znakomite zawody rozegrał Philippe Coutinho, który – jeśli tylko dostanie dużo swobody – nadal potrafi czarować. Brazylijczyk stawiał stempel na każdej akcji zespołu. Aston Villa miała sporo miejsca przy swoich atakach, a jako, że dobrze czują się w takiej grze to w efekcie stwarzali sytuację za sytuacją.

12. Leicester

Od ostatniego podsumowania Lisy zdążyły wygrać dwa mecze (2:0 z Burnley i 1:0 z Leicester) i tym samym wyrównać najdłuższą serię zwycięstw w tym sezonie Premier League (2) oraz niemal podwoić liczbę czystych kont (z 3 do 5). To zdanie wiele nam mówi o obecnym sezonie Leicester, ale końcówka – biorąc pod uwagę, że grają jeszcze w Lidze Konferencji – może być udana. Wrócił Jamie Vardy, w bardzo dobrej formie jest Harvey Barnes, a coraz istotniejszą rolę w zespole pełni Dewsbury-Hall.

13. Brighton

69% posiadania piłki i 3 stracone gole z Burnley. 65% czasy przy futbolówce przeciwko Aston Villi i „dwójka w plecy”. Teraz 68% posiadania z Newcastle i kolejna porażka (1:2). Czas spędzony z piłką przy nodze w przypadku Brighton niestety nie przekłada się na kreowane sytuacje. Po przerwie międzynarodowej, która była pod koniec stycznia w 5 meczach Mewy strzeliły tylko jednego gola z gry. A problemem nie jest tylko skuteczność.

14. Newcastle

Zespół Eddiego Howe’a nie przestaje zadziwiać i mimo, że mamy już marzec to nadal idzie ramię w ramię obok najlepszych drużyn tego roku kalendarzowego. Bez Saint-Maximina, bez Wilsona, bez Trippiera i bez Bruno Guimaraesa, czyli – jak zakładaliśmy jeszcze jakiś czas temu – kluczowych postaci, które mogą dać Srokom utrzymanie. Newcastle spisuje się znakomicie w defensywie. W ostatnich 6 meczach stracili tylko 3 gole, a żaden rywal nie potrafił przeciwko nim trafić do siatki z gry w tym okresie.

15. Brentford

Thomas Frank po raz pierwszy w sezonie odszedł od ustawienia z trójką środkowych obrońców i zastosował system 4-3-3. Efekt? Pierwsze zwycięstwo od 1 stycznia. Nowe ustawienie na pewno służy Toneyowi, który ma więcej wsparcia w ataku i z Norwich (3:1) zdobył hat-tricka (2 gole z karnych). Trzeba jednak pamiętać, że The Bees mierzyli się z ostatnim zespołem ligowej tabeli, a wynik jest troszkę „zakłamany”, ponieważ rywale wypracowali sobie dość sporo okazji.

16. Leeds

Mimo porażki z Leicester (0:1) Jesse Marsch zrobił dość dobre pierwsze wrażenie. Zmiana sposobu bronienia z krycia indywidualnego na klasyczny, zorientowany na piłkę pressing poukładał grę defensywną Leeds. Pawie potrafiły wyczuć moment doskoku, to oni wygrali środek pola i przeprowadzili kilka składnych, szybkich, wertykalnych akcji, ale brakowało wykończenia. Znów możemy wrócić do tematu jakości – Leeds w obecnej sytuacji, przy kontuzjach, ma naprawdę okrojoną kadrę.

17. Everton

Podobnie, jak w przypadku Tottenhamu, ich wczorajszego rywala – Everton również moglibyśmy określić mianem „Dr Jekyll and Mr Hyde”. A że The Toffees przytrafił się ten słabszy mecz to skończyło się blamażem (0:5). To był drugi z rzędu mecz wyjazdowy, w którym podopieczni Franka Lamparda nie oddali celnego strzału. Jedyną iskierką nadziei jest postawa Anthony’ego Gordona, jednak jeśli wózek w stronę utrzymania ma pchać 21-latek to coś ewidentnie poszło nie tak.

18. Burnley

Po raz kolejny w tym podsumowaniu nawiąże do wskaźnika xG. Kiedy chwaliliśmy The Clarets za poprawę defensywy i fakt, że tracą bardzo mało bramek model oczekiwanych goli sugerował, że – owszem – obrona jest szczelniejsza, ale nie do takiego stopnia, jak pokazują to wyniki. No i ostatnie dwa mecze to dwie porażki i 6 straconych goli. Przeciwnicy matematyki w futbolu mogą oczywiście powiedzieć, ze to efekt kontuzji środkowego obrońcy Bena Mee i też będą mieć rację.

19. Watford

Szerszenie miały momenty w meczu z Arsenalem (2:3), ale było ich trochę za mało. Dobrą grę, kiedy potrafili przejąć inicjatywę i składnie rozegrać akcje, zwłaszcza prawą stroną z podłączającym się prawym obrońcą Kiko Femenią przeplatali z fragmentami, w których notowali mnóstwo strat na własnej połowie i mieli problemy z wyjściem z własnej połowy. Mimo wszystko przebudzenie ataku, który dotychczas za kadencji Roya Hodgsona był bezzębny trzeba zapisać na plus.

20. Norwich

Jeśli punktować to właśnie w takich meczach, jak ten z minionego weekendu – z Brentford na własnym stadionie. Norwich jednak tego nie zrobiło i po krótkim wypadzie ponad strefę spadkową znów zostali w tyle. Kanarki do utrzymania będą potrzebowały dużo szczęścia. Jest to drużyna słabo broniąca, stwarzająca mało sytuacji i na dodatek nieskuteczna. Mieli moment, w którym kibice mogli poczuć nadzieję, ale po ostatnich meczach wizja utrzymania się oddala.

To tyle, dzięki za przeczytanie. Pamiętajcie, że w środku tygodnia oprócz Ligi Mistrzów nadrabiamy także zaległości w Premier League. Te spotkania uwzględnimy w podsumowaniu następnej kolejki.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,631FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ