Vuković wprowadzi Piast do pucharów? Liga Konferencji coraz bliżej Gliwic!

Mimo dosyć wyraźnego faworyta ten mecz był ważny dla obu zespołów. Piast Gliwice, który od 19 lutego nie przegrał ani jednego spotkania wciąż miał szansę wywalczyć miejsce gwarantujące możliwość gry w europejskich pucharach. Korona Kielce natomiast, po niespodziewanym zwycięstwie z Rakowem Częstochowa była na dobrej drodze do zapewnienia sobie utrzymania. Jeden punkt satysfakcjonowałby Scyzorów, ale podobnie jak z Rakowem, mieli zamiar powalczyć o pełną stawkę.

REKLAMA

Do przerwy niesprawiedliwy remis

Obydwie drużyny w mecz weszły dosyć zachowawczo. Jako pierwsza dogodną okazję miała Korona w 4. minucie. Piłka została dośrodkowana, lecz dla Frantiska Placha była to bułka z masłem. Potem wyraźnie zaczął przeważać Piast. Konstruowali ataki, które mimo wszystko nie były zbyt groźne dla Korony. Gliwiczanie grali ofensywnie, ale z rozwagą, kielczan zaś jeden punkt wydawał się satysfakcjonować. W 16. minucie swoją szansę dla Piasta miał Michael Ameyaw, ale z jego uderzeniem poradził sobie Marcel Zapytowski.

Ponownie na Stadionie Miejskim w Gliwicach zrobiło się dosyć sennie. Przyjezdni zdołali oddalić nieco grę od własnej bramki. W 23. minucie dobrą piłkę z rzutu rożnego otrzymał Patryk Dziczek, lecz nie był na nią przygotowany i źle się złożył do strzału. Potem zaatakował Michał Chrapek, ale trafił prosto w bramkarza. Złocisto-Krwiści w 31. minucie mieli wymarzoną szansę na pierwszą bramkę. Kielczanie wykorzystali stratę Ameyawa i ruszyli z kontratakiem. Jakub Łukowski zagrał do Jacka Podgórskiego, ale prawy skrzydłowy Korony minimalnie chybił. Na odpowiedź Piasta kibice nie czekali długo. Kamil Wilczek podał do Chrapka, zmylił obrońcę i oddał groźny strzał. Byłoby 1:0 dla Piasta, gdyby nie fantastyczna interwencja Zapytowskiego. Zespół ze Śląska miał jeszcze jedną interesującą akcję, ale atak udaremnili defensorzy Korony. Potem gra ponownie się uspokoiła, choć Piast nadal przeważał. Do gwizdka kończącego pierwszego połowę nie było już więcej akcji godnych uwagi. Pierwsza połowa bez goli co prawda, lecz Piast zdołał pokazać swoją siłę oraz udowodnił, że podział punktów go nie interesuje.

Dwa decydujące ciosy gliwiczan

Drugą połowę Piast rozpoczął z wysokiego C. W 47. minucie Wilczek podał do Grzegorza Tomasiewicza, ten znalazł się w sytuacji sam na sam, lecz mimo to nie trafił nawet w światło bramki. Druga część spotkania była o wiele bardziej żywa i żwawsza niż pierwsze 45 minut. Piast naciskał rywala, szukał bramki, aż w końcu ją znalazł. W pewnym momencie, w polu karnym Korony zrobiło się ogromne zamieszanie. Doskonale odnalazł się w mi, Arkadiusz Pyrka i pięknym wolejem pokonał golkipera Korony. Gliwiczan jednobramkowe prowadzenie nie zadowalało i nadal chcieli podwyższyć swoje prowadzenie. Zawodnicy z pola walczyli o kolejną bramkę, natomiast Plach mógł odpocząć w trakcie spotkania. W 69’ minucie piłkę daleko posłał Jakub Czerwiński, dobrze odnalazł się Ameyaw, który z okolic 16. metra huknął pod poprzeczką.

źródło: twitter/CANALPLUS_SPORT

Ta bramka tak naprawdę zamknęła już to spotkanie. Mimo to gliwiczanie wciąż chcieli więcej. W końcówce przewagę Piasta zmniejszył jeszcze Marcus Godinho, ale gol dla Korony był jedynie trafieniem honorowym.

Świetna passa podopiecznych Aleksandra Vukovicia nadal trwa. Na gliwiczan obecnie nie ma mocnych — w Ekstraklasie w 2023 roku przegrali zaledwie 2 mecze. Doskonała forma piłkarzy Piasta powoduje entuzjazm w Gliwicach, ale również i niepokój w Poznaniu — Lech ciągle musi oglądać się za siebie i nie może pozwolić sobie na żadne potknięcie. Piast mistrzem Polski na pewno nie zostanie, ale czy zakończy ten sezon z miejscem w eliminacjach do Ligi Konferencji? Przekonamy się za 2 tygodnie. W tym momencie strata do Kolejorza to tylko 3 punkty i jeśli Kolejorz nie wygra w tej kolejce z Rakowem, końcówka sezonu, w końcówce sezonu może być jeszcze ciekawie.

Piast – Korona 2:1 (Pyrka 55′, Ameyaw 69′- Godinho 90+1′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ