Szkocki klub w ogniu krytyki za zatrudnienie „gwałciciela”

David Goodwillie to zdolny napastnik. W swojej dotychczasowej karierze uzbierał ponad 150 bramek, przed dekadą zadebiutował nawet na boiskach Premier League i w reprezentacji Szkocji. Szkocki drugoligowiec – ekipa Raith Rovers sprowadzając Davida, liczył zapewne na współpracę ze snajperem, który imponuje skutecznością. Włodarze klubu z pewnością nie spodziewali się, że jego zatrudnienie zmieni się w totalną gównoburzę.

REKLAMA

Cofnijmy się bowiem do 2011 roku. Goodwillie oraz jego kolega piłkarz – David Robertson byli wówczas podejrzani o gwałt na Pani Denise Clair. Oczywiście zawodnicy z miejsca znaleźli się na cenzurowanym, ale szkocka prokuratura, oznajmiła, że brakuje dowodów w sprawie. Pani Denise wystąpiła jednak z powództwem cywilnym, co było pierwszą sprawą cywilną dotyczącą gwałtu w Szkocji. No dobrze, co to w praktyce oznacza? Wina lub niewinność obu Panów rozstrzygała się na podstawie bilansu prawdopodobieństwa, a nie na podstawie dowodów (bo tych brakowało).

Podczas rozprawy cywilnej przesłuchano strony

Piłkarze przyznali się do stosunku seksualnego z kobietą, tłumacząc, że wspólna impreza skończyła się w łóżku. Jednocześnie, kobieta miała być najzwyczajniej w świecie pijana. Sprawa zmieniła się więc w debatę, czy była w takim stanie, że nie pamięta szczegółów, czy też jej stan pozwolił zawodnikom „wykorzystać sytuację”. Uznano, że bardziej wiarygodna jest ta druga opcja. Piłkarze musieli zapłacić stosowne odszkodowanie (co ciekawe, podobno wcześniej oferowali kobiecie jeszcze większą kwotę za wycofanie sprawy).

Minęło kilka lat, Goodwillie kontynuował swoją karierę piłkarską

W obecnym sezonie błyszczał na szczeblu trzeciej ligi szkockiej, gdzie aktualnie jest liderem klasyfikacji strzelców. To skusiło Raith Rovers do podjęcia współpracy. Temat z miejsca trafił na nagłówki portali, a osoby związane z klubem zaczęły krytykować decyzję o zatrudnieniu „gwałciciela”. Zespół stracił sponsorów, a kapitan kobiecej drużyny Raith zdecydowała się zrezygnować z opaski.

Wielu kibiców nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego klub nie widzi niczego złego w zatrudnieniu człowieka mającego za sobą tak „gorszącą” przeszłość. Z kolei przedstawiciele Raith Rovers uważają, że nie można w nieskończoność karać piłkarza za coś, co wydarzyło się przed dekadą. Kto ma rację? Oceńcie sami. O szkockim drugoligowcu zrobiło się głośno, ale chyba nie o taką sławę chodziło.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,570FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ