Real wygrywa z Las Palmas mimo licznych przeszkód – Tchouameni z urodzinowym golem

Pościg Realu za Gironą zaprowadził Królewskich aż na Wyspy Kanaryjskie, gdzie udali się na mecz z UD Las Palmas. Gospodarze dzisiejszego spotkania, to drużyna która w obecnych rozgrywkach radzi sobie powyżej oczekiwań i przed obecną kolejką zajmowała ósme miejsce w tabeli.

REKLAMA

Las Palmas pokazywało pazur

Spotkanie rozpoczęło się od dwóch niebezpiecznych ataków drużyny z Wysp Kanaryjskich. Wykorzystała ona niefrasobliwość Los Blancos w defensywie i poważnie zagroziła bramce bronionej przez Łunina. Następnie do ataku przystąpili goście. Kilka ciekawych prób w wykonaniu Rodrygo, Kroosa i Camavingi, zostały powstrzymane przez świetnego golkipera gospodarzy – Alvaro Vallesa. Pierwsza połowa była dosyć wyrównana. Minimalną przewagę mieli Królewscy, którzy potrafili oddać celne strzały. Żółto-Niebiescy pomimo kilku dogodnych sytuacji minimalnie chybiali. Do przerwy żadna z drużyn nie mogła znaleźć sposobu na strzelenie bramki i zanosiło się na to, że podopieczni trenera Garcii urwą punkty wielkiemu Realowi.

Real potrzebował bodźca motywującego

Po zmianie stron mocno zaatakowali zawodnicy Las Palmas. El Haddadi miał świetną okazję do zdobycia bramki, ale jego strzał wybronił Łunin. W 53. minucie meczu szybki kontratak przeprowadzony przez gospodarzy okazał się zabójczy. Prawą stroną z piłką pognał Sandro Ramirez, po czym dograł ją w pole karne. Piłkę w siatce umieścił świetnie grający w obecnym sezonie Javier Munoz. Królewscy odpowiedzieli cztery minuty później bramką Carvajala, ale Hiszpan zdobył ją będąc na pozycji spalonej. Podrażniony Real naciskał coraz mocniej nie dając rywalom wyjść z własnej połowy.

W 66. minucie meczu świetne podanie lobem od Camavingi otrzymał Vinicius, który mocnym strzałem pokonał Vallesa. Los Blancos czuli, że mogą ten mecz wygrać i w dalszym ciągu atakowali. Las Palmas nie popełniało jednak błędów i zamurowało drogę do własnej bramki sporadycznie wychodząc z kontratakami. Carlo Ancelotti przeprowadził kilka zmian szukając sposobu na dobrze dysponowaną drużynę z Wysp Kanaryjskich. Udało się to w 84. minucie meczu. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Tchouameni, który głową umieścił piłkę w siatce.

Królewscy dzięki tej wygranej przeskakują Gironę i rozsiadają się w fotelu lidera LaLiga. Następne spotkanie podopiecznych Ancelottiego to kolejny wyjazd, tym razem jednak niedaleki, bo na przedmieścia Madrytu do Getafe. Real kolejny raz przesądza losy spotkania w końcówce meczu. Pokazuje tak jak silną i pewną siebie drużynę stanowią Los Blancos.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,593FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ