Radomiak gromi Widzew! Wymarzony debiut Macieja Kędziorka

Daniel Myśliwiec jako szkoleniowiec Widzewa przed spotkaniem z Radomiakiem zgromadził 15 punktów w dziewięciu spotkaniach w Ekstraklasie. Łódzka drużyna przystępowała do meczu z serią trzech meczów bez porażki. „Widzewiacy” są na fali wznoszącej i zamierzali to potwierdzić w domowym meczu z Radomiakiem. Goście przystępowali do tego meczu z nowym szkoleniowcem na ławce trenerskiej. Tuż przed meczem ze Śląskiem Wrocław zwolniony został Constantin Galca, którego od 1 grudnia zastąpił Maciej Kędziorek. Radomianie szukali punktów i powrocie na zwycięską ścieżkę. Jednak pokonać Widzew w „Sercu Łodzi” jest niezwykle trudno.

REKLAMA

Zachowawcza gra z obu stron?

Pierwsza połowa nie dostarczyła kibicom emocji. Obie drużyny czekały na błędy tych drugich i sprawdzały swoje możliwości. Pogoda w Łodzi nie dopisywała, śnieg dawał się we znaki. Jednak to nie powinno być wytłumaczeniem na poziom gry obu zespołów. Brakowało wręcz wszystkiego. Akcji, strzałów czy większego zaangażowania. Dominowała za to masa dośrodkowań i nerwowych wybić piłki. Obie ekipy bardzo dobrze się „zabunkrowały” i grały bardzo zachowawczy futbol. Nie było w tym polotu i werwy, z jakiej w ostatnim czasie są znane oba zespoły.

Spotkały się ze sobą drużyny, które nie do końca wiedziały, jak zaatakować i pokazać swoje umiejętności. Tak jakby się bali, że ich ofensywne i odważniejsze zapędy zostaną natychmiast wykorzystane i przez to stracą gola. Pogoda pogodą, ale tak grając, nie da się wygrać meczu. Brakowało piłkarskiego ryzyka i pomysłu na to jak „ugryźć” przeciwnika. Za mało piłki w piłce. Zarówno po stronie Radomiaka jak i Widzewa. Stać jednych i drugich na o wiele więcej.

Aż wreszcie Radomiak wyszedł z atakiem. Wystarczyły dwa szybkie podania, by Radomiak znalazł się pod bramką Henricha Ravasa. Akcję swojej drużyny w 38. minucie wykończył Lisandro Semedo. Widzew znowu musiał gonić wynik. Z Zagłębiem udało się zremisować, a z Ruchem wygrać. „Widzewiacy” to potrafią, lecz zaczyna być martwiące z perspektywy kibiców łódzkiego klubu, że praktycznie w co drugim meczu piłkarze Daniela Myśliwca tracą pierwsi bramkę.

źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

Radomiak dzisiaj znakomicie wykorzystywał błędy swoich rywali. Dość łatwo przejmował piłkę w środku pola i szybko przedostawał się pod bramkę Widzewa. Taka sytuacja miała również miejsce w doliczonym czasie gry pierwszej części spotkania. W 49. minucie gola do szatni dla piłkarzy Macieja Kędziorka strzelił Edi Semedo. Niemrawo wyglądały oba zespoły, lecz Radomiak szybciej w tym wszystkim się pozbierał i wyprowadził dwa konkretne ciosy.

źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

Radomiak dyktował warunki gry

Goście tak naprawdę w drugiej połowie już niczego nie musieli. Wystarczyło, że cofnęli się pod swoją bramkę, jednocześnie szczelnie bronić do niej dostępu. Widzew próbował. Atakował wszelkimi możliwymi sposobami. Zaczęło to przypominać spotkanie z Wartą Poznań czy Ruchem Chorzów. W obu tych spotkaniach „Widzewiacy” bili głową w mur. Z Wartą się nie udało odnieść zwycięstwa, z Ruchem już tak. Zmierzam do tego, że piłkarzom Daniela Myśliwca łatwo strzelić bramki w pierwszej połowie. Później wystarczy się cofnąć. Oddać piłkę i czekać na możliwość wyprowadzenia kontrataku.

Daniel Myśliwiec w 61. minucie przeprowadził cztery zmiany. Gospodarze szli na całość. Dwoili się i troili, lecz rezultatów ciągle brakowało. Zaczęły się pojawiać niepotrzebne nerwy w szeregach Widzewa. Przez to zmalała dokładność podań, co tylko grało na korzyść przyjezdnych z Radomia. Zmiany, ataki i liczne strzały. Nic nie działało. To zupełnie odwrotnie jak u piłkarzy Radomiaka. W 74. minucie gola na 3:0 dołożył Rafał Wolski. Ta bramka zamknęła marzenia Widzewa o powrocie do tego meczu.

źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

Radomiak dzięki temu zwycięstwu przeskakuje w tabeli swoich dzisiejszych rywali i awansuje na 8. miejsce. Widzew przegrywa trzecie domowe spotkanie w tym sezonie oraz pierwsze od ostatnich czterech we wszystkich rozgrywkach. Warty podkreślenia jest fakt, że był to debiut w roli szkoleniowca Radomiaka — Macieja Kędziorka. Jak widać bardzo skuteczny. Ma patent zespół z Radomia na „Widzewiaków”. Na poziomie Ekstraklasy nie udało się zespołowi z Łodzi pokonać tej drużyny.

Widzew Łódź — Radomiak Radom 0:3 (L. Semedo 38′, E. Semedo 45+4, Wolski 74′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,605FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ