Wspaniała miłość między działaczami Salernitany i Paulo Sousą dobiega końca. 53-letni Portugalczyk w najbliższych godzinach zostanie zwolniony z posady, o czym informuje Orazio Accomando z DAZN. Następcą byłego selekcjonera reprezentacji Polski będzie Filippo Inzaghi, który zwiąże się umową do końca sezonu.
Zaczęło się obiecująco…
Salerintana w ubiegłem sezonie Serie A zanotowała spory dołek formy, jednak zatrudnienie Portugalczyka pozwoliło spokojnie zachować ligowy byt. Zespół co prawda nie wygrywał wielu spotkań, ale między 23 i 38 kolejką przegrał ledwie trzykrotnie! Remisy z Milanem, Interem, Napoli czy Romą umocniły pozycję byłego selekcjonera biało-czerwonych. Jeszcze latem sugerowano, że Paulo Sousa może opuścić klub z Salerno i podjąć wyzwania w jednym z zespołów czołówki Serie A. 53-latek pozostał na dotychczasowym stanowisku i… wszystko się posypało. Na przestrzeni 8 kolejek obecnego sezonu, jego drużyna nadal nie wygrała spotkania, przegrywając aż 5 z nich. Niedzielna klęska 0:3 z Monzą najwyraźniej przypieczętowała los szkoleniowca. Zaufanie i wiara, że Sousa jest właściwą osobą na właściwym miejscu stały się przeszłością. Nie tylko wyniki, ale bezradność zawodników przesądziły, o zakończeniu dotychczasowej współpracy.
Inzaghi ma ratować sezon
Jako piłkarz grał w wielkim Milanie i bez wątpienia zapisał się w historii futbolu. W roli trenera – wciąż szuka wyzwań i mocnego wyniku. Pracował z Milanem, Venezią, Bologną, Benevento, Brescią i Regginą. Potrafił awansować do Serie A (Benevento), ale jego bilans w najwyższej klasie rozgrywkowej w Italii nie rzuca na kolana. Benevento po awansie od razu stało się dostarczycielem punktów dla innych. W dawnych czasach, prowadzony przez niego AC Milan wygrał ledwie 13 z 38 spotkań. Poprzedni sezon to nieudana walka o awans do Serie A z Regginą. Filippo nie broni się wynikami, a misja pracy z Salernitaną nie będzie łatwa. Trudno nie odnieść wrażenia, że działacze stawiają na niego, bo jest akurat dostępny i liczą, że to bardziej Sousa uniemożliwił osiąganie lepszych wyników, niż Inzaghi nagle stanie się trenerskim geniuszem.