Niesamowita kwarta Lance’a Stephensona

Środowy mecz w Indianapolis zdecydowanie możemy zaliczyć do kategorii must watch. W pierwszej kwarcie niekwestionowaną gwiazdą był Lance Stephenson, a później na pierwszy plan zaczął wychodzić powracający do gry Kyrie Irving.

REKLAMA

Lance Stephenson

W obliczu restrykcji covidowych w prawie każdej drużynie w grę zaczęły wchodzić 10-dniowe kontrakty i przywracanie do ligi byłych zawodników NBA. W ten sposób właśnie Stephenson otrzymał szansę zaprezentowania się na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata – po ponad dwóch latach przerwy. Na początku zatrudniła go Atlanta Hawks, jednak tam pokazywał się z nie najlepszej strony i trener Nate McMillan nie był chętny, by przedłużyć jego kontrakt. W takiej sytuacji pomocną dłoń wyciągnęła do Stephensona drużyna, której barwy reprezentował przez pięć lat. 

Ta jedna kwarta

W pierwszych dwóch meczach po transferze do Pacers zagrał podobnie jak w Atlancie Hawks. W spotkaniu z Cavaliers zdobył sześć punktów ze skutecznością 0 na 4 za trzy. W pojedynku z Knicks natomiast miał pięć „oczek”. Powrót do Bankers Life Fieldhouse dał mu jednak jakby nowe siły. Kibice powitali swojego ulubieńca gromkimi brawami, a 31-latek ich nie zawiódł i dał swoim fanom prawdziwe show. Lance Stephenson w ciągu sześciu minut pierwszej kwarty zdobył aż 20 punktów, kończąc pierwszą część spotkania efektownym buzzer beaterem za trzy. Każdy kolejny trafiany przez niego rzut sprawiał fanom Pacers coraz większą radość. Ostatecznie po 12 minutach meczu miał skuteczność 8 na 9 z gry i trafił cztery rzuty trzypunktowe. Dzięki tak fantastycznie zagranej kwarcie pobił rekord klubowy Pacers – nikt przed Stephensonem nie zdobył 20 „oczek” w jednej kwarcie.

Source: @WorldWideWob/Twitter

Powrót na ziemię

Po fantastycznej pierwszej kwarcie (gospodarze prowadzili pięcioma punktami) Stephenson musiał się w końcu zatrzymać i rzeczywiście pozostała część meczu nie była już tak w jego wykonaniu imponująca. W drugiej kwarcie dołożył cztery punkty do swojego dorobku, a w całej drugiej połowie zdobył sześć „oczek”. Mimo pięciu kolejnych prób za trzy ani jeden rzut nie znalazł drogi do kosza, a ze skuteczności 8 na 9 zrobiła się 12 na 19 (co i tak jest bardzo dobrym wynikiem). Co ciekawe, tylko podczas sześciu minut w pierwszej kwarcie Stephenson zdobył więcej punktów niż podczas całego pobytu w Hawks. Ostatecznie Nets odrobili jednak straty i wygrali 129:121, a zrobili to między innymi za sprawą powracającego do gry Kyriego Irvinga. 

Kyrie Irving wrócił

Irving od początku sezonu nie wystąpił w ani jednym meczu i nie brał udziału w treningach zespołu Nets. Wszystko było spowodowane odmową zaszczepienia się przeciwko wirusowi Covid-19. Zasady pandemiczne zabraniają mu gry u siebie, jednak Irving może rozgrywać mecze na wyjeździe i to z tej opcji Nets zdecydowali się wreszcie skorzystać. Przypomnijmy, że mistrz NBA z 2016 roku ostatni mecz w lidze rozegrał jeszcze w czerwcu 2021. Swój powrót rozgrywający Nets może jednak zaliczyć do udanych mimo tak długiej przerwy od gry. Irving zdobył 22 punkty ze skutecznością 9 na 17, ale nie udało mu się trafić ani jednej trójki. Miał też 4 asysty, 3 zbiórki i 3 przechwyty. Najlepszym zawodnikiem spotkania został jednak Kevin Durant – skrzydłowy Brooklynu zdobył aż 39 „oczek”. Nets mają bilans 24-12 i zajmują drugie miejsce w Konferencji Wschodniej. Następne spotkanie rozegrają w piątkową noc przeciwko Milwaukee Bucks.

Jedna z akcji w wykonaniu KI. Źródło: @BrooklynNets/Twitter

Aut.: Julian Cieślak-Sokołowski

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ