Niech wynik nas nie zmyli. Mecz z Francją powinien być drogowskazem na przyszłość

Reprezentacja Polski odpadła w 1/8 finału z Francją, ale zrobiła to w honorowym stylu. O ile przez całą fazę grupową mogliśmy mieć zastrzeżenia co do sposobu gry, tak we wczorajszym meczu biało-czerwoni pokazali, że nawet z dużo silniejszym rywalem potrafią grać w piłkę. Ale – jak na złość – wynik tym razem się nie zgadzał. Niech nas to jednak nie zmyli. Reprezentacja Francji wygrała, bo miała Kyliana Mbappe.

REKLAMA

Dlaczego reprezentacja Polski zagrała lepiej?

Czemu (prawie) ci sami piłkarze z Francją mogli zagrać (prawie) jak równy z równym, a z Argentyną modlili się o jak najniższy wymiar kary? Jedno to podejście naszej reprezentacji, ale drugie – nastawienie rywali. Pozwolę sobie przytoczyć fragment tekstu, który pojawił się na naszej stronie przed meczem z Francją (całość możecie przeczytać tutaj):

„Najlepszą bronią defensywną przeciwko reprezentacji Francji będzie więc moim zdaniem… posiadanie piłki. Gdybym miał wskazać największy mankament Francji byłby to wysoki pressing. Zespół Didiera Deschampsa jest pasywny w odbiorze, a obronę często rozpoczyna dopiero gdzieś w okolicach koła środkowego. (…) Pierwsza linia reprezentacji Francji nie jest stworzona do pressingu, więc Didier Deschamps tego nie praktykuje. Oczywiście, reprezentacja Polski nie zabierze piłki na cały mecz, ale im dłużej się przy niej utrzymamy – tym Les Blues będą mieć mniej czasu na wykreowaniu sobie sytuacji. Ponadto posiadając piłkę dajemy sobie chwilę wytchnienia. Nabieramy siły i pewności. Czujemy się mocniejsi fizycznie i psychicznie”.

Mówiąc nieskromnie -przewidywania się sprawdziły. Francja pozwalała nam na spokojne rozgrywanie piłki. W pierwszej połowie mieliśmy 44% posiadania piłki, a kiedy po upływie około 35 minut realizator zaprezentował tą statystykę Polacy mieli nawet wyższy odsetek od zespołu Didiera Deschampsa.

Efektywne posiadanie piłki

Samo posiadanie piłki oczywiście niewiele znaczy. Niemniej jednak, w naszym przypadku dzięki temu udało się nawiązać całkiem równorzędną walkę z reprezentacją Francji. Trzeba pamiętać, że nawet jeśli utrzymywanie się przy futbolówce nie przekłada się na liczbę tworzonych sytuacji to może być efektywne pod warunkiem, że rywal również ich nie tworzy. W naszym przypadku w pierwszej połowie sami mieliśmy kilka okazji i dość skutecznie ograniczyliśmy częstotliwość ataków Les Blues. W porównaniu z meczem przeciwko Argentynie, gdzie piłka praktycznie nie przechodziła na połowę rywali, a nasi zawodnicy rzadko opuszczali tercję obronną była to bardzo miła odmiana.

Warto jednak zadać sobie pytanie: na ile była to nasza zasługa, a na ile Francji? Czy gdybyśmy zagrali z innym, mocnym zespołem, który próbę odbioru piłki rozpoczynałby już pod naszą szesnastką, a nie dopiero w okolicach koła środkowego to również pozostawilibyśmy po sobie pozytywne wrażenie? W końcu wszyscy wiemy, że nasza reprezentacja – jak to przyznał Wojciech Szczęsny – nie umie rozgrywać od tyłu, tudzież wychodzić spod pressingu. Zespół Didiera Deschampsa gra w bardzo specyficznym stylu przez jednostki i indywidualności jakie posiada. Często oddaje inicjatywę rywalowi i spokojnie czeka aż będzie okazja wykorzystać talent z przodu. Zresztą, sami się o tym przekonaliśmy. Teza, iż bez Kyliana Mbappe Francuzi drżeliby o awans do ostatnich sekund jest jak najbardziej do obronienia.

Drogowskaz na przyszłość

A więc – tak, pozytywne wrażenia jakie po sobie pozostawiliśmy w meczu z Francją są spowodowane tym, na ile pozwolili nam Francuzi. Z drugiej strony, niech ten mecz będzie dla nas drogowskazem, w którą stronę powinna zmierzać tak kadra. Nie musimy dominować posiadania piłki i prowadzić gry, bo przeciwko silniejszym piłkarsko zespołom nie będziemy w stanie tego robić. Niemniej jednak, zderzenie meczów z Argentyną i Francją pokazuje, że o wiele więcej można zrobić, kiedy potrafisz poszanować piłkę. I o wiele łatwiej się wówczas bronić. Jasne, z Francją straciliśmy jedną bramkę więcej, ale raz, że gole na 2:0 i 3:0 wzięły się z zaangażowania większej liczby zawodników w atak, a dwa – nie zawsze będziemy grać przeciwko Kylianowi Mbappe. W tej chwili nie ma na świecie drugiego zawodnika, który robiłby aż tak dużą różnicę indywidualną.

źródło: TVP Sport/Twitter

W naszej grze było jednak kilka aspektów, które mogły się nie podobać. Mimo powierzenia większej odpowiedzialności za wyprowadzanie piłki środkowym obrońcom ciągle mocno ograniczaliśmy ryzyko. Kiedy któryś z Francuzów ruszał do pressingu (nie cały zespół, a tylko jeden zawodnik) często wycofywaliśmy piłkę do Wojciecha Szczęsnego i od razu ustawialiśmy się pod zebranie drugiej piłki. Nikt nie dawał bramkarzowi opcji podania na krótkie rozegranie. A szkoda, bo taki jednostkowy i nieskoordynowany pressing Francuzów był do ominięcia.

Reprezentacja Polski może grać w piłkę?

Ten mecz pokazał także, jak powinniśmy w reprezentacji korzystać z Piotra Zielińskiego, który zagrał bardzo dobre spotkanie przeciwko Francji. Dyskusja na temat wykorzystania jego atutów chyba nigdy się nie skończy, ale wczoraj wyglądał tak dobrze, ponieważ bardzo często był przy piłce W fazie grupowej zaliczał średnio 35 kontaktów z piłką na mecz. Wczoraj z Argentyną – był przy piłce 82 razy. Im więcej podań otrzymuje – tym lepiej dla całego zespołu. Pomocnik Napoli często schodził po piłkę bardzo głęboko, obok Grzegorza Krychowiaka, gdzie miał sporo miejsca i czasu, aby napędzić atak.

Choć jeszcze nie minął rok odkąd Czesław Michniewicz rozpoczął pracę z reprezentacją to Mistrzostwa Świata w Katarze, które zakończyły się dla nas sukcesem zamykają pewien rozdział w naszej reprezentacji. Niezależnie od tego, czy obecny selekcjoner będzie kontynuował pracę z kadrą po turnieju rozpocznie się proces budowy tego zespołu. Korzystne losowanie grupy eliminacyjnej do EURO 2024 oznacza, że śmiało możemy podziękować za to, co dał tej reprezentacji Grzegorz Krychowiak i przystosować linię obrony do gry bez jej lidera na przestrzeni ostatnich lat, Kamila Glika. Choć usilnie kreujemy się na naród skazany na boiskowe cierpienie to porównanie meczów z Francją i Argentyną sugeruje, że wcale nie musi tak to wyglądać

REKLAMA

Patrząc na profil zawodników nawet bliżej nam do tezy, że gra w piłkę może nam lepiej wychodzić niż przeszkadzanie. Polskiej piłce brakuje zawodników agresywnych, wybieganych, szybko doskakujących do rywali. Mówiąc obrazowo – piłkarzy w typie Jacka Góralskiego. I to było widać na tym mundialu, gdzie zamiast kasować akcje rywali w środkowej strefie zostawialiśmy im miejsce i czekaliśmy na nich tuż przed polem karnym. Nastawiając się na przeszkadzanie – w rzeczywistości nawet tego nie robiliśmy. Niech styl, w jakim odpadliśmy z Francją będzie drogowskazem, w którą stronę powinna zmierzać ta kadra.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,558FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ