Ni emeryt, ni to pałka – to Pan Piłkarz Łukasz Trałka!

Kiedy Łukasz Trałka opuszczał Lecha Poznań, był jednym z symboli degrengolady, jaka miała miejsce w Poznaniu. Coroczne kompromitacje z europejskich pucharach, sezony, w których tytuły uciekały na finiszu, a wszystko to zwieńczone wietrzeniem szatni, burdami na trybunach. Kibice chcieli głów, jednak rzecz jasna prezesi swoich wystawiać nie chcieli. Jednakże lubo zapakowali na wóz piłkarzy, by ich wywieźć niczym Jagnę Borynę. Jak się jednak okazało, dla Trałki to nie była wcale taka zła wiadomość.

REKLAMA

Zjazd do I ligi. Wygnanie w formie boomerangu.

Łukasz Trałka nie owijał w bawełnę. Jego decyzja o przejściu do Warty była spowodowana nie tylko kwestiami sportowymi: „Kiedy pojawiła się propozycja z Warty, uznałem, że to będzie dla mnie najlepsze rozwiązanie. Będę mógł jeszcze pograć w piłkę, a jednocześnie zostać z rodziną. Mój syn chodzi tu do szkoły, niedawno urodził mi się drugi syn.” – tłumaczył zawodnik. Nie ma się co dziwić, że Poznań był dla piłkarza drugim domem. Zwyczajnie nie opłacało się tego wszystkiego zostawiać i znowu przemodelować swoje życie w końcówce piłkarskiej kariery. Wszyscy jednak wróżyli 36-latkowi, że Warta będzie bezpieczną przystanią, takim kurortem wypoczynkowym. Jak się jednak miało okazać, wszyscy mieli się (zresztą w przypadku Warty nie pierwszy raz) totalnie pomylić. W 30 spotkaniach I ligi Trałka walnie przyczynił się do tego, że „Warciarze” doszli do baraży, w których pokonali rywali i awansowali do Ekstraklasy, sprawiając niemałą sensację.

Wtedy mówiło się o Warcie jako chłopcu do bicia. Pięknej historii, która jednak może zakończyć się w tylko jeden sposób. Na nic się miało przydać bogate doświadczenie Trałki i ambicja beniaminka. Mieli wejść, ładnie się ukłonić i wyjść. Niedoczekanie.

Łukasz Trałka wraca na salony.

Nie wiemy, czy Warta Poznań zakwalifikuje się do pucharów, o czym mówi się już nie w ramach jakiejś ciekawostki tylko całkiem realnej opcji. Na szacunek jednak zasługuje postawa ekipy Piotra Tworka, która była klecona często na taśmę i trytytki. Pamiętamy, gdy wirus wiadomo jaki uderzył w klub tak mocno, że na ławce siadali juniorzy, a i pewnie jakby ktoś z ulicy się zgłosił, to by go w ostateczności wzięli. Właśnie w takich chwilach doświadczenie Trałki się przydało. Może nie emanował trafieniami, takimi jak ostatnio z Jagiellonią, ale dowodził skutecznie swoim zespołem w polu. To właśnie w takich momentach przydaje się to osławione „doświadczenie”. Ktoś powie, że to tani bon mot, jednak nie da się przecenić tej kwestii. Tym bardziej w meczach, w których ewidentnie Ci nie idzie. Do tego jeszcze dochodzi styl, jaki prezentuje Warta. Taktyka, która błędów nie wybacza żadnych.

Jak na „emeryta” Łukasz Trałka wykręca bardzo dobre liczby. Nie siedzi na ławce, tylko aktywnie wspiera swój zespół. W tym sezonie wystąpił w 26 spotkaniach Ekstraklasy i strzelił trzy bramki. Wielu zawodników w tym wieku albo już odcina kupony od nazwiska, albo samemu znajduje się na aucie futbolu z własnej woli. Inni jeszcze (nie będę podawał pięknych przykładów), z własnej woli, dla pieniędzy idą się kopać po wsiach i miasteczkach. Dziwić się jednak nie ma co, każdy na finiszu chce odłożyć jak najwięcej, póki źródełko nie wyschnie. Nie obrażając Warty, o nadmiar pieniędzy ich posądzać nie można. Jednak mimo to potrafiła sklecić ciekawą pakę, grającą może niekiedy toporny i nudny, ale urzekający przy tym futbol. Właśnie w tym odnalazł się Trałka.

Co dalej Panie Trałka?

Nie ma co tu kryć, piłkarz karierę miał bogatą i nie jedno w życiu widział. Przychodził do Ekstraklasy w barwach Pogoni. Jak członek „Galerii Ludzi Zakręconych” zwanej też Polonią Warszawą Józefa Wojciechowskiego przeszedł do historii słynnym Trałkowaniem. Jako Lechita wzbudzał szacunek, na boisku chęci odmówić mu nie można było, jednak został wycięty w ramach „nowego otwarcia”, w którym to prezes Rutkowski miał się nie poddać.

Jedno jest pewne – jeśli się starzeć, czy to w sporcie, czy w życiu to właśnie jak Trałka. Na luzie, ze spokojem, klasą, pokazując, że się potrafi i że się chce. A nie tylko ślęczeć na fotelu w kapciach rozwiązując krzyżówkę.

Zdjęcie: Warta Poznań

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,650FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ