Monza pokonała Napoli! Słaby debiut Bereszyńskiego

Napoli świętuje zdobycie mistrzostwa Włoch, co wyraźnie odbija się na ich grze. Luciano Spalletti w meczu z Monzą dał pograć zawodnikom z drugiego szeregu, w tym Bartkowi Bereszyńskiemu. Azzurri nie przypominali zespołu, który zdominował tegoroczne rozgrywki Serie A i nie dali rady beniaminkowi. Monza grała rozważnie w obronie, ale też ładnie w ataku i całkowicie zasłużenie sięgnęła po zwycięstwo.

REKLAMA

Obrona Napoli wzięta na karuzele

Mecz Monzy z Napoli było spotkaniem dwóch drużyn, które już o nic nie grają. Gospodarze mają pewny środek tabeli. Nie grożą im europejskie puchary, ani też walka o spadek. Napoli natomiast jest już w trakcie świętowania pierwszego od 33 lat mistrzostwa Włoch. I to odbija się na ich formie. Jeżeli chodzi o dokonania Azzurri w ofensywie, to najprościej byłoby powiedzieć, że to nie był ich dzień. I to bez znaczenia czy mówimy o zawodnikach zazwyczaj rezerwowych, czy o piłkarzach podstawowego składu. Nie mieli pomysłu na tworzenie akcji, a ich strzały zazwyczaj wyraźnie mijały bramkę Di Gregorio. Nie można im odmówić chęci, zwłaszcza w drugiej połowie, ale brakowało im w tym spotkaniu jakości.

Gorzej wyglądała gra Napoli w defensywie. Monza może nie atakowała dużo, ale jak już to robiła, to nie było czego zbierać. Był w tym polot i pomysł, czyli to czego zabrakło ekipie gości. Przy pierwszej bramce zakręcili całą defensywą Napoli, niemal bawiąc się w ich polu karnym. Przy drugiej bramce wkręcony w ziemię został jeden zawodnik – Juan Jesus. Andrea Petagna postanowił o sobie przypomnieć w najlepszy możliwy sposób. Dość łatwo zmylił Brazylijczyka i pewnie umieścił piłkę w bramce. Przy odrobinie większym szczęściu Monza śmiało mogła pokusić się nawet o kolejne gole.

Słaby Bereszyński, wyróżniający się Zieliński

Jeżeli chodzi o Polaków, to trudno za cokolwiek chwalić Bartosza Bereszyńskiego. Dla niego był to debiut w Serie A w barwach Napoli, ale nie zaliczy go do udanych. Przy pierwszej bramce zapędził się w akcję ofensywną swojego zespołu, przez co zabrakło go w obronie. Akcja Monzy została przeprowadzona jego stroną, co obciąża jego konto. Dodatkowo jego powrót do obrony można porównać do świetnie znanego powrotu Krystiana Bielika z Francją na Mistrzostwach Świata. W drugiej połowie Bereś wyglądał odrobinę lepiej, ale nie ma co mówić o zachwytach. W ten sposób trudno będzie mu przekonać do siebie inne kluby po powrocie do Sampdorii tego lata. Lepiej zaprezentował się Piotr Zieliński. Zdecydowanie wyróżniał się on na tle pozostałych zawodników Napoli. Starał się kreować sytuacje, brał na siebie grę, po prostu się starał. Jego koledzy nie pomagali mu jednak, a ich dyspozycja pozostawia wiele do życzenia.

Monza – Napoli 2:0 (Dany Mota 18′, Petagna 53′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,602FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ