Męczący sezon Realu Madryt zakończony. Co dalej?

Jestem kibicem Realu od dawna, ale żaden sezon w historii mojego sympatyzowania z Królewskimi nie wykończył mnie tak bardzo jak ten. Zmęczenie, wypalenie, frustracja, znużenie… Mógłbym wymienić jeszcze kilkanaście negatywnych określeń, które idealnie opisałyby tę kampanię w wykonaniu Realu. Dlaczego było aż tak źle?

Przede wszystkim – kontuzje.

Ponad 60 kontuzji w sezonie. Niektórzy piłkarze zanotowali ponad 4 urazy. Ramos, Carvajal, Hazard – czyli teoretycznie kluczowi piłkarze – wracali, by za moment dostać nowej kontuzji. Rezerwowi wypadali seriami, na tyle, że momentami Zidane miał tylko trzech obrońców z pierwszej drużyny w kadrze. Przy czytaniu kolejnych oficjalnych raportów, że dany zawodnik doznał kontuzji pierw czuło się smutek. Potem przeradzało się to w zwyczajną bezsilność, frustrację. Co jest z tym klubem? Jak to się stało, że JEDYNYMI piłkarzami Realu, którzy nie ominęli nawet jednego spotkania ze względu na urazy była dwójka bramkarzy, czyli Courtois i Lunin?

REKLAMA

Nie wyobrażam sobie kolejnego takiego sezonu. Tutaj powinny zajść drastyczne zmiany w sztabie medycznym. Dupont, czyli trener przygotowania fizycznego powinien już wylecieć. Myślę, że kontuzje były kluczowym czynnikiem w odebraniu mi przyjemności z oglądania meczów Realu w tym sezonie. Ale nie na tym się kończy.

Styl drużyny

No właśnie, styl Realu Madryt… Jaki on jest? Kontry? Tiki-taka? Granie skrzydłami? Defensywa? Ja nie mam pojęcia co my graliśmy. Jakie są takie założenia, które zawsze staramy się narzucić rywalowi. Real nie wykształcił niczego, co by można było się od nich spodziewać. Większość meczów to było tak nudne, powolne i ślamazarne klepanie po obwodzie, że można było usnąć. Real nie przyśpieszał akcji – chyba że miał nóż na gardle. Real nie wychodził od pierwszych minut na rywala z myślą, żeby go zdominować, żeby go zniszczyć, to było bardziej jak – spokojnie, mamy jeszcze czas, pograjmy. To się naprawdę oglądało katastrofalnie.

Nie było widać zabawy zawodników. Szczęścia, zadowolenia z bycia na boisku. Częściej to wyglądało, jakby byli tam za karę. O ile jeszcze oglądanie tych topowych meczów można było przeżyć, bo tam Real szedł na wymianę ciosów, to mecze z drużynami z dolnej połówki tabeli powodowały swędzenie oczów. Brak wypracowanych schematów ataku pozycyjnego, brak ruchu bez piłki, wszystko na stojąco, powoli, czekając na nie wiem co. Nie pamiętam tak bezsilnego Realu jak długo ich oglądam.

Zawodnicy, czyli znowu polegamy na tych samych

Od jakiego czasu w Realu zapowiada się rewolucję? 2 lata? 3? 2021 rok, a w kluczowych momentach dalej 'ciągnie wózek’ 33-letni Benzema z 35-letnim Modriciem. Młodzi? Vinicius, Rodrygo, Odegaard? Nie widać żadnego progressu. Jakby marnowali czas. Nawet Fede zanotował kiepską kampanię, chociaż głównie ze względu na urazy. Dobrze, że w końcówce (dzięki kontuzjom) odkryliśmy, że Militao jest takim kocurem, bo można byłoby powiedzieć, że przez cały sezon żaden z młodych nam nie pomógł.

A właśnie liczyłem, że będzie to kampania w której zabłysną ci młodzi. Że przestaniemy liczyć znowu na te same nazwiska. Myślałem, że Odegaard szturmem wbije do pierwszego składu i z Fede stworzą duet na lata. Że Rodrygo i Vinicius po takim czasie pokażą swój talent. Liczyłem, że Jović pokaże swoją najlepszą wersję. Czułem, że czas na nowe. I znowu się przeliczyłem – każdy z nich zawiódł.

Wyniki

Rezultaty nie są takie złe jak na to jakie problemy Real miał w tej kampanii. Mimo wszystko – jest spory niedosyt. Co innego, jakbyśmy od dawna już wiedzieli, że nic nie zdobędziemy. Tymczasem byliśmy naprawdę o krok od mistrza, finał Ligi Mistrzów stał przed nami otworem. W Pucharze Króla skompromitowaliśmy się odpadając z 3-ligowcem.

Nie mamy co narzekać patrząc na to, że oprócz Benzemy nie mieliśmy pół ofensywnego piłkarza notującego liczby. Nie ma co narzekać, patrząc na ilość kontuzji. Jednak… Czułem olbrzymią frustrację w końcówce. Czułem, że mogliśmy wycisnąć coś więcej.

Czas na prawdziwe zmiany

Ten sezon powinien zapalić czerwoną lampkę włodarzom Realu. Jak teraz nie dojdzie do zmian, to będę mógł szczerze powiedzieć, że chyba nigdy do nich nie dojdzie.

Czas wymienić sztab medyczny, czas zakontraktować poważnego trenera do przygotowania fizycznego. Czas sprzedać kilku (nawet zasłużonych) piłkarzy, jak Varane, Isco, Marcelo, Asensio i w końcu ruszyć po piłkarzy z topu. Nie 17-letnich Brazylijczyków, tylko piłkarzy na miarę Realu. Czas w końcu wykształcić pewien styl w tej drużynie, tak by dało się ją oglądać.

REKLAMA

Pocieszające może być to, że następny sezon nie ma prawa być gorszy niż ten. Nie chodzi nawet o wyniki, tylko o samą przyjemność z oglądania swojej ulubionej drużyny. Zwyczajnie nie da się już zejść niżej.

Los Galacticos

Fot. Karim Benzema/Insta

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ