Jakub Stolarczyk obronił rzut karny, ale Leicester i tak nie dało rady Chelsea

Wczoraj do półfinałów Pucharu Anglii awansował zgodnie z oczekiwaniami Manchester City oraz – już bardziej niespodziewanie – Coventry. Niedzielę rozpoczęliśmy od spotkania drugiego zespołu z Championship, który pozostał jeszcze w FA Cup. Leicester Enzo Maresci pojechało na Stamford Bridge, aby zmierzyć się z Chelsea.

REKLAMA

Gospodarze szybko ustawili sobie ten mecz

W 13. minucie Marc Cucurella po podaniu Nicolasa Jacksona dołożył nogę do pustej bramki i dał prowadzenie swojemu zespołowi. Chelsea w tym spotkaniu nie chciała za wszelką cenę przejąć inicjatywy. Mając świadomość, że Leicester w Championship jest drugim zespołem z najwyższym wskaźnikiem posiadania piłki na mecz pozwalali im na rozgrywanie czekając na nich zazwyczaj w średnim pressingu. W ten sposób The Blues mieli sporo przestrzeni na wyprowadzanie szybkich ataków. Mając piłkę również starali się wciągnąć rywali na swoją połowę i znaleźć zawodników ofensywnych między liniami.

Taki sposób gry okazał się bardzo skuteczny. Chelsea po pierwszej połowie prowadziła już 2:0, a mieli sytuacje, aby strzelić nawet więcej bramek. Raheem Sterling najpierw został zatrzymany przez Jakuba Stolarczyka po strzale z rzutu karnego, a potem pomylił się w sytuacji sam na sam.

Eleven Sports PL w serwisie X

Nic nie zapowiadało tego, co wydarzy się po zmianie stron

W 54. minucie Axel Disasi podłączył do prądu Leicester strzelając kuriozalnego samobója. Pod naciskiem rywala chciał zagrać do Roberta Sancheza ustawionego poza światłem bramki, ale nieczysto trafił w piłkę i skierował ją do bramki. Zespół Enzo Maresci złapał swoje momentum, Chelsea straciła kontrolę i w 62. minucie Mavdidi doprowadził do wyrównania. Kolejna kluczowa dla przebiegu meczu sytuacja miała miejsce w 73. minucie, gdy po otrzymaniu czerwonej kartki boisko opuścił Callum Doyle.

Eleven Sports PL w serwisie X

Chelsea grała w przewadze, rywale zaczęli bronić się niżej, ale The Blues nadal potrafili stwarzać sobie okazje. Zespół Pochettino się spieszył, ale wydawało się, że nawet jeśli nie uda im się zdobyć bramki w podstawowym czasie gry to załatwią sprawę w dodatkowych 30 minutach. Gospodarzom udało się jednak pokonać Jakuba Stolarczyka w doliczonym czasie gry. Zrobił to rezerwowy Carney Chukwuemeka, a kluczowym zagraniem i w efekcie asystą popisał się Cole Palmer. Kolejnego gola już w samej końcówce strzelił Noni Madueke. Choć Mauricio Pochettino może mieć pretensje do zespołu, że przybyło mu trochę siwych włosów na głowie, ponieważ ten mecz powinni zamknąć o wiele wcześniej, to finalnie efekt jest taki jaki miał być – Chelsea jedzie na Wembley.

Chelsea 4:2 Leicester (13′ Cucurella, 45+1′ Palmer, 90+2′ Chukwuemeka, 90+8′ Madueke – 51′ Disasi sam., 62′ Mavdidi)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,604FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ