GP Kataru: Dramat Hamiltona, Verstappen w mistrzowskiej formie

Niedzielny wyścig Formuły 1 w Katarze zapowiadał się bardzo interesująco. Sędziowie narzucili zespołom dodatkowe regulacje związane z maksymalną liczbą okrążeń na jednym komplecie opon. Dodatkowo już we wcześniejszych sesjach kierowcy mieli duże problemy z zachowaniem limitów toru. Jedno mieliśmy już jednak pewne po sobotnim sprincie – Max Verstappen przypieczętował wówczas swój trzeci tytuł mistrza świata.

REKLAMA

Dramatyczny początek Mercedesa

Jeszcze przed wyścigiem duży pech spotkał Carlosa Sainza. Hiszpan nie mógł wystartować ze względu na problemy z układem paliwowym. Z pole position startował oczywiście Verstappen, ale za jego plecami były dwa bolidy Mercedesa. Te miały już od samego początku narzucić ogromną presję na kierowcę Red Bulla. Jednak zamiast tego nie wiele brakowało, a obaj wyeliminowaliby się z wyścigu. Lewis Hamilton chciał po zewnętrznej wyprzedzić zarówno Russella jak i Verstappena. Zahaczył jednak tylnym kołem w bolid zespołowego kolegi i wypadł z toru. Hamilton stracił koło i wykluczył się z wyścigu, a Russell spadł na sam koniec stawki. Mercedes już w pierwszym zakręcie zaprzepaścił szanse na dobry wyścig. Na całej sytuacji najbardziej skorzystał Oscar Piastri, który zachował się bardzo przytomnie i wskoczył na drugie miejsce.

Limity, limity, limity

Po kolizji Mercedesów na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa i prawdziwe ściganie zostało delikatnie odłożone w czasie. Po kilku kółkach wróciliśmy jednak do rywalizacji. Kierowcy byli blisko siebie, dzięki czemu oglądaliśmy sporo walki na torze. Duży wpływ na podejmowane decyzje miały jednak regulacje sędziów. Według tych maksymalna długość przejazdu na jednym komplecie opon wynosiła 18 okrążeń (te były dokładnie przypisane do każdego z dostępnych u kierowców kompletów). Zespoły zmuszone były więc do dobrania strategii wyścigowej pod co najmniej 3 zjazdy do alei serwisowej. Mechanicy mieli więc pełne ręce roboty.

Innym ważnym czynnikiem były limity toru. Te były problemem dla kierowców przez cały weekend. W kwalifikacjach skreślano czasy, a i w sprincie nakładano kary czasowe. Nie inaczej było w czasie samego głównego wyścigu. Od samego początku otrzymywaliśmy informacje o przekraczaniu limitów torów przez kolejnych kierowców. Nie musieliśmy też długo czekać, aby sędziowie nakładali kary czasowe. Kilku kierowców radziło sobie szczególnie źle z przestrzeganiem wytycznych – przede wszystkim Sergio Perez i Pierre Gasly. Kary czasowe miały bardzo duży wpływ na końcowe pozycje. Dodatkowo GP Kataru było bardzo wymagające dla kierowców pod względem fizycznym. Na 42 okrążeniu Logan Sargeant wycofał się z wyścigu ze względu na złe samopoczucie.

Podwójne podium McLarena

Nie powinno dziwić, że przez cały wyścig nieniepokojony na pierwszym miejscu jechał Max Verstappen. Holender przypieczętował mistrzowski tytuł dzień wcześniej podczas sprintu, i teraz jedynie potwierdzał, że jest najlepszym kierowcą w stawce. Za jego plecami po podwójne podium zmierzał McLaren. Na drugim miejscu znajdował się Oscar Piastri, a na trzecim Lando Norris. Zalecenia zespołu były jednak jasne: kierowcy mieli nie podejmować walki i zachować swoje pozycje na torze. Tuż za podium znalazł się Russell, któremu po katastrofalnym początku udało się wrócić do rywalizacji i nadrobić większość ze strat. Warto wyróżnić też kierowców Alfy Romeo. Zarówno Valtteri Bottas jak i Guanyu Zhou zakończyli GP Kataru na punktowanych pozycjach.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ