Górnik ucieka ze strefy spadkowej – piekielnie ważna wygrana z Zagłębiem!

Dwie trenerskie osobowości na ławce, dwie ekipy walczące o utrzymanie, czyli mecz Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze. Zdecydowanie czekało nas spotkanie nie o 6 punktów, ale być może utrzymanie w Ekstraklasie. Na jesień górą okazali się podopieczni Waldemara Fornalika (wtedy jeszcze Piotra Stokowca), którzy wygrali w Zabrzu 3:2. Dzisiaj w Lubinie zabrakło Lukasa Podolskiego, który dochodzi do siebie po lekkim urazie oraz Roberta Dadoka, który pauzuje za kartki.

REKLAMA

Mecz ten rozpoczęliśmy w następujących składach:

Zagłębie Lubin: Dioudis – Kopacz, Ławniczak, Jach – Kłudka, Makowski, Poletanovic, Chodyna, Łakomy – Pienko, Świerczok

Górnik Zabrze: Bielica – Janza, Janicki, Bergstrom, Sekulic – Rasak, Okunuki, Pacheco, Yokota, Olkowski – Krawczyk

Arbitrem tego spotkania był Krzysztof Jakubik.

Pierwsze minuty wyglądały tak, jakby obie ekipy grały w środku tabeli o „pietruszkę”, a nie walczyły o pozostanie w Ekstraklasie. Dopiero w 13. minucie Górnik znalazł się polu karnym Zagłębia, jednak Pacheco w tej sytuacji mógł zachować się dużo, dużo lepiej niż po prostu oddać nic nieznaczące dośrodkowanie. Ze strony Zagłębia dogodna sytuacja nastąpiła 2 minuty później, ale Łakomy powinien uderzyć lepiej. Daisuke Yokota próbował groźnie uderzać, bronił Dioudis, a dobitka Olkowskiego trafiła w słupek.

Kolejne minuty mijały spokojnie i oba kluby nie budują żadnych akcji, które mogłoby zagrozić bramce swoich rywali. Po pół godziny świetnie z wolnego dośrodkował Janża. Po tej sytuacji blisko gola samobójczego był Świerczok, ale jego wybicie piłki zatrzymało się na poprzeczce. Im bliżej końca pierwszej połowy, tym groźniejsze było Zagłębie Lubin. Akcje Chodyny i Pienki naprawdę mogły zagrozić bramce Daniela Bielicy, ale najpierw świetnie obronił Sekulic, a później strzał tego drugiego wołał o pomstę do nieba.

Druga połowa rozpoczęła się pod dyktando podopiecznych Jana Urbana

Od początku z większą werwą zaczęli atakować bramkę Zagłębia Lubin i w końcu w 51. minucie po rzucie rożnym oglądaliśmy pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Dośrodkowanie Erika Janży wykorzystał Emil Bergstrom. Dalsze minuty to kolejne ataki Górnika Zabrze, Yokota mógł zaliczyć gola kolejki, ale po efektownej ruletce zabrakło wykończenia akcji. 62. minuta to gol Piotra Krawczyk, który przelobował Dioudisa, ale arbiter słusznie odgwizdał spalonego. Niedługo później, od razu po wejściu na boisko faulowany został Aleksander Woźniak i mieliśmy rzut karny dla Zagłębia Lubin, na którego przyszło nam jednak czekać ponad 3 minuty, ponieważ Krzysztof Jakubik tyle musiał czekać na decyzję VAR. Filip Starzyński nie wytrzymał jednak próby nerwów i uderzył prosto w ręce Daniela Bielicy.

W dalszej części spotkania Górnik kontrolował, ruszał z kontrami i próbował zrobić wszystko, by 3 punkty wróciły do Zabrza. W końcówce żółtą kartką ukarany został najpierw Vrhovec, którego zabraknie w następnej kolejce w meczu ze Śląskiem, a chwilę później Dani Pacheco. Ostatnie momenty regulaminowego czasu gry, to żółta kartka, która eliminuje Szymona Włodarczyka z kolejnego spotkania. Po kontrowersjach z VAR sędzia doliczył aż 10 minut, w tym czasie oglądaliśmy rzut wolny dla Zagłębia, który jednak pewnie bronił Bielica, mimo niezłego pomysłu jego rozegrania. Warto podkreślić również sporą liczbę kibiców Górnika i ich fanatyczny doping, który poniósł „Żaboli” do zwycięstwa.

W dziesiątek minucie doliczonego czasu Dani Pacheco podwyższył wynik na 2:0 po strzale prawie z połowy na pustą bramkę, ponieważ do rzutu różnego wybiegł z własnej bramki Sokratis Dioudis. Ten gol dobił Zagłębie — Górnik Zabrze w końcu odskoczył ze strefy spadkowej, do której zepchnięty został zespół z Lubina. Nad Waldemarem Fornalikiem zbierają się coraz ciemniejsze chmury, fani z Zabrza przynajmniej chwilową mogą czuć ulgę.

Zagłębie – Górnik 0:2 (Bergstrom 51′, Pacheco 90+10′)

Autor: Kamil Węgrzyk

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ