Górnik demoluje. Poznaliśmy głównego kandydata do spadku?

Po zwycięstwie nad Rakowem Częstochowa nastroje w ekipie Górnika Zabrze bardzo się poprawiły. Po drugiej stronie barykady był ŁKS Łódź z nowym trenerem Piotrem Stokowcem, który w debiucie przegrał z Lechem 1:3. Obu ekipom zależało na trzech punktach w dzisiejszym spotkaniu, jednak obie przystąpiły do niego w zgoła odmiennych nastrojach.

REKLAMA

Centrostrzał otworzył wynik

Mecz lepiej rozpoczęli Górnicy, okazję miał Piotr Krawczyk, ale nie zdołał pokusić się skutecznym strzałem. Później po rzucie rożnym dla ŁKSu, głową uderzył Marcin Flis, jednak obok bramki. Obie ekipy chciały grać w piłkę, ale bez konkretów. Po 20. minutach spotkania ciężko było cokolwiek więcej powiedzieć o tym spotkaniu. Kibice w Łodzi i przed telewizorami nie mieli okazji do tego, by serce szybciej zaczęło bić. Blisko gola ŁKS był w 26. minucie, Dani Ramirez nie zdołał jednak umieścić piłki w siatce po dobrym zagraniu w pole karne. Po tym co mogliśmy oglądać wcześniej w meczu Korony z Puszczą to teraz wyglądało to jak mecz B – Klasy. Pierwszy gol również musiał być kontrowersyjny, na listę strzelców wpisał się Michał Siplak. Centrostrzał obrońcy Górnika trafił wprost za plecy Aleksandra Bobka.

źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

ŁKS spadkowiczem?

Na początku drugiej części spotkania Piotr Krawczyk popełnił kolosalny błąd. Po przechwycie piłki pomknął na bramkę Bobka, ale w sytuacji sam na sam uderzył daleko, daleko od bramki. ŁKS w drugiej połowie początkowo wyglądał trochę lepiej, ale ciągle zagrania były niedokładne bądź brakowało szczęścia. Groźnie z wolnego uderzał w 63. minucie uderzał Dani Pacheco, ale piłka trafiła tylko w słupek.

Parę sekund po wejściu na boisko, rzut karny wywalczył Sebastian Musiolik, a na bramkę zamienił go Daisuke Yokota. Gospodarze zgubili chęć do gry po tym jak goście zdobyli drugiego gola. Górnik powoli się rozkręcał na poziom, jaki prezentował z Rakowem. Trzecią bramkę dla gości zdobył Kryspin Szcześniak po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Daniego Pacheco. Czwarty gol dla Górnika padł w 81. minucie gry. Yokota idealnie podał do Rasaka, piłka jeszcze przeszła przez Adama Marciniaka. Pomocnik Górnika idealnie uderzył obok golkipera ŁKSu. Kolejne trafienie miało miejsce padła parę sekund później. Mocno defensywę spressował Musiolik i w sytuacji sam na sam był Yokota, który przelobował Bobka. Postawę defensywy gospodarzy pozwolimy sobie przemilczeć i nie kopać leżącego.

źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

ŁKS w pewnym momencie rzucił biały ręcznik i prosił wręcz o skrócenie cierpienia. Tak grając, nie da się utrzymać w lidze. Górnik oddał za to 7 celnych uderzeń, ale aż 5 z nich zakończyło się golami. Warto pochwalić gości za wysoką skuteczność, ale zaryzykujemy stwierdzeniem, że sztuką byłoby dzisiaj nie pokonać tak fatalnie dysponowanego zespołu gospodarzy. I o ile Puszcze Niepołomice przegrywając 0:3 z Koroną Kielce dalej wierzyła w zdobycie punktów, o tyle ŁKS zbyt łatwo oddał ten mecz, będąc pogodzonym z klęską.

ŁKS — Górnik 0:5 (Siplak 42′, Yokota 65′, 82′ Szcześniak 75′, Rasak 80′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,652FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ