Girona pokonała Real Madryt! Cztery gole Castellanosa

Valentin Castellanos zostanie na długo zapamiętany przez wszystkich kibiców nie tylko Realu Madryt. Argentyńczyk strzelił Królewskim cztery gole, rozgrywając być może najlepszy mecz w swojej piłkarskiej karierze. Girona wygrała z Realem Madryt 4:2, sprawiając swoim kibicom na Estadio Municipal de Montilivi ogromną radość.

REKLAMA

Szalona pierwsza połowa

Real Madryt mógł wyjść na prowadzenie już w pierwszej minucie. Strzał Rodrygo piętą z bliskiej odległości ostatecznie jednak wybronił jeden z obrońców Girony. Kolejne minuty miały jeden schemat – Królewscy grali piłką, ale to gospodarze zdobywali bramki. Dwa gole dla Girony zdobył Valentin Castellanos, i przy obu nie popisała się obrona gości. Przy pierwszej zostawili niekrytego Argentyńczyka w polu karnym, dzięki czemu ten nie miał problemu z wykończeniem akcji strzałem głową. Przy drugiej bramce błąd popełnił Eder Militao, pozwalając napastnikowi Girony na dojście do pola karnego z piłką i oddanie strzału. Nie pomagał również Andrij Łunin, który zastępował między słupkami Thibaut’a Courtois’a.

Królewscy osłabieni brakiem chociażby Karima Benzemy mieli problemy z przekuciem swojej przewagi na gole. Dodatkowo swój własny mecz rozgrywał Vinicius Junior. Brazylijczyk co prawda raz po raz czarował dryblingiem, ale przy tym kolejny raz mocno irytował kłótniami z rywalami. Vini szybko dał się wyprowadzić z równowagi, co wykorzystywali podopieczni trenera Michela. Zawodnicy Girony prowokowali skrzydłowego Realu Madryt, a ten kolejny raz w tym sezonie dawał upust swoim emocjom przez gestykulacje, kłótnie z rywalami, a także dyskusje z arbitrem. Brazylijczyk zapisał się też w meczu w pozytywny sposób, zdobywając gola kontaktowego po dobrym dośrodkowaniu Marco Asensio. Trudno jednak nie mieć dość jego zachowania, nawet będąc kibicem Realu Madryt. Nawiązując do jednego z jego gestów w tym meczu: Vinicius to (Klubowy) Mistrz Świata, ale charakterem zbyt często przypomina przedszkolaka.

Real obdarty ze złudzeń

Królewscy mogli mieć nadzieję na odwrócenie wyniku w drugiej połowie, ale dość szybko te pomysły zostały im wybite z głowy. Katem Realu był Castellanos. Argentyńczyk w 46. minucie skompletował hat-tricka, a w 62. dołożył do tego jeszcze jedną, czwartą już, bramkę. Jest to tym bardziej imponujące, bo napastnik Girony do zdobycia 4 goli potrzebował tylko 5 celnych strzałów. Castellanos zagrał być może swój najlepszy mecz w życiu, który będzie wspominany latami. Przy zejściu z boiska w 72. minucie otrzymał od kibiców owację na stojąco. I trzeba przyznać, że zasłużył na wszelkie pochwały.

Realowi udało się jeszcze zdobyć drugiego gola, ale nic to nie zmieniało w kontekście całego meczu. Królewscy byli znacznie częściej przy piłce, osiągając posiadanie powyżej 70%, ale to nie przekładało się na dokonania w ofensywie. To Girona oddała więcej celnych strzałów, a przy takiej dyspozycji obrony drużyny Carlo Ancelottiego nie dziwi, że wyszła z tego starcia zwycięsko. Kolejny raz na wierzch wyszły problemy z kadrą. Przy niedostępnym Benzemie Ancelotti do ratowania wyniku na boisko posłał Mariano Diaza. Tego samego, który ostatni mecz rozegrał w lutym. Ofensywa nie działała, a do tego nie było kogo wprowadzić, aby dać jakikolwiek impuls. Real nie wykazał się odpowiednią koncentracją i tylko potwierdził, że liga jest już dawno przegrana.

Girona 4:2 Real Madryt (Castellanos 12′, 24′, 46′, 62′ – Vinicius Jr 34′, Lucas Vazquez 85′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,594FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ