Gdyby tylko Lewy wykorzystał karnego… Remisujemy z Meksykiem

To nie był piękny futbol — jak przed meczem uprzedzał Grzegorz Krychowiak. Czesław Michniewicz pracując z młodzieżówką czy Legią Warszawa, wyrobił sobie opinię trenera potrafiącego notować znakomite wyniki… po niezbyt ładnych dla oka widowiskach. Przed meczem z Meksykiem mogliśmy się więc spodziewać, że czeka nas niezbyt atrakcyjne dla oka starcie. Żyliśmy jednak nadzieją, że ten jeden cios na wagę zwycięstwa zada reprezentacja Polski.

REKLAMA

Pierwsze minuty dzisiejszego meczu mijały pod znakiem mocno elektrycznej postawy Bartosza Bereszyńskiego i Jakuba Kiwiora, którzy musieli powstrzymywać próby piłkarzy z Meksyku. Polacy nastawiali się na grę z kontry i już w 6 minucie Robert Lewandowski uruchomił podaniem Jakuba Kamińskiego. Wydawało się, że defensywna taktyka Czesława Michniewicza okaże się trafiona. Rywal nie potrafił przekuć swojej wizualnej przewagi na żaden konkret, natomiast biało-czerwoni starali się przejmować piłkę i ruszać z szybkimi atakami. Tutaj za przykład posłużyć może odbiór Nicoli Zalewskiego z minuty numer 16. Dodajmy jednak, że opisywane próby nie kończyły się nawet strzałem na bramkę. Bądźmy uczciwi, pod względem atrakcyjności, spotkanie od początku stało na niskim poziomie.

Im dłużej trwała pierwsza połowa, tym przewaga Meksyku rosła

Warto jednak dodać, że wynikała ona przede wszystkim z braku ofensywnych akcji Polaków. Niemalże każda próba ograniczała się do długiej piłki na Roberta Lewandowskiego i słynna już „laga na Lewego” zagościła na Mundialu w Katarze. Sytuacje bramkowe można policzyć na palcach jednej ręki, jeśli pod takowe podciągniemy główkę Vegi czy próby Hirvinga Lozano. Pierwsza połowa zakończyła się jednym celnym uderzeniem, co najlepiej podsumowuje jej przebieg. To była typowa piłka à la Czesław Michniewicz przeciwko silnym rywalom, co pamiętamy ze wspomnianych spotkań młodzieżówki czy występów Legii w europejskich pucharach.

Po przerwie selekcjoner pokusił się o zdjęcie z murawy Zalewskiego i wpuszczenie Krystiana Bielika. Taktyka Polaków nie uległa jednak zmianie i czekaliśmy na tej jeden moment na wagę zwycięstwa. Ten nadszedł w 58 minucie. Niepozorna sytuacja skończyła się rzutem karnym, wywalczonym przez Roberta Lewandowskiego. Będąc totalnie niegroźnymi w ofensywie, stanęliśmy przed szansą wyjścia na prowadzenie. Niestety, sam poszkodowany zmarnował jedenastkę — chociaż oczywiście trzeba docenić interwencję Ochoy. Od tego momentu spotkanie stało się jeszcze bardziej nerwowe. Wykazać musiał się Wojciech Szczęsny, pojawiało się coraz więcej fauli. Słabe spotkanie stawało się jeszcze słabsze i aż się prosi, by opisie tego spotkania użyć słowa „kopanina”.

Czy tak „brzydką” grę można wypominać Michniewiczowi?

Mam wrażenie, że już w momencie zatrudniania go w roli selekcjonera wiedzieliśmy, że to trener, który efektywność stawia ponad efektownością. Możemy czuć ogromny niedosyt, bo Meksyk zaprezentował się słabo. Mądry Polak po szkodzie, więc będziemy pewnie zastanawiać się, co by było, gdybyśmy zamiast skrajnej destrukcji pokusili się o nieco odważniejszą grę. Plan Michniewicza był prawie skuteczny. Prawie, bowiem do pełni szczęścia zabrakło celnego uderzenia Lewego z jedenastki. Gdyby Robert trafił, pewnie szybko zapomnielibyśmy o stylu gry naszej kadry. Niestety, kończymy bezbramkowym remisem, a kibiców mogą boleć oczy po obserwowaniu ponad 90 minut marnego wizualnie meczu. Nasza sytuacja komplikuje się już po meczu otwarcia i pojedynek z Arabią Saudyjską będzie spotkaniem „o wszystko”. Standardowo.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ