Dodatkowa karta w talii Guardioli. Jeremy Doku to skrzydłowy, jakiego potrzebował Manchester City

Gdy Jeremy Doku trafiał do Manchesteru City pod koniec sierpnia tego roku był jeszcze piłkarzem nieoszlifowanym, którego Pep Guardiola musiał uformować na swój sposób. Dziś, po ponad dwóch miesiącach gry w nowych barwach, nie możemy jeszcze ocenić, czy 21-latek rozwinął się piłkarsko, ale wiemy już, że Doku to piłkarz o charakterystyce, którego Manchester City potrzebował. A sam piłkarz potrzebowal właśnie trafić do zespołu hołdującemu takiemu stylowi gry, jak Obywatele.

REKLAMA

Skrzydłowi Pepa Guardioli

W poprzednim sezonie Manchester City zdobył potrójną koronę i po mundialu był bezapelacyjnie najlepszym zespołem w Europie. Pep Guardiola wie jednak, że aby utrzymać ten status jego zespół musi ciągle ewoluować. W poprzednich rozgrywkach opracował formułę, która sprawdzała się idealnie. Na skrzydłach, dla zbalansowania równowagi bezpośredniego stylu gry De Bruyne’a i Haalanda, występowali zawodnicy, których zadaniem było utrzymywanie piłki dla wprowadzenia większej kontroli nad meczem i pozbawienia rywali łatwych szans na kontrataki. W najważniejszych spotkaniach z lewej strony grał Jack Grealish, a z prawej – Bernardo Silva. Na dobrą sprawę bardziej środkowi/ofensywni pomocnicy niż skrzydłowi.

W kadrze Obywateli znajdował się tylko jeden naturalny przebojowy skrzydłowy z umiejętnością gry jeden na jednego, ale latem Mahrez odszedł z klubu, więc Manchester City słusznie wszedł na rynek po piłkarza, który nie tylko go zastąpi, ale będzie miał także inne atuty – w porównaniu z Algierczykiem Doku jest znacznie szybszy, zarówno z piłką, jak i bez niej.

Już w momencie transferu wiedzieliśmy, że w osobie Jeremy’ego Doku The Citizens sprowadzają piłkarza unikatowego – jednego z najlepszych dryblerów w świecie futbolu. Nie powinno nas więc dziwić, że Belg zalicza średnio najwięcej udanych dryblingów w przeliczeniu na czas gry (grafika powyżej) w tym sezonie Premier League. Manchester City takiego zawodnika właśnie szukał i potrzebował. Skrzydłowego, który stworzy przewagę indywidualną przeciwko głęboko broniącym rywalom, który ułatwi zespołowi wejścia z piłką w pole karne. W kontekście Doku często przestrzegano, że to „jeździec bez głowy”, ale 6 asyst w niecałe 700 minut gry sugeruje co innego. Doku dryblingiem potrafi wypracować sobie tyle przestrzeni, że wcale nie musi być świetnym kreatorem i wybitnie podejmować decyzje, aby stwarzać kolegom dogodne sytuacje strzeleckie.

Jeremy Doku ciągle jest sobą

W momencie transferu zastanawiano się też, czy Pep Guardiola nie „zabije” indywidualnych umiejętności Belga nakreślając mu inne zadania. Takie tezy miały podstawę, bowiem wystarczy spojrzeć na to jak zmieniła się gra Jacka Grealisha po przejściu na Etihad Stadium.

Były gracz Rennes nadal jednak robi na boisku to, co umie najlepiej, a trener wręcz zachęca go do wchodzenia w pojedynki. – Przeciwko Fulham, widziałem go nieśmiałego i rozmawialiśmy o tym. (Powiedziałem mu:) „Dlaczego tu jesteś? Dlaczego Manchester City zdecydował się w ciebie zainwestować? Dla twoich umiejętności. Jakie są twoje umiejętności? Drybling. Agresywność. Robiłeś to przez całe życie? Tak. Więc rób to. Jesteś skrzydłowym, jesteś blisko pola karnego. Zrobimy cały proces, więc kiedy dostajesz piłkę, to masz jeden na jeden, a jeśli masz przeciwko sobie dwóch lub trzech, to zależy od ciebie. Jeśli jesteś wystarczająco pewny siebie, aby grać jeden przeciwko dwóm lub trzem, jeśli jesteś w stanie to zrobić, zrób to” – opowiadał Pep Guardiola.

Trener Manchesteru City wspominał również, że cały zespół szybko zrozumiał jak duże umiejętności ma Jeremy Doku i w trakcie meczu celowo bardzo często zagrywają do niego piłkę, aby ten wyczarował coś w ostatniej tercji boiska. Widać to na przykładzie passmapek Manchesteru City z ostatnich meczów w Premier League (grafiki w tweecie poniżej).

Mniej dryblingów, więcej prowadzenia

Doku nie tylko pozostał sobą w Manchesterze City, ale nowe otoczenie wykrzesało z niego jeszcze więcej potencjału. Przy sposobie gry zespołu Guardioli 21-latek znajduje się bliżej bramki przeciwnika. Jego liczba kontaktów w przeliczeniu na 90 minut wzrosła o ponad 6 w porównaniu do poprzedniego sezonu w Ligue 1, a w ostatniej tercji nawet o 10. Doku częściej dotyka także piłki w polu karnym (z 6,2 do 9,3 na 90 min), a wielopodaniowa gra Man City sprawia, że częściej jest adrestatem podań progresywnych (z 10,9 do 14,5). Reprezentant Belgii w nowym zespole ma więc jeszcze więcej umiejętności do zaprezentowania swojego nieprzeciętnego repertuaru zwodów.

Jedna rzecz w grze Jeremy’ego Doku zmalała – to częstotliwość wchodzenia w dryblingi. Fakt, że jednak nadal jest najlepszy w tej statystyce w całej lidze tylko utwierdza nas w przekonaniu jak absurdalnie często pojedynkował się z obrońcami będąc jeszcze piłkarzem Rennes. Nie oznacza to jednak, że 21-latek daje mniej korzyści z futbolówką przy nodze, ponieważ w Manchesterze City zdobywa więcej terenu z piłką. Liczba progresywnych rajdów wzrosła z 7,1/90 min w poprzednim sezonie do 11,3 w obecnym. Piłkę w pole karne, czyli najgroźniejszą strefę wprowadza dwukrotnie częściej (3,3 —> 6,7) i zdobywa średnio około 70 metrów więcej na prowadzeniem piłki niż w poprzednim sezonie (210 —> 282). Powyższe liczby są wręcz kosmiczne. Jeremy Doku jest na innej planecie jeśli chodzi o rajdy z piłką. Spójrzcie na grafikę poniżej – zawodnicy znajdujący się teoretycznie tuż za jego plecami są w tych statystykach dwukrotnie gorsi.

Transfer Jeremy’ego Doku jest dla Pepa Guardioli skompletowaniem kolejnej karty bohatera ze specjalną umiejętnością, której żadna inna postać nie potrafi zatrzymać. Trener już w momencie transferu wiedział, jak i kiedy z niej korzystać. Dlatego Jeremy Doku już podbija Premier League.

REKLAMA

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,608FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ