Dlaczego Hansi Flick nie jest idealną opcją dla Barcelony?

Hansi Flick jest zainteresowany angażem w FC Barcelonie, uczy się języka hiszpańskiego i ma bardzo dobre notowania u Joana Laporty. Tego typu sugestie przedstawia od kilku dni Christian Falk ze Sport Bild. Według jego informacji, kontakt z byłym szkoleniowcem Bayernu Monachium nawiązał już Deco. Czy powierzenie niełatwej misji akurat temu trenerowi to rozsądny wybór?

REKLAMA
źródło: Christian Falk – X

Flick ma za sobą sukcesy z Bayernem i klęski z kadrą Niemiec

58-latek jest fachowcem, który poprowadził Bayern Monachium do spektakularnych sukcesów w pandemicznym sezonie 2019/20. Bawarczycy z Flickiem u sterów wygrali praktycznie wszystko, co można było wygrać. Rozgrywki 2020/21 były już jednak zdecydowanie gorsze, a trener mający problemy w dogadaniu się z przełożonymi odszedł do kadry Niemiec. O ile kwalifikacje Mundialu w Katarze przebiegały wzorowo, o tyle sam występ na turnieju zakończył się przykrą porażką w fazie grupowej. Co więcej, Niemcy po mistrzostwach świata byli kompletnie rozbici, a selekcjoner nie potrafił znaleźć recepty na wyjście z kryzysu. W końcu, po katastrofalnej porażce w sparingu z Japonią, podjęto decyzję o jego zwolnieniu. Na przestrzeni kilku miesięcy jego odbiór wśród niemieckich kibiców gwałtownie się pogorszył.

We wrześniu ubiegłego roku pokusiłem się o tekst, który właściwie mógłby być gotową odpowiedzią na pytanie zadane w tytule. Hansi Flick jest świetnym dowódcą czasu pokoju i fatalnym, by walczyć z kryzysem. Przypomnę, mowa o człowieku, który przejął Bayern Monachium mając za sobą 14 lat przerwy w zawodzie pierwszego trenera. Owszem, był asystentem i dyrektorem sportowym w reprezentacji Niemiec, ale to zupełnie inna kategoria presji i obowiązków. Hansi Flick idealnie dopasował się do potrzeb Bayernu Monachium.

Bayern był dobry, z Flickiem stał się znakomity

Bawarczycy przegrali chwilę wcześniej z Eintrachtem Frankfurt, co kosztowało utratę posady Niko Kovaca. Zespół miał swoje problemy, za które odpowiedział tak naprawdę jeden człowiek. Chorwat stał się tym złym, który poległ 1:5 z Eintrachtem Frankfurt (niewielu dziś pamięta, że we wspomnianym starciu z Eintrachtem, Bawarczycy od 10. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Boatenga), Flick tym dobrym, który uspokoił sytuację. Paradoks polega na tym, że miesiąc przed zatrudnieniem tego drugiego, Bayern rozgromił Tottenham 7:2. Sukces Hansiego Flicka jest niepodważalny, ale trudno oceniać, że to on zbudował potęgę Bayernu 2019/20. Przejął zespół, który jeszcze za Kovaca był w stanie rozjechać Koguty.

58-latek wykorzystał potencjał piłkarzy, podjął kilka ważnych decyzji chociażby przywracając kluczową rolę Thomasa Mullera. Ikona Bayernu była przecież odstawiana na boczny tor przez Kovaca. Prawdopodobnie, z Chorwatem u sterów sezon zakończyłby się nieporównywalnie gorzej, chociaż tego nigdy się nie dowiemy.

Dlaczego Flick nie poradził sobie w reprezentacji?

Oceniając Flicka można zachwycać się jego pracą w Bawarii, ale warto także pamiętać o klęsce z kadrą Niemiec. Sama porażka na mundialu w Katarze nie przesądziła o jego zwolnieniu. Nasi zachodni sąsiedzi mieli wówczas sporo pecha, bowiem przegrany pierwszy mecz grupowy zadecydował o reszcie rywalizacji. Problem w tym, że po turnieju selekcjoner nie miał pomysłu na wyprowadzenie zespołu na prostą. Zamiast znaleźć konkretne rozwiązania, zasłaniał się wymówkami, z których nic nie wynikało. Nie znalazł liderów, nie zbudował zespołu z grupy piłkarzy występujących w topowych klubach Europy. Upraszczając fakty – Flick przejął dobry Bayern i sprawił, że stał się bardzo dobry. Przejął słabą kadrę Niemiec i pod jego rządami stała się bardzo słaba. Słynna poza bez emocji przy linii bocznej uważana była za symbol jego wielkości gdy notował znakomite wyniki z Bayernem i symbolem bezradności, gdy nie mógł poprawić beznadziejnej gry reprezentacji Niemiec.

Jeśli Katalończycy szukają szkoleniowca, który będzie kontynuował dotychczasową drogę, Flick może być dobrą opcją. Jeśli jednak Joan Laporta oczekuje czegoś świeżego, budowy projektu, za który od początku do końca będzie odpowiadał nowy szkoleniowiec, były trener Bayernu Monachium będzie wątpliwym kandydatem. Barca od kilku sezonów walczy z kryzysem, a Hansi Flick pokazał ostatnio, że nie radzi sobie z problemami. W reprezentacji był ewidentnie przytłoczony niepowodzeniami. Zapunktował w gigancie Bundesligi, który nawet z tak słabym trenerem jak Niko Kovac miał sezon z mistrzostwem, Pucharem i Superpucharem Niemiec. Flicka trudno porównywać z kimś takim jak Jurgen Klopp, który przejmował Liverpool pogrążony w kryzysie, a potrafił zbudować z niego znakomity zespół. Wiara, że Barcelona pod wodzą 58-letniego Niemca grałaby jak Bayern Monachium z sezonu 2019/20 jest gigantyczną naiwnością.

Na miejscu Laporty postawiłbym na kogoś, kto potrafi zbudować dom. Były trener Bawarczyków dotychczas udowodnił głównie, że znakomicie wykańcza pomieszczenia. Czy udźwignąłby presji oczekiwań w Barcelonie? Mam wątpliwości. Prawda jest jednak taka, że pozostanie trenerem o dwóch twarzach (pięknej w Bayernie, brzydkiej w kadrze Niemiec), póki ponownie nie zasiądzie na ławce trenerskiej i nie potwierdzi swojej klasy.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,613FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ