Hansi Flick świetnym dowódcą czasu pokoju i fatalnym, by walczyć z kryzysem

619 dni. Tyle w roli selekcjonera reprezentacji Niemiec przepracował Erich Ribbeck. Urodzony w Wuppertalu szkoleniowiec wydawał się rozsądnym kandydatem do poprowadzenia kadry narodowej — wcześniej pracował w niej jako asystent, a następnie także trenerem Bayernu Monachium. Po fatalnym występnie na Euro Ribbeck został zwolniony — a jego blisko dwuletnia kadencja zostanie zapamiętana jako najgorszy okres w dziejach kadry Niemiec. Biorąc pod uwagę średnią punktów zdobywanych na mecz, niewiele lepszy bilans niż Ribbeck ma obecnie Hansi Flick.

REKLAMA

Flick idzie śladami Ribbecka?

Licznik byłego asystenta Joachima Löwa oraz byłego szkoleniowca Bayernu Monachium to 770 dni w roli selekcjonera kadry narodowej. Flick zaczął w kapitalny sposób — wygrywając 8 kolejnych spotkań (bilans bramek 33:2!). W Lidze Narodów jego piłkarzom wiodło się już mocno przeciętnie, ale prawdziwym zderzeniem ze ścianą okazała się faza grupowa Mundialu w Katarze. Przegrana z Japonią, remis z Hiszpanią i wygrana nad Kostaryką zakończyły się wielką klęską braku awansu do fazy pucharowej. W Niemczech rozgorzała dyskusja co dalej z kadrą narodową. Dyrektorem reprezentacji został Rudi Völler, a Flick dostał dodatkowy kredyt zaufania. Miał przebudować zespół pod walkę o tytuł mistrzowski na Euro 2024 – którego Niemcy będą gospodarzem.

Reprezentacja Niemiec pod koniec marca pokonała Peru w meczu towarzyskim, a następnie przegrała z Belgią, zremisowała z Ukrainą i poniosła porażki przeciwko Polsce oraz Kolumbii. Fatalne wyniki, ale przede wszystkim słaby poziom gry na nowo rozgrzały emocje względem Flicka. Krytycy jasno stawiali sprawę — Niemcy nie mogą wyglądać tak źle, a przebudowa kadry musi mieć jakiś cel. W niemieckich mediach powtarzano, że selekcjoner musi zostać sprawiedliwie rozliczony, a kadra powinna zagrać na 100% przeciwko Japonii oraz Francji. Niestety, starcie z Azjatami zakończyło się kompromitacją. Tak źle grających Niemców nie pamiętają najstarsi kibice. Flick, który zazwyczaj stara się nie okazywać emocji, tym razem mógł jedynie łapać się za głowę. Defensorzy popełniali kuriozalne, amatorskie błędy. Gracze ofensywni właściwie przeszli obok meczu. Brakowało zaangażowania, woli walki, jakiegokolwiek pomysłu na spotkanie.

Niemiecki „kicker” po wczorajszym spotkaniu zapytał czytelników, czy Hansi Flick powinien utrzymać posadę

Spośród blisko 300 tysięcy głosujących, aż 85% osób uznało, że były trener Bayernu musi odejść. Dziennikarze portalu zauważyli jeden moment, który ich zdaniem jest symbolem drużyny Flicka. Po końcowym gwizdku piłkarze chcieli podejść do kibiców, przeprosić ich za swój występ. Zamiast pójść grupą, każdy poszedł jednak w inną stronę, co wyglądało mocno chaotycznie. Niemcy absolutnie nie tworzą jedności. Co ciekawe, ze strony piłkarzy i samego Hansiego Flicka płynie jasny przekaz, który najlepiej zobrazował kapitan reprezentacji Niemiec — Ilkay Gündogan — nie jesteśmy teraz wystarczająco dobrzy, może myślimy, że jesteśmy lepsi, niż jesteśmy w rzeczywistości.

Teza, zgodnie z którą Niemcy nie mają obecnie klasowej reprezentacji i nie należą do światowej czołówki, jest kontrowersyjna. Oczywiście, pokrywa się ona w ostatnich wynikach. Patrzymy jednak na skład i kluby, jakie reprezentują kadrowicze. Dwóch piłkarzy FC Barcelony, defensor Realu Madryt, trzech graczy Borussii Dortmund, trzech zawodników Bayernu Monachium oraz po jednym z Arsenalu, oraz Bayeru Leverkusen. Czy rzeczywiście można podważać taki potencjał piłkarski? Niestety, w szczególe nie jest już tak dobrze.

Serge Gnabry potwierdził bowiem formę z ostatnich spotkań Bayernu — w tym sezonie nie strzelił jeszcze gola, ani nie zaliczył asysty. Kai Havertz po raz kolejny pokazał, że nie nadaje się na „9”. Nico Schlotterbeck jako lewy obrońca, no cóż. To był strzał w kolano Flicka. Przykre jednak, że nawet Gündogan czy Rüdiger wypadli bardzo słabo. Hansi Flick wycofał się z pomysłu budowania kadry na takich graczach jak Malick Thiaw, Jonathan Tah czy Jonas Hofmann i postawił na bardziej znane twarze, ale efekt był dramatycznie zły.

źródło: Bayern & Germany w serwisie X

Zmiany potrzebne na wczoraj

Hansi Flick coraz częściej wysyła klarowne sygnały — z tymi piłkarzami wiele nie ugra. Owszem, ma zawodników grających w mocnych, europejskich klubach. Brakuje jednak liderów. Obraca się cały czas wokół tych samych twarzy. Przypominamy sobie mundialową klęskę z Japonią i widzimy sporo powtórzonych rozwiązań. Defensywa bazująca na BVB oraz Rüdigerze, Gündogan jako lider środka pola, Havertz jako środkowy napastnik. Życzeniowo „nowe Niemcy” miały mieć twarz Moukoko, Adeyemiego czy Belli-Kotchapa. Co jednak ma zrobić Flick, skoro zawodnicy nie są w formie, lub po prostu w ogóle nie grają na starcie sezonu 2023/24?

Flick wysyła klarowne sygnały — zmian potrzebuje cały niemiecki futbol. w Bundeslidze jest coraz więcej zagranicznych piłkarzy, niemiecka młodzież nie robi postępów zgodnie z oczekiwaniami, Bayern Monachium, zamiast dostarczać kadrowiczów (co było standardem przez długie lata), stawia na drogich obcokrajowców. Głównym problemem jest paradoksalnie Euro 2024. Niemcy chcą wyników na tu i teraz. Za 9 miesięcy będą gościć wielką imprezę piłkarską. Nie mogą jej odpuścić, preferując gruntowne reformy w futbolu. Hansi Flick słabo radzi sobie z kryzysem, jaki dziś opanował kadrę narodową. A może inaczej — w ogóle sobie nie radzi, chce jedynie go przeczekać. Przełożeni selekcjonera wiedzą, że mają teraz dwie opcje. Zmianę trenera — tutaj oczywistą kandydaturą wydaje się Julian Nagelsmann i wiarę, że doraźnie piłkarze zaczną grać na miarę oczekiwań. Druga ścieżka to kontynuowanie pracy z Flickiem. Możliwe, że poświęcenie Euro, ale zarazem przeprowadzenie szeregu niezbędnych reform.

źródło: Fabrizio Romano w serwisie X

Niestety, Hansi Flick nie daje żadnej gwarancji, że będzie lepiej

Daje ogólne sygnały, że jest źle, ale nie przedstawia żadnych rozwiązań, jak naprawić istniejącą sytuację. Przekazanie opaski kapitana Gündoganowi miało być symbolem zmian, a okazało nic nieznaczącym gestem, bowiem pomocnik Barcelony był jednym z najsłabszych w meczu z Japonią i nijak nie podjął próby wcielenia się w rolę lidera. Flick w Bayernie kroczył od sukcesu do sukcesu. W reprezentacji Niemiec zalicza drogę od problemu do problemu. Dziś wydaje się, że taka sytuacja po prostu go przytłacza, a dalsza współpraca będzie ogromną odwagą jego przełożonych. Odwagą, której niemieckie społeczeństwo może nie zrozumieć.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ