Bichakhchyan znowu to zrobił! Pogoń wygrywa po golu z 90+4 minuty

Pogoń Szczecin długo czekała na pierwsze wiosenne zwycięstwo, ale pewna wygrana nad Wartą Poznań z poprzedniego tygodnia, miała uspokoić nerwową atmosferę wokół drużyny. Pojedynek przeciwko Wiśle Płock wydawał się idealną okazją, by potwierdzić odważne aspiracje. Ich dzisiejszy rywal ma bowiem jeszcze większe problemy. Szkoleniowiec płocczan Pavol Stano stracił w ostatnim czasie takich piłkarzy jak Davo, Anton Kryvotsiuk czy Damian Rasak, ale musiał zdawać sobie sprawę, że w przypadku kolejnego przegranego meczu mogą pojawić się wątpliwości co do jego pracy. Wiślacy nie zamierzali odpuścić kolejnego spotkania — a przynajmniej tak wydawało się przed jego początkiem.

REKLAMA

W pierwszej połowie zabrakło goli

Stipica obronił uderzenie Szwocha, Kamiński poradził sobie z próbami Wędrychowskiego oraz Dąbrowskiego. Żadna ze stron nie potrafiła zaakcentować swojej przewagi, więc na przerwę piłkarze schodzili przy bezbramkowym remisie. Wizualną przewagę miała drużyna gości, ale nie potrafiła przekuć jej na gola. Ciekawiej zrobiło się po zmianie stron. Po faulu na Zahoviciu arbiter podyktował rzut karny, który egzekwował Sebastian Kowalczyk. Zawodnik Portowców poślizgnął się jednak przy próbie strzału, a zgodnie z przepisami podwójne dotknięcie futbolówki było błędem. Sędzia Piotr Lasyk nie uznał gola. Idealna okazja wyjścia na prowadzenie przepadła w kuriozalny sposób.

źródło: twitter/CANALPLUS_SPORT

Mimo 24 oddanych strzałów Pogoni Szczecin, wiele wskazywało na utrzymanie wyniku remisowego. Gospodarze nawet po „obronionej” jedenastce nie pokusili się o odważniejszą grę, tak, jakby remis był dla nich zadowalającym rezultatem. To musiało się zemścić.

Bichakhchyan znowu to zrobił

Jens Gustafsson szukał sposobu na przełamanie defensywy rywala i na 2 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, wprowadził na murawę Vahana Bichakhchyana. Ormianin w przeszłości potrafił przechylać szalę zwycięstwa swoimi uderzeniami z dystansu, ale na gola czekał od października. Tym razem szczęście mu jednak dopisało. Niezbyt efektowy, ale efektywny strzał obok słupka okazał się decydującym momentem spotkania.

Trafienie z 4. minuty doliczonego czasu gry zapewniło Pogoni Szczecin drugie kolejne zwycięstwo, dzięki któremu zrównali się punktami z Widzewem Łódź i przynajmniej chwilowo z Lechem Poznań. Wisła Płock kontynuuje serię porażek, która sięga już 4 spotkań. W Szczecinie pech z początku roku, gdy mimo niezłej gry tracili punkty, to już historia. Dziś znów mogą mierzyć wysoko. Napiszemy więcej — Pogoń z meczu z Wisłą nie różniła się od tej, która kilka tygodni temu gubiła punkty. Dziś mieli jednak Vahana, a Bichakhchyan w odpowiednim momencie zrobił różnicę.

Wisła Płock – Pogoń 0:1 (Bichakhchyan 90+4)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,546FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ