Bez goli w Krakowie. Cracovia i Korona dzielą się punktami

Cracovia jak dotąd jest w bardzo dobrej formie. To jedna z dwóch drużyn, która może poszczycić się tym, że jeszcze nie zaznała smaku porażki w tym sezonie Ekstraklasy — tą drugą ekipą jest Legia Warszawa. Ponadto Pasy niedawno dopięły również jeden z najgłośniejszych transferów tego lata w polskiej lidze, jakim było sprowadzenie Kamila Glika z Benevento. Dziś przyszło im się zmierzyć z Koroną Kielce. Ze Scyzorami Cracovia ma dobre wspomnienia — to z tym zespołem odniosła swoje najwyższe zwycięstwo w Ekstraklasie. Rozbili Koronę 6:0, a miało to miejsce w 2016 roku. W tym sezonie kielczanie są przeciwieństwem Cracovii. W pierwszych 4 meczach zgromadzili tylko 1 punkt. Kiepskie wrażenie udało się częściowo zatrzeć w minionej kolejce, pokonując Zagłębie 2:0. Mecz w stolicy Małopolski miał zweryfikować, czy to podwyżka formy Korony, czy może starcie z Miedziowymi jednak było jednorazowym takim występem.

REKLAMA

Wyrównana pierwsza połowa

Początek spotkania był obiecujący. Zarówno Cracovia, jak i Korona postanowiły zagrać otwarcie. Podopieczni Kamila Kuzery grali wysokim pressingiem i naciskali na piłkarzy gospodarzy. Pierwszy celny strzał został oddany niemal na samym początku meczu. Jednak na większe zagrożenie dla bramkarza jednej z ekip trzeba było nieco poczekać.

Mimo otwartości obu drużyn, to zawodnicy Korony wyglądali lepiej na boisku, co powodowało zaskoczenie wśród krakowian, którzy mieli problemy z zaatakowaniem bramki przyjezdnych. W 21. minucie Korona miała rzut wolny. Po dograniu w pole karne piłkę głową uderzył Yoav Hofmeister. Piłka po strzale Izraelczyka minimalnie minęła słupek. Gdyby nie te centymetry, to Sebastian Madejski miałby niemałe problemy z obroną.

Cracovia zdołała się jednak przełamać. W 30. minucie po wrzutce piłkę przyjął Arttu Hoskonen. Fin jednak za długo kalkulował i zagrożenie zostało udaremnione. Pasy nie miały zamiaru składać broni. 4 minuty później zaatakowali po raz kolejny. Z bliska płasko strzelił Michał Rakoczy. Xavier Dziekoński musiał się trochę napracować, jednak strzał został obroniony.

Do przerwy aktywniejsza była Cracovia, lecz pierwsza połowa ostatecznie zakończyła się bezbramkowym remisem. W 45. minucie szczęścia spróbował jeszcze Benjamin Kallman, jednak Fin z ostrego kąta trafił w słupek. Kibice Cracovii raczej nie spodziewali się takiego przebiegu meczu, zwłaszcza z ostatnią w tabeli Koroną. Pasy zdołały przed przerwą przejąć inicjatywę, lecz lepszy start zanotowali przyjezdni. Ekipa z województwa świętokrzyskiego wyglądała na podbudowaną ostatnim zwycięstwem z Zagłębiem i nie chowali się za podwójną gardą. Druga połowa zapowiadała się interesująco.

Naciskali, naciskali… no i nie docisnęli

Cracovia nie miała zamiaru zwlekać ze zdobyciem pierwszej bramki i od razu ruszyła na połowę Korony. W 46. minucie przy piłce znalazł się Patryk Makuch. Pozycji łatwej nie miał, gdyż uderzał z ostrego kąta. Strzał był dobry, lecz minimalnie niecelny – piłka odbiła się od poprzeczki.

źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

Podobnie jak pierwsza część, druga połowa również była dosyć wyrównana. Na chwilę Korona przejęła inicjatywę, lecz podopiecznym Jacka Zielińskiego udało się ją odzyskać. Jednak po obu stronach brakowało tego decydującego czynnika, jakim była skuteczność. Cracovia była bardziej aktywna i produktywna w ataku, lecz zabrakło im właśnie wykończenia, aby mogli postawić kropkę nad „i” oraz cieszyć się z prowadzenia. Ostatni kwadrans miał zadecydować o losach tego spotkania.

Scyzory nie chciały rezygnować i zadowolić się punktem. W 78. minucie Jewgienija Szykawkę ze skrzydła obsłużył Dawid Błanik. Korona stała przed świetną szansą na bramkę, jednak Białorusin mocno przestrzelił. Gol, czy to dla Cracovii, czy dla Korony nie raz wisiał w powietrzu, lecz suma summarum bramek w Krakowie się nie doczekaliśmy.

Mecz sam w sobie nie był najgorszy do oglądania. Jednak szkoda, że ani Cracovia, ani Korona nie była w stanie wykorzystać swoich szans i piłka nie wpadła do siatki ani razu. Pasy podtrzymały swoją passę bez porażki w lidze w tym sezonie i nadal zajmują pozycję w górnej części tabeli. Korona zdobyła kolejny, 5. punkt w tabeli i dzięki temu remisowi zdołała zepchnąć Górnik Zabrze na ostatnią pozycję. Pytanie tylko, na jak długo, skoro Górnik zagra dzisiaj z Lechem?

Cracovia — Korona Kielce 0:0

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,594FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ