Arkadiusz Milik – największy polski wygrany okienka transferowego

Teza, którą postawiłem, może wydawać się kontrowersyjna. Mimo wszystko uważam, że to właśnie Arkadiusz Milik na ruchach, które zostały wykonane w niedawno zakończonym okienku transferowym zyskał najwięcej. Arek jeszcze parę miesięcy temu grał w Marsylii, gdzie jego pozycja wydawała się być bardzo niejasna. Aktualnie po transferze do, w teorii, silniejszego zespołu jakim jest Juventus, w zawodnika wstąpiło drugie życie.

REKLAMA

Regularna gra i świetne wejście

Milik nie mógł wymarzyć sobie lepszego początku w Juventusie. W sześciu rozegranych do tej pory spotkaniach (290 minut) na listę strzelców wpisywał się trzy razy. Gdyby nie absurdalna decyzja sędziów w meczu z Salernitaną, to moglibyśmy pisać o czterech golach. Polski napastnik strzela jak na zawołanie udowadniając, że nie zamierza być jedynie statystą w drużynie trenera Allegriego.

A przecież nie tak dawno mówiło się o tym, że wraz z Vlahoviciem nie dogadają się na boisku. Serb ma na swoim koncie cztery trafienia, ale ostatnie zaliczył w meczu ze Spezią, czyli pięć spotkań temu. Nie można odmówić mu talentu i umiejętności, ale stwierdzenie, że prezentuje się lepiej od Milika, byłoby dziś sporym nadużyciem. Co więcej obaj zawodnicy potrafią grać na boisku w tym samym czasie, dobrze się uzupełniając. Wilk syty i owca cała – ale to Arkadiusz Milik zbiera w ostatnim czasie więcej pochwał. Paradoksalnie, słabość Juventusu okazała się idealną okazją, by zaprezentować swoje atuty i dziś mówimy o pełnoprawnych piłkarzu podstawowego składu.

Arkadiusz Milik znowu w planach selekcjonera

Ledwie parę miesięcy wcześniej Czesław Michniewicz otwarcie mówił, że Arkadiusz Milik może nie pojechać na zbliżający się wielkimi krokami Mundial. Pozycja w Olympique Marsylia była niepewna, a selekcjoner reprezentacji Polski zaczynał odsuwać napastnika na boczny tor. Niedawno zresztą odbyła się między tą dwójką rozmowa, która to miała rozwiać wszelkie wątpliwości i uzmysłowić Milikowi, że czas na zmiany nadszedł właśnie teraz. Napastnik po odejściu z Napoli nie podbił zdecydowanie słabszej ligi francuskiej, gdzie w pewnym momencie w ogóle nie było dla niego miejsca w składzie OM. Dlatego właśnie transfer do Juve traktowano jako wycieczkę „z ławki na ławkę”.

Jak się okazało, nic lepszego nie mogło piłkarza spotkać. Arek odzyskał regularność, znów trafia do bramki rywali, przez co jego pewność siebie na boisku drastycznie wzrosła. Trener reprezentacji Polski głośno wymienia 28-latka jako jednego z „pewniaków”, którzy na ten moment obowiązkowo znajdą się w kadrze na Mistrzostwa Świata w Katarze.

Jeśli jakaś jedna decyzja mogła odmienić sytuacje Arkadiusza Milika na lepsze, to zawodnik wstrzelił się w dziesiątkę

Polak zna realia Serie A, płynnie posługuje się językiem włoskim, co widać po błyskawicznej aklimatyzacji w drużynie. Jeśli nasz rodak utrzyma taką formę do zbliżających się MŚ (czego mu życzę) to pozytywny ból głowy jaki będzie musiał przeżyć Czesław Michniewicz będzie naprawdę spory. To może nas jedynie cieszyć i sprawiać, że z nadziejami spoglądamy na wyczekiwaną przez nas największą piłkarską imprezę na świecie. Sam Milik pokazał, że odważna decyzja może okazać się znakomita w skutkach. Mogliśmy spodziewać się, że Robert Lewandowski odpali w Barcelonie. Tego, że Arkadiusz tak szybko podbije Turyn? Oczekiwało pewnie niewielu. Polak zapewnił sobie znakomity początek przygody z Juventusem i tylko od niego zależy, czy utrzyma poziom, który pokazał w ostatnich tygodniach. Juventus potrzebuje goli, a Milik w końcu ma okazję się wykazać.

Prosto o futbolu

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,596FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ