Arka krok bliżej Ekstraklasy! Gdynianie zrobili to, czego nie potrafiła Wisła

Piątkowy wieczór był pierwszym spotkaniem Arki Gdyni z nowym właścicielem — Michałem Gruchałom, który kupił większościowe udziały Michała Kołakowskiego. Do Trójmiasta przyjechał zespół Chrobrego Głogów, z którym jak nie ukrywał na konferencji przedmeczowej trener gospodarzy, Wojciech Łobodziński, gdynianie mieli rachunki do wyrównania.

REKLAMA

Od początku gra obu zespołów była bardzo intensywna. Każdemu zależało na zdobyciu bramki otwierającej spotkanie, co mogło wydarzyć się już na początku spotkania. Szymon Lewkot był bliski stracenia piłki w polu karnym przyjezdnych, co mogłoby skończyć się tragicznie dla jego zespołu. W 28. minucie po rzucie z autu Paweł Lenarcik fatalnie przyjął piłkę, która zaczęła toczyć się w kierunku jego własnej bramki. Bramkarz jednak uratował sytuację wślizgiem, przy okazji zostając zaatakowanym przez Mateusza Ozimka, który dostał żółtą kartkę. Na szczęście nie doznał urazu i był w stanie kontynuować grę.

Chwilę później żółto-niebiescy odpowiedzieli bardzo szybkim atakiem. Przemysław Stolc fantastycznie dośrodkował do Czubaka, który jednak strzelił w poprzeczkę. W 34. minucie Alassane Sidibe dał gdynianom prowadzenie świetnym strzałem w lewy górny róg bramki.

źródło: Fortuna 1 Liga w serwisie X

Arka pewnie kroczy po awans do Ekstraklasy

Po wznowieniu gry przed szansą na podwyższenie wyniku meczu stanął Janusz Gol. Były reprezentant Polski jednak przez naciskanie stopera oddał zbyt lekki strzał w bramkarza. Jego zespół za to cały czas płynnie kontrolował przebieg spotkania. Świetna postawa graczy trenera Łobodzińskiego odnalazła odzwierciedlenie w wyniku spotkania. W 64. minucie spotkania Stolc odnalazł drogę do siatki Chrobrego. Po tym golu trener drużyny z Głogowa, Piotr Plewnia, zdecydował się na aż trzy zmiany.

źródło: Fortuna 1 Liga w serwisie X

Kilka akcji później Bartosz Biel zagrał niecelnie piłkę… do Czubaka. Napastnik gdynian wyszedł sam na sam, ale nie poradził sobie w starciu z bramkarzem. Niewykorzystane okazję lubią się mścić. Robert Mandrysz po rzucie różnym dał swojej drużynie nadzieje na remis, strzelając bramkę głową. W doliczonym czasie gry zawodnicy Arki mogli dwukrotnie zamknąć to spotkanie, strzelając na 3:1. Nie zrobili tego i gracze Chrobrego także stanęli przed szansą na wyrównanie. Koniec końców to jednak zawodnicy Arki mogą spać spokojnie z 3 punktami. Ekstraklasa coraz bliżej…

Arka Gdynia 2:1 Chrobry Głogów (Sidibe 34′, Stolc 64′ – Mandrysz 77′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ