Arabia Saudyjska czekała na ten moment 20 lat! Od 0:8 z Niemcami do 2:1 z Argentyną

Debiutancki mundial w 1994 roku rozpoczęli od porażki z Holandią, ale po zwycięstwach nad Marokiem i Belgią niespodziewanie wyszli z grupy. Na kolejnych mistrzostwach wypadli jednak słabo, notując m.in. porażkę 0:4 z Francją. Mundial w Korei i Japonii był pod tym względem jeszcze gorszy. Klęska 0:8 przeciwko Niemcom do dziś jest jednym z najwyższych wyników w historii. Ostatnie miejsce w grupie podczas MŚ 2006 nie było żadną sensacją, a do Arabii Saudyjskiej przylgnęła łatka nacji, która jest jedynie dostarczycielem punktów. Po braku awansu w 2010 i 2014 roku udało im się dostać na Mundial w Rosji. Tylko po to, by… na dzień dobry przegrać 0:5 z gospodarzami. W Katarze miało być podobnie. Bukmacherzy przed startem turnieju wskazywali Arabię Saudyjską jako najgorszy zespół mistrzostw świata. Po 20 latach pasma niepowodzeń na arenie międzynarodowej, w końcu mają jednak powody do radości.

REKLAMA

Zwycięstwo nad Argentyną bez wątpienia zapisze się jako jedna z największych sensacji w dziejach mistrzostw świata

Po jednej strony mieliśmy przecież rozpędzoną ekipę, prowadzoną przez niezwykle zdeterminowanego Leo Messiego. Po drugiej – egzotyczne twarze, których kibice z Europy mają prawo nie kojarzyć. Wystarczy spojrzeć na strzelców goli dla Arabii Saudyjskiej.

Saleh Al-Shehri ma 29 lat i poza dwuletnim epizodem w Beira-Mar, przez całą karierę związany był z lokalnymi drużynami. Mało tego! W tym roku w meczach ligowych pojawił się na murawie na odpowiednio 2, 4, 6, 1, 12, 6, 28, 9 i 1 minutę. Zgodnie z opiniami „ekspertów” – taki ktoś nie powinien grać na mistrzostwach świata. W rzeczywistości – właśnie stał się bohaterem narodowym Arabii. Salem Al-Dawsari? W sezonie 2017/18 próbował przebić się w Villarrealu – z bardzo marnym skutkiem. Nie jest też jakimś wybitnym snajperem – jego dotychczasowy bilans zamyka się na 71 trafieniach. Napastnik, mający 31 lat! Jak porównywać kogoś takiego do Leo Messiego, który potrafił strzelić więcej goli… w jednym sezonie? To jednak gracze z Półwyspu Arabskiego błyszczeli przepięknymi uderzeniami, które doprowadziły do sensacji.

Nie, Arabia Saudyjska nie zyskała nagle piłkarskich supermanów

Mają kapitalnego trenera w osobie Herve Renarda, który nie szukał kwadratowych jaj. Przykładowo, przez mundialem w Niemczech selekcjonerem kadry był Argentyńczyk Gabriel Calderón. Arabia pod jego wodzą zaczęła grać bardzo dobrą piłkę i ogrywała rywali ze strefy azjatyckiej. Przy pierwszej wpadce został zwolniony i zastąpiony Brazylijczykiem Marcosem Paquetą. Działacze żonglowali trenerami, oczekując wyników i ofensywnego stylu gry, nie znając takich pojęć jak cierpliwość i zaufanie. Każde eliminacje mistrzostw świata oznaczały ogromne nadzieje i potężne rozczarowanie. Arabowie byli tak bardzo nastawieni na zmazanie plamy z 2002 roku i deklasacji ze strony Niemiec, że podejmowali nierozsądne decyzje, które generowały kolejne niepowodzenia. Błędne koło nie dawało się zatrzymać.

Arabia Saudyjska potrzebowała wielu klęsk, by zacząć wyciągać wnioski. Dziś mają co świętować. Jak wyliczyli użytkownicy serwisu reddit – wygrana nad Argentyną to (zgodnie z współczynnikiem elo) jedna z pięciu największych niespodzianek w dziejach futbolu reprezentacyjnego. Arabowie długi musieli czekać na swój moment w historii futbolu, ale dziś każdy będzie traktował ich z szacunkiem. Zasłużyli sobie na to.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ