Absolutna dominacja! Iga Świątek melduje się w 4. rundzie French Open

3. runda French Open, a więc Iga Świątek kontra Chinka Xinyu Wang. Oczywiste, iż faworytką meczu była liderka światowego rankingu. Polka dotychczas w całym turnieju średnio wchodziła w pierwsze sety, które w obu meczach wygrała 6:4. Poprawa przychodziła w drugim secie i wtedy jej gra przypominała taką, do jakiej wszyscy się przyzwyczailiśmy. Na szczęście w dzisiejszym spotkaniu odbyło się bez nikomu niepotrzebnych nerwów.

REKLAMA

Zagubiona rywalka

Chinka wyszła na kort bardzo zestresowana. Widać było, że od samego początku przerosła ją waga spotkania i osoba, która stoi po drugiej stronie siatki. Pojedyncze zagrania to nie wszystko. W żadnym stopniu nie mogły one przestraszyć Igi, która z minuty na minutę grała coraz lepiej i pewnie kroczyła po szybkie zwycięstwo w pierwszym secie. Ktoś zapyta jak szybkie? Pierwszego seta wynikiem 6:0 Iga wygrała w przeciągu 25 minut. Zabójcze tempo i dominacja. Polka dzisiaj spokojna, wyrachowana i w dobrej formie. Nie pojawiały się już nerwy i momenty przestojów. Co prawda rywalka na to wszystko pozwalała, z racji popełnianej masy błędów. Ponoć gra się na tyle na ile rywal pozwala. A rywalka dzisiaj Idze pozwalała wręcz na wszystko i nie potrafiła w żaden sposób się jej przeciwstawić. Tak grającą Igę, szczególnie w takich meczach, które na papierze wyglądają na formalność, chcemy oglądać zawsze.

Bezwzględna Iga Świątek

Im dłużej oglądało się ten pojedynek, tym bardziej odnosiło się wrażenie, że ten mecz niech jak najszybciej się skończy. Z dwóch względów. Pierwszym z nich jest zdrowie i siły Igi, jakie może zachować na następne mecze. Drugim jest zaprzestanie pastwienia się nad Chinką. Nie było dzisiaj młodej azjatyckiej tenisistki na korcie. Iga grała we własnej lidze i grała w inną grę. Grała sama i dominowała swoim wysokim tempem gry. Nie było fragmentu spotkania, w którym Świątek mogła czuć się zagrożona. W żadnym momencie nie można było odnieść wrażenia, że jest to spotkanie 3. rundy turnieju wielkoszlemowego. Wyglądało to na sparing, w którym swoje zagrania chciała poćwiczyć Iga.

Polka melduje się w 4. rundzie, w której zmierzy się z Kanadyjką — Biancą Andreescu bądź Ukrainką — Łesią Curenko. Iga Świątek dzisiaj przypominała swoją najlepszą wersję. Wersję, do której nas przyzwyczaiła. Potrzebowała takiego spotkania, lecz nie oszukujmy się, oponentka dzisiaj robiła wszystko, aby liderce światowego rankingu humor dopisywał.

źródło: twitter/rolangarros

Iga Świątek — Xinyu Wang 6:0 6:0

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,601FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ